najnowszy
najlepsze
losuj

Poinformuj się o nowym tekście
Abonuj RSS

Oddanych głosów 27941

Dziś odsłon 1219
Dziś czytało 523
Ogółem czytało 194339
(od lutego 2007)

bracia Kaczyńscy
Zbigniew Ziobro
Antoni Macierewicz
Kazimierz Marcinkiewicz
Jan Maria Rokita
Leszek Balcerowicz
Artur Zawisza
Renata Beger

elektorat
polski katolicyzm
człowiek prosty
prawdziwy Polak
kompromitacja
patologia
manipulacja
mentalność kanara

raport wsi
nocna zmiana
stan wojenny
seks afera
lustracja
dyplomacja
gospodarka
prowokacja

kartofel
tandeta
choroba
w pewnej wsi
kuchnia staropolska
spowiedź
czytelnik uzależniony

Archiwum

2007
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2006
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2005
Grudzień
Listopad
Październik


Teksty w wersji PDF (5,85 MB)



Kazimierz Marcinkiewicz


IVRP to raj na ziemi, Chrystus królem, a fizycy stróżuja w bankach !
W całej tej politowania godnej karierze widać dwie rzeczy. W partii takiej jak PiS nie ma miejsca dla ludzi myślących samodzielnie, tu karierę robi politruk, cieć kłaniający się prezesowi, nauczyciel windujący tępawe latorośle dygnitarzy przynajmniej do funkcji skarbnika klasy. Druga rzecz to marność tych na siłę wylansowanych tokarzy, palaczy CO, nauczycieli fizyki, przecież każdy człowiek posiadający odrobinę godności i przyzwoitości zapadłby się pod ziemie gdyby tak go sponiewierano jak sponiewierano mopa Kazimierza. Wymieciono Kazkiem wszystkie kąty, wyżęto go i w końcu trafił do korytka na samym dnie, gdzie wydłubuje ochłapy z pańskiego stołu. W zasadzie nie ma się co dziwić takiej `osobowości' całe życie albo w podstawówce pilnując dzieci prezydenta Gorzowa, albo w jakiś śmiesznych trzeciorzędnych instytucjach w roli doradcy nieudolnych polityków, jak choćby Buzka. Gdzie on lepsza robotę znajdzie, jak w banku w roli doradcy, co oczywiście brzmi wyjątkowo śmiesznie, bo to tak jakby kelner doradzał restauratorowi, albo halabardnik szefowi brygady antyterrorystycznej. Nie oszukujmy się ten człowiek był nikim i z niczego zrobiono coś, po tym jak to coś przestało być użyteczne rozpaczliwie zaczęto upychać niewygodną pacynkę po wszelkich możliwych kruchtach i garderobach amatorskich teatrzyków. A najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że to bezpłciowe coś powstałe z niczego według niektórych domorosłych analityków miało założyć partię i siać zamęt na scenie politycznej. Z czym do ludzi? Trochę sobie pluje w brodę kiedy bez  większych zahamowań jechałem po Janie Marii za sztubackie gesty nasycone megalomanią, nie żebym zmieniał zdanie, to było dziecinne, ale w porównaniu z Kazimierzem Jan Maria to polityk z klasą, który nie żebrał  i nie machał ogonkiem aby dostać jakikolwiek gnat do oblizania, wręcz przeciwnie z wyjątkową klasą podziękował zarówno PiS jak i PO za żenujące oferty. Taki Kazek powinien się cieszyć i Bogu dziękować, że nie zaproponowano mu funkcji ciecia, albo ochroniarza w banku jego marzeń, chociaż nie mam większych wątpliwości, że i tym by nie pogardził. Problem tych pisowych politruków z popegeerowskich łapanek polega na tym, że to się tylko w stadzie dobrze czuje. Temu trzeba wodza, który wyznaczy mu działkę i poza kołchozem nielzia. Rozpaczliwe i łabędzim śpiewem zalatujące są te wszystkie ochy i achy wyznawców kołtuństwa i dewocji zwanej IVRP, oni już wiedzą, że to się nie może udać, że ten kibuc nie może zebrać, bo niczego nie zasiał, ziarno przepił, a resztę wpompował w kampanię buraczaną, by wypromować `mężów' i `żony' stanu. Niczego tak nie jestem pewien, jak tego, że kołchoźnicy i dewotki z koalicyjnej remizy skompromitują się wciągu kolejnych miesięcy tak, że nawet ich elektorat to zauważy. Eksperyment budowania Talibanu nad Wisłą nie mógł się powieźć, ponieważ w Polsce wbrew pozorom Talibowie stanowią 2,3% słuchalności i 1,5% oglądalności


