Nadzieja jest w nas.Przeszłość jest ważna nie jako coś urokliwego, ale jako zasób przemyśleń, praktyk i mądrości.


Miałam już nie pisać nic więcej, poza życzeniami dla wszystkich, ale nie wytrzymałam.

To bardzo budujący wywiad Joanny Lichockiej z profesorem Legutko.

Dobra lektura na drugi dzień świąt, kiedy już będziemy odpoczywali po świątecznych spotkaniach .

Ku przemyśleniu, jak tę nadzieję zamienić w czyn. Ku pokrzepieniu serc.

 

Trzeba się wreszcie wkurzyć

Joanna Lichocka 21-03-2008, ostatnia aktualizacja 21-03-2008 23:19

Dusza polska jest chora, to prawda. Ale nigdy nie powiedziałem, że jest chora śmiertelnie. Głównym symptomem tej choroby jest wszak przekonanie, że nic od nas nie zależy, bo wszystkie ważniejsze role rozdano - mówi Ryszard Legutko

źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita

Rz: Gdy ostatni raz rozmawialiśmy, mówił pan, że warto zburzyć pewien mit o Polakach. Uważa pan, że wcale nie jesteśmy społeczeństwem z długą tradycją, tylko względnie nowym. I że warto mieć świadomość źle opowiedzianej historii ducha polskiego. Pisze pan o tym teraz w swej najnowszej książce „Esej o duszy polskiej”.

Powszechnie przyjmowane jest założenie, że jesteśmy narodem historycznym, że naszym przekleństwem jest nadmierna pamięć historii. To fałsz. Tak naprawdę nasza historia zaczęła się w 1945 roku, kiedy nastąpiło wielkie zerwanie ciągłości. Wszystko, co działo się przedtem, to nie tylko inna epoka, to rzeczywistość dla nas bajkowa i faktycznie martwa. Bo w 1945 roku doszło do wielopoziomowej rewolucji. Po pierwsze, nastąpiła gigantyczna zmiana terytorialna, w tym utrata Kresów, czyli naszej ojczyzny symbolicznej. Po drugie, zapanował terror i masowa indoktrynacja. Po trzecie, w efekcie wojny i terroru fizycznie wytrzebiono dużą część narodu i zniszczono jego strukturę. Po czwarte wreszcie, uległa zniszczeniu niebywała ilość tego, co stanowi o ciągłości materialnej – domów, własności, mebli, pamiątek rodzinnych, bibliotek, posesji. Gdyby podobne doświadczenie okaleczenia było udziałem pojedynczego człowieka, pewnie by nie przeżył.

Nie było odbudowywania Polski po zniszczeniach, co miało miejsce po I wojnie. Po II wojnie budowaliśmy nową Polskę. W dodatku budowaliśmy ją według planu, który świadomie zakładał, że to ma być nowy naród.

Ależ przecież uczono nas w szkołach historii, literatury. Przekonywano, że właśnie jesteśmy z tego samego ducha, spod znaku Mickiewicza.

Uczono nas w szczególny sposób, a mianowicie o pewnej rzeczywistości, która istniała w przeszłości i która przegrała, a lektura starych książek miała temu dawać świadectwo. Oto Polska pańska, która przegrała, oto polskie warcholstwo, anarchia, kłótliwość, megalomania, imperializm. Interpretacja przeszłości służyła temu, by pokazać, że żyjemy w innym, lepszym świecie i te wszystkie okropne rzeczy, które były w przeszłości imperialnej i niepodległej, zostały już rozwiązane dzięki socjalizmowi oraz sojuszowi ze Związkiem Radzieckim. Kto w przeszłości przyczyniał się do tego happy endu, był dobry, kto nie – zły. To wpajano pokoleniom po 1945 roku, a nie historię polskiego doświadczenia jako czegoś żywego, z czego wszyscy się wywodzimy.

Co się stało, że po 1989 roku nie umieliśmy strzepnąć z siebie tego?