matka_kurka 2006-12-29 18:07
Głosów: 112
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=662

komentarze i post na forum onet.pl



Jeśli podoba Ci się ten tekst zagłosuj na niego, a znajdzie się na liście najlepszych. Im więcej głosów zdobył, tym jest wyżej.


Wyślij ten tekst na E-Mail   Dodaj do: wykop gwar del.icio.us



Kazimierz Posada S.A. musi zostać upchnięty tak, by nie kłuć w oczy I stratega!
Jest taki sposób na robienie karier wypracowany przez beztalencia, który polega na eliminowaniu konkurentów w jakikolwiek sposób wyróżniających się na tle karierowicza. Każdy może zrobić karierą jeśli zastosuje tę prostacką technikę 'koszenia' konkurencji, kwestią sporną pozostaje czas i pułap z jakiego startuje beztalencie. Jeśli beztalencie jest wrodzone i niereformowalne, ścieżka rozwoju kariery beztalencie jest długa, ponieważ musi beztalencie wyeliminować ze swojego otoczenie wszystkich nawet nie zdolnych, ale przeciętnych. Gdyby na przekład beztalencie było wtórne, czyli takie, co to się urodziło bez większych wad genetycznych drogo do szczytów władzy takiego egzemplarza byłaby krótsza, z przeciętnymi beztalencie dałoby radę, eliminację należałoby rozpocząć od średniaków. Takie wtórne beztalencie nawet na początku rokuje pozytywnie, dopiero w trakcie wzrostu napotyka na okoliczności i środowiska, które z obiecującego beztalencia czynią beztalencie totalne. Pozwoliłem sobie na tę króciutką systematykę gatunku zwanego beztalenciem, aby odnieść sie z pewnej perspektywy do tego co stało się z beztalenciem wtórnym zwanym Perpetuum Mediale Kazimierz S.A., które to perpetuum nadając sie do wszystkiego, nie przydało się do niczego. Stało się tak, ponieważ beztalencie wtórne dostało się w łapy beztalencia pierwotnego zwanego I strategiem. Umowa miedzy beztalenciami była taka, że wtórne beztalencie dostanie jakąś tam posadkę, by nie rzucać się w oczy beztalenciu pierwotnemu i postronnym, którzy nie wiedzieć czemu odwali głosy na beztalencia. Problem zaczął się wtedy, gdy beztalencie wtórne oczekiwało zbyt wiele, tak wiele, że się zaczęło ponownie rzucać w oczy, najbardziej postronnym. Z tego ambarasu beztalencie pierwotne musiało jakoś wyjść i to wyjść tak, by beztalencie wtórne nie daj Boże nie przepoczwarzyło się w przeciętniaka, z którym beztalencie wtórne już nie dałoby sobie rady. Dostanie zatem beztalencie wtórne posadkę w jakiejś spółce skarbu państwa, które to spółki zawsze były przytułkiem dla wszelkiego rodzaju beztalencia i niech mnie karpie łuski staną w gardle w czasie wigilijnej wieczerzy jeśli beztalencie wtórne posadki nie przyjmie. To tyle o beztalenciach, takie są ich kariery i takie są ich potyczki, nie warto zatrzymywać się na rozterkach beztalencia, warto natomiast pamiętać, że róznicę w jakości rządzenia poczulibyśmy juz przy zamianie beztalencia na przeciętność, warto pamiętać w czasie kolejnych wyborów.

Na tym estetycznym i kompetencyjnym pustkowiu zwanym pustynią IVRP, gdzie żerują beztalencia objawia nam się jeszcze jeden dramat, który dotyczy nasz wszystkich. Dramat jest następujący, beztalencia są na tyle pozbawione talentu, że nawet tam, gdzie nie stanowi to dla nich bezpośredniego zagrożenia, nie potrafią wybrać nikogo utalentowanego. Nie potrafią ponieważ po pierwsze każdy kto zdolny trzyma się z daleka od beztalencia by się nie zarazić, po drugie beztalencie nie ma pojęcia jak wygląda człowiek utalentowany, a juz wskazać człowieka utalentowanego w konkretnej dziedzinie nie potrafi za Boga. Zestawmy sobie dwie posadki, jedna to posada w rządzie, druga to posada prezesa NBP. Okazuje się, że do rządu na dowolne stanowisko nadaje się beztalencie wtórne i pierwotne, w zasadzie wszystko jedno co ono jedno z drugim będzie tam robiło, byle się nie wychylało. Na stanowisko prezesa NBP kandydata desygnuje brat beztalencia pierwotnego, co w praktyce oznacza, że robi tak jak mu beztalencie każe, albo prosi o zgodę. Takie genetycznie zdublowane beztalencie rzecz jasna nie ma pojęcia jak wybrać kogoś, w tak wąskiej specjalizacji, ono może wybrać jakiegoś komisarza, może wybrać prezesa jakiejś politycznej policji CBA, ono to może wybierać, bo to się bierze pierwsze z brzegu beztalencie i się obsadza, ale wybrać kogoś, kto się zna na czymkolwiek, to jest już poza zasięgiem beztalencia. Tak jak sobie patrzę na poczynania bliźniaczego beztalencia pierwotnego, wokół którego krążą różne inne beztalencia, od czasu do czasu nawet tej lepszej wtórnej jakości, myślę sobie, że beztalencie modli się po nocach, żeby zadzwonił Balcerowicz i powiedział, kogo beztalencie ma desygnować na jego następcę, a najlepiej żeby ten Balcerowicz został i beztalencia dalej mogły sobie pyskować będąc pewnym, że polskiej walucie nic nie grozi. Mało mnie obchodzi, co się stanie z odpryskiem politycznym, który najwyraźniej tkwi zadrą w lędźwiach beztalencia pierwotnego, ale totalna indolencja, ignorancja i kompromitacja, przy wyborze prezesa NBP obnaża całkowicie skale beztalencia bliźniaczego. Dopóki beztalencia trzymały się z daleka od gospodarki i zajmowały się sobą, wszystko działało na korzyść gospodarki, zgodnie z zasadą niewidzialnej ręki rynku, ale powoli zaczynają się schody i brudne łapki beztalencia nawet nie chcą i boją się wskazać kogoś utalentowanego na stanowisko, `gdzie trzeba się znać', tylko że niestety muszą. Jednak jestem spokojny o losy tego wyboru, beztalencia są tak przerażone, że wybiorą tak jak im środowiska ekonomiczne każą, co wcześniej nazywały `suflowaniem' pułapkami i czymś tam jeszcze, czego człowiek z tego kaczego suahili nie jest w stanie odczytać. Następca zapewne będzie mniej utalentowany, ale na pewno na centymetr nie wychyli się poza ścieżkę wyznaczoną przez Balcerowicza. Tak naprawdę beztalencia dałyby wiele, żeby Balcerwoicz został, by nadal mogli windować swoje kariery komentując działalność prezesa, o której nie maja bladego pojęcia. Niestety Balcerowicz musi odejść, a Kazimierz Posada S.A. zostać upchnięty, by nie rzucać sie w oczy. I to tyle o beztalenciach.


matka_kurka 2006-12-19 15:24
Głosów: 31
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=656

komentarze i post na forum onet.pl



Jeśli podoba Ci się ten tekst zagłosuj na niego, a znajdzie się na liście najlepszych. Im więcej głosów zdobył, tym jest wyżej.


Wyślij ten tekst na E-Mail   Dodaj do: wykop gwar del.icio.us



Jak czytam komentarze "prawdziwych polaków" disco polo wydaje się sztuką!
Z człowieka cieszącego się 78% poparciem i zaufaniem społecznym, PiS w ciągu niecałego roku zrobił mieszkańca Wąchocka, dyżurnego dostarczyciela dowcipów. To juz cień człowieka i polityczny bankrut, żadna reanimacja nie pomoże, każda próba wklejania byłego "pierwszego" w wydłubywaną na siłę dziurę tylko dodaje upokorzenia i tak już sponiewieranemu politykowi. Mniejsza o autsajderów, ciekawsza jest niespotykana aktywność i niesamowita troska I stratega w obszarze bieżących doniesień prasowych. W `normalnych' okolicznościach takie sprawy jak tajemnice alkowy i płonące swastyki zostałby skwitowana przez prawie sprawiedliwych prowokacją polskojęzycznych mediów. `Normalna' sytuacja to taka kiedy przystawki były potrzebne w planie zabawowym, zwanym potocznie strategicznym. Przypominam, że gdy trzeba było to nawet w sprawie posła Bestrego milczało się tygodniami i nikt nie konsultował się na szybko z I strategiem, czy by przypadkiem nie wszcząć śledztwa pod publiczkę, ponieważ czasy były inne, ciężkie to były czasy i każdy recydywista był na wagę złota w koalicyjnej ławie. W tym przypadku mamy klasyczną schizofrenię moralną I stratega, nie dymisjonuje premiera, czy nie zawiesza do czasu wyjaśnienie sprawy, ale chętnie podejmuje decyzję o wszczęciu postępowania. O czym to świadczy kiedy decyzji nie odważy podjąć się samodzielnie prokurator, a konsultuję ją z I strategiem? Oczywiście o tym, że decyzja nie jest prawna, a polityczna. Ośmielam się po raz drugi delikatnie zasugerować, że strateg misternie przygotowuje ostateczne skonsumowanie przeżutych przystawek. Jeśli ktoś chce mi powiedzieć, że nagle 160 cm kompleksów przejmuje się doniesieniami mediów z układu, albo moralnością swoich koalicjantów, która od początku nadawała sie do wszczęcia natychmiastowego śledztwa, to chyba jest przewodniczącym Kuchcińskim, który tradycyjnie ma za zadanie przemycać półprawdy. I strateg  szykuje kolejną intrygę, niemal na pewno chce sie pozbyć przystawek, bo i po co mu przystawki wywołujące zgagę. PiS ma beznadziejną prasę i beznadziejne notowania wśród elektoratu myślącego, 160 cm kompleksów w końcu przetrawił tę `oczywistą oczywistość' i chce pokazać, że ekstremiści z LPR i SO, to była dziejowa konieczność, teraz kiedy nie istnieją na rynku sondażowym, przyklejone do wątroby przystawki dołują PiS, który jest postrzegany jako jedno i to samo koalicyjne, szemrane towarzystwo. Z kim przystajesz takim w oczach wyborców się stajesz.  

W przypadku I stratega trudno uwierzyć w jeden zbieg okoliczności, a kilka zbiegów okoliczności, to już tzw. `plan' strategiczny. Najpierw komunikat do Giertycha, że Kazimierz byłby lepszym ministrem oświaty, aby sprawdzić reakcję `koalicjanta' i oswajać opinię publiczną z nową zagrywką, potem ostre potępienie za neonazizm i teraz Lepper do przeglądu, wcześniej deptanie po odciskach `jednego ciała' Rokitą w rządzie. 160 cm kompleksów oczywiście nie może zerwać koalicji z winy PiS, zatem tradycyjnie prowokuje koalicjantów, aby doprowadzić do awantury i wskazać przystawki jako awanturujące się, stary do znudzenia powtarzany numer, twój nos zaatakował nasz kij bejsbolowy. Podrażnione przystawki trzęsąc się ze strachu, zareagowały ostrożnie, a to że Jan Maria zbędny koalicji intelektualista, a to ministerialnym doniesieniem do prokuratury na założoną przez ministra organizację. Słowem pokazują elektoratowi, my jesteśmy czyści bardziej od PiS, jak trzeba przyłożymy nawet swoim. W sytuacji przystawek takie poświęcenia są konieczne i nie o żadne oczyszczenie szeregów chodzi, lecz o utrzymanie się przy żłobie. Strateg się nudzi, notowania odbudował, SO z LPR wykończył, w zanadrzu mam Mazura i WSI, jako ewentualną kampanię, więc nie ma na co czekać. Na pewno trzeba się pozbyć ekstremistów i kryminalistów nie pasujących do moralnej rewolucji, dalej to się zobaczy. Jak przystawki będą grzeczne, co jest raczej pewne i mimo wywalenia z rządu będą głosować jak PiS każe, to sobie będzie rządził PiS samodzielnie i zbijał kapitał na własne konto, choćby realizując pomysły Giertycha, które tak naprawdę nie mogą sie przebić tylko dlatego, że to Giertych jest ich pomysłodawcą. Jeśli przystawki przypomną sobie czym jest godność i postawią sie PiS, to mamy nowe wybory, do których strateg przygotował się wspomnianym już WSI i zapłaconą paroma tysiącami żołnierzy ekstradycją Mazura. Bez względu na to jak to na razie mało prawdopodobnie i egzotycznie brzmi, ryzykuję prognozę ogłaszającą koniec przystawek, jednocześnie usprawiedliwiam swoją brawurę, malutkim przypomnieniem, że gdyby ktoś zaryzykował parę miesięcy temu tezę wieszczącą, powrót do koalicji z Lepperem, uznano by go za niespełna rozumu. W przypadku stratega wszystko jest możliwe, to dziecko, duże dziecko, które dostało zabawki jakich nigdy przedtem nie miało. Ten chłopczyk w krótkich majtkach po prostu bawi się układaniem klocków, to jest zabawa dla samej zabawy, poza tym oczywiście wendeta, Lepperowi 160 cm kompleksów na pewno nie zapomniało upokorzenia. Podsumowując, stawiam tezę następującą: `koniec koalicji'. W normalnych warunkach i uczestnikach życia politycznego mało prawdopodobną, ale w realiach IVRP to nic nadzwyczajnego, normalna codzienna paranoja. Na pewno w tym wszystkim nie chodzi o to kto spał z Lepperem i na czyje działce palono swastyki, dla moralistów z PiS to są igraszki dla prasy, oni się takimi drobiazgami nie przejmują, tu chodzi o ubicie kolejnego interesu, pokusa zbyt wielka by z niej nie skorzystać.

matka_kurka 2006-12-04 17:16
Głosów: 26
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=513

komentarze i post na forum onet.pl



Jeśli podoba Ci się ten tekst zagłosuj na niego, a znajdzie się na liście najlepszych. Im więcej głosów zdobył, tym jest wyżej.


Wyślij ten tekst na E-Mail   Dodaj do: wykop gwar del.icio.us



Marcinkiewicz powinien startować jako kandydat niezależny na króla Polski!
Taka kandydatura stanowiłaby istotną przeciwwagę dla kandydata zgłoszonego przez grupę posłów PiS, LPR i PSL, uwikłanego w wielowiekowe układy polityczne z politycznym ośrodkiem watykańskim popierającym TW biskupów. Proponuję aby eliminacje odbyły się na drodze wieloetapowego konkursu w następujących dyscyplinach:

a) chodzenie po wodzie lub bujanie w obłokach
b) propaganda sukcesu, czyli cudowne rozmnożenie ryb dzięki powołaniu ministra kibica.
c) strajk głodowy na pustyni, nie krótszy niż 40 dni.
d) badanie kodu genetycznego metodą Leonarda, celem sprawdzenia, czyja asystentką była Marysia Madzia.

Osobiście stawiam na kandydata Kazimierza, ponieważ kontrkandydat nie reprezentuje interesów Polski, znana jest jego wypowiedź na temat nastawianie drugiego policzka bliźnim zza Odry i Bugu, a narodowościowe pochodzenie kandydata wskazuje na to, że czyta GW. Wesołych jaj! I aby do kolejnego Nowego Roku.

matka_kurka 2006-12-22 11:43
Głosów: 17
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=659

komentarze i post na forum onet.pl



Jeśli podoba Ci się ten tekst zagłosuj na niego, a znajdzie się na liście najlepszych. Im więcej głosów zdobył, tym jest wyżej.


Wyślij ten tekst na E-Mail   Dodaj do: wykop gwar del.icio.us



Z Kazimierzem to sprytny manewr!Głosujesz na Kazimierza, a wybierasz Jarosława!
Jakoś nie mam szacunku i zaufania do pantoflarzy, a to określenie pasuje mi najbardziej do człowieka, który pozwala sobą pomiatać przez starą pannę I stratega. Po tym jak atrakcyjnego Kazimierza sączącego półgębkiem banały gospodyniom wiejskim i przewodniczącym kółek różańcowych, o tym jak hartowała sie stal. Zgoda jest ci on miły sympatyczny, jak na PiS nawet rozgarnięty, ale ten człowiek jest plastikowy, jest posypany populistycznym brokatem, to chińska zabawka w miarę atrakcyjnym opakowaniu, ale w środku jednorazowy miś, z sypiącym się futerkiem. To taki polityk na wystawę, taki rodzaj politycznego manekina, nic ponad ekspozycję. Ktoś zapyta, no dobrze a konkrety i argumenty, zamiast przymiotników? No właśnie w tym sęk nie ma w tym człowieku konkretów, przecież nie będziemy się wygłupiać z yes, yes, yes, bo to żadne konkrety, w dodatku co najmniej w połowie zasługa byłego ministra Mellera. Z konkretów można podać to, że pan amant z Gorzowa był wiernym niemal do końca doradcą Buzka, zasłynął jako jeden z nielicznych posłów, który był przeciwny edukacji seksualnej w szkołach. Człowiek do pełnej partyjnej dyspozycji, nawet się nie zająknął kiedy stara pana I strteg ośmieszyła go na forum całej Polski, awansem na komisarza Warszawy, nie wiedząc czemu z góry zakładając, że da sobie radę w wyborach. Nie da sobie rady, to już widać, jednak mężczyzna powinien mieć miedzy nogawkami to co powinien mieć, tymczasem atrakcyjny fizyk z Gorzowa ma zamiast tego wydmuszki. Wygrałby bez trudy w Warszawie, gdyby był w stanie parę miesięcy temu zachować się jak mężczyzna i odejść z PiS, po tym co z nim PiS zrobiło. Gdyby startował jako niezależny pewnie miałby 60% w pierwszej turze. Niestety ten człowiek nie nadaje się do rządzenia czymś, on nadaje się jedynie do tego, by rządzono nim. Z drugiej strony wyborcy Borowskiego maja dylemat. Śmiem podejrzewać, że spora część z nich zagłosowała na Borowskiego ze względu na znużenie prawicowym ciasnym horyzontem, takim na wzór przyklasztornej szkoły. Na pierwszy rzut oka, oboje kandydaci pod tym względem wiele się nie różnią, ale to tylko na pierwszy rzut oka. Już po drugim rzucie widać oczywistą różnicę, pani Hanna jak jest każdy widzi, ale tym się różni od pana Kazimierza, że swoich poglądów nazwijmy to religijno - etycznych nie zamierza przenosić na innych celem `patriotycznej edukacji'. Choćby w kwestii takiej jak parada równości deklaruje swobodę demonstracji.  

Dla mnie to akurat sprawy drugorzędne, bronić będą zawsze i wszędzie wszelkich mniejszości, bo tylko wtedy można mówić o demokracji, gdy rządzi większość, a mniejszość nie jest represjonowana, ale te demonstracje preferencji seksualnych są dla mnie czymś nienaturalnym, jakoś nie mam ochoty eksponować tego, że jestem homo, czy heteroseksualistą. Jeśli jednak są ludzie, którzy taką potrzebę czują i czynią to zgodnie z prawem, nikt nie powinien im tego zabraniać, czego PiSowi doktrynerzy nie są w stanie pojąć, a co z całą pewnością rozumie Hanna, mimo swoich dość ciasnych poglądów w tej materii. Użyłem tego przykładu, aby wskazać różnicę nie w traktowani homoseksualizmu, ale drażliwych społecznie tematów w ogóle. Różnica miedzy kandydatami jest pod tym względem ogromna mimo zbieżnych poglądów. Hanna nie zamierza dokonać ideologicznej urawniłowki, Kazimierz natomiast jak cały PiS  spać nie może po nocach, gdy ludzie mają własne myśli i preferencji daleko różniące się od prawicowego radykalizmu. Drugim elementem, który może decydować o poparciu Hanny lub Kazimierza, przez elektorat Borowskiego to program, napisałem drugim, choć oczywiście powinno to być naczelnym elementem, nie oszukujmy się jednak, program w tej drugiej turze zejdzie na plan dalszy. Niemniej jednak bedzie istotny. I w tym aspekcie również Hanna wydaje się być konkretniejsza i bardziej zbieżna z Borowskim. Bliżej jej do Borowskiego, który jest trzeźwo myślącym facetem, podobnie jak ona, finansistą i ekonomistą z doświadczeniem i choćby za to należy mu się szacunek, że w przeciwieństwie do Kazimierza potrafił odejść i powiedzieć NIE swojej kompromitującej się partii. Po drugie nie skorzystał z prostej drogi do zwycięstwa w stylu Kazimierza, czyli 3 mln mieszkań i stadion narodowy. Borowski przedstawił program realny, solidny, rozsądny i tak naprawdę bardzo podobny w trzeźwym spojrzeniu na stolicę do programu Hanny. Gdybym miał dylemat podobny do wyborców Borowskiego, przede wszystkim poszedłbym na wybory, bo to nie prawda, że to jest też rodzaj głosu, być może jest, ale nieistotny rodzaj. Kiedy nie można wybrać idealnie, czy dobrze, trzeba wybrać tak, aby nie było najgorzej i tu kończą się moje dylematy potencjalnego wyborcy Borowskiego. Właściwie nie mam wyjścia musiałbym głosować na Hannę, bo w przeciwnym razie, tak naprawdę nie Kazimierz wygra te wybory, a JAROSŁAW. Wystarczyło popatrzeć jak stara panna pierwszy strateg wyszedł przed szereg komentując wyniki wyborów w Warszawie, a pan Kazimierz gdzieś po cichu dorwał się do mównicy grzecznie czekając, aż prezesowa skończy tyradę. I to chyba tyle co mi przychodzi do głowy w sprawie `bitwy warszawskiej'.  

matka_kurka 2006-11-13 16:18
Głosów: 7
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=452

komentarze i post na forum onet.pl



Jeśli podoba Ci się ten tekst zagłosuj na niego, a znajdzie się na liście najlepszych. Im więcej głosów zdobył, tym jest wyżej.


Wyślij ten tekst na E-Mail   Dodaj do: wykop gwar del.icio.us



Jeśli wygra Marcinkiewicz dalej będzie komisarzem PiS, nie prezydentem!
Borowskiemu na szczęscie bliżej do poglądów liberalnych niż socjalistycznych ocieralących się o realny socjalizm. Chłop generalnie jest myślacy i w porządku, poza tym nie ma wyjścia musi poprzeć Hannę, jeśli nie chce z Warszawy zrobić wsi potiomkinowskiej. Gdyby był komunistą, poparcie dla PiS byłoby kwestią formalną. Warszawa idealnego kandydata na prezydenta nie ma, ale nic nie przemawia za kandydatura Kazimierza. Człowiek bez charakteru, polityczna marionetka, pociągana za sznureczki z centrali partyjnej. To będzie tylko partyjny egzekutor decyzji egzekutywy, poza tym jak jakimś cudem wygrał w warszawie niemal naturalnie powstanie silna opozycji w postaci PO i SLD, bez żadnego formalnego podpisywania umów. Zdrowy rozsadek, poczucie smaku nakazuje odrzucić kandydata, którego partyjnymi kolegami sa Kurski, Lipiński Mojzesowicz, a koalicjantami, Beger, Hojarska, Hamer Misztal, Bestry, Kryże, Lepper. Nie ma się nad czym specjalnie rozwodzi, wybór jest oczywisty, Hanna jak jest taka jest, do ideału je daleko, ale na tle Kazimierza to wręcz poezja kompetencji. Co do kompromitacji PO w Warszawie to pełna zgoda, Piskorski i kolesie maja nie jedno na sumienia, ale teraz PO musiałaby być pozbawiona instynktu samozachowawczego by ten błąd powielać, tym bardziej, ze w dużej mierze sami rozliczyli swoich kumpli a Pitera do dziś nie zostawia suchej nitki na byłych radnych. Trzeba też pamiętac o tym, że ostatnie 4 lata rządził p[rezydent z PiS, który popełnił największa zbrodnię, mianowicie zbrodnie zaniechania. Stolicy nie jest potrzebny kolejny populista, a Kazio to samorodny talent, a po prostu gospodarz, może być nawet baba, która dbać o publiczną kasę, a w tym Hanka ma doświadczenie i spore sukcesy. To że pryszczaci wszechpolscy mogą wypisywac posty ze spadkiem inflacji, zawdzięczaja nikomu innemu jak Hance i Balcerowiczowi. Wybory, miną, kampania minie, a wy mieszkańcy stolicy zostaniecie z pisowskim aparatczykiem kompletnie podległym egzekutywie. To tylko złudzenie, że on jest inny, on jest krew z krwi i kośc z kości, cały PiS, modelowy egzemplarz. Wystarczy spojrzeć na wszystkie większe miasta w Polsce, aby zobaczyć jak ludzie inteligentni i cywilizowani potraktowali PiS, deklasacja. O tyle zależy mi na wyborach w stolicy, bo to chyba w dużej mierze sprawa wszelkich Polaków, nie che aby prezydentem stolicy został człowiek o średniowiecznych poglądach i image. Mówiąc krótko, Warszawiacy nie pozwólcie ze stolicy zrobić wiochy, nawet w Gorzowie PiS zebrał baty.  


matka_kurka 2006-11-17 13:49
Głosów: 6
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=468

komentarze i post na forum onet.pl



Jeśli podoba Ci się ten tekst zagłosuj na niego, a znajdzie się na liście najlepszych. Im więcej głosów zdobył, tym jest wyżej.


Wyślij ten tekst na E-Mail   Dodaj do: wykop gwar del.icio.us



list otwarty
odpowiedź

wyjątkowy rok

patriotyzm
kult biedy
dwie wizje Polski
populizm
procedura
dyktatura
rewolucja październikowa
komunizm
dekomunizacja

propaganda sukcesu
normalne państwo
jest taki kraj
rewolucja moralna
kontrasty IV RP
IV RP i media
socjotechnika
skrót myślowy