Myśmy naprawdę stali się narodem PRL-owskim. Oczywiście nie lubiliśmy komunistycznej władzy, niektórzy nie lubili bardziej, inni mniej. Byliśmy jednak narodem, który zinternalizował ogólną lekcję, jaką przerobił w PRL. To PRL wyznaczał granicę jego świadomości. Nie istniał żaden alternatywny opis dziejów ani obraz Polski. Przez 40 lat zracjonalizowaliśmy nową sytuację.

Co to znaczy?

To było uznanie, że został napisany scenariusz dziejowy, który musieliśmy realizować, oraz że socjalizm pokazuje ogólnie słuszny kierunek rozwoju świata. Bo PRL może i zły, ale przecież dzieci robotnicze kończyły studia, dokonano reformy rolnej, polityka edukacyjna objęła szerokie rzesze społeczne, rozwinęła się opiekuńcza rola państwa itd. To było pomieszanie poczucia porażki z uznaniem ogólnej racjonalności i nieuniknioności tego, co się dzieje. Inny świat nie pojawiał się nawet w marzeniach.

Co z tego wynika teraz dla nas?

Oduczyliśmy się być podmiotem historii, a przyzwyczailiśmy się do bycia jej przedmiotem. Myślenie, że może być inaczej, jawi się nam jako zuchwałość i nierozumność. Skąd się to bierze? Jeżeli porównamy te dwie rewolucje modernizacyjne, które nastąpiły, jedna po 1945 roku, druga po 1989, mimo kosmicznych różnic między nimi dostrzeżemy podobne schematy myślowe. W obu przypadkach mamy zaczynanie od początku przy założeniu, że wszystko, co działo się wcześniej, jest raczej nieprzydatne i stanowi przeszkodę. W obu przypadkach mamy powiedziane, że na społeczeństwie zostanie przeprowadzona – przez fachowców – trudna operacja i społeczeństwo musi się temu dla swojego dobra poddać. W obu przypadkach twierdzi się, że istnieje obiektywnie słuszny scenariusz rozwoju cywilizacyjnego – kiedyś socjalizm, a później kapitalistyczna liberalna demokracja. Jednym słowem, Polacy mają zamknąć gęby i podporządkować się, wybierając przyszłość. Aby Polacy weszli do grona narodów cywilizowanych, przydałoby im się – jak powiedział na początku lat 90. jeden z ważnych polityków – pałowanie świadomości.

A kto nam to powiedział?

Takie myślenie zrodziło się w grupie, którą nazywam akuszerami i strażnikami nowego porządku. I po 1945 roku, i po 1989 zmiany następowały według doktryn, za którymi szła praktyka. Wytworzyła się warstwa polityków i rozmaitych mędrców, którzy uznali się za upoważnionych do monitorowania i nadzorowania poprawności zmian.

Sama z siebie się wytworzyła?

W książce szkicuję sposób myślenia tej opozycji, która stała się grupą akuszerów i strażników. W czasach komunizmu zrobiła wiele dobrego, ale w nowej epoce nie sprostała zadaniu, a może po prostu stała się więźniem własnej doktryny, którą starała się stosować w nowych czasach. Poza tym w nowej Polsce znalazła się natychmiast na pozycji uprzywilejowanej. A kto dobrowolnie rezygnuje z przywilejów?

Na tym polegała doktryna przemiany?

Straszono Polaków Polakami. Było kiedyś popularne porównanie do zamrażarki. PRL miał zamrozić wszystko, co istniało przed 1939 rokiem, a zwłaszcza antysemityzm, szowinizm narodowy itp. Taka teza była niedorzeczna, bo w 1945 dokonano w polskim narodzie brutalnej restrukturyzacji wszystkiego. Trafniejsze byłoby porównanie do elektrycznego miksera. Komuniści walczyli z tzw. nacjonalizmem od 1945 roku, a część naszych elit nadal z nim walczy. Zresztą antynacjonalistyczny charakter komunizmu był przyczyną, że wielu intelektualistów nowy reżim zaakceptowało, i to radośnie. Uznawali, że kto walczy z nacjonalizmem, nie może być zły. Przeszło im to w odruch kompulsywny i z nacjonalizmem walczą do dziś. Tyle że przeciwnik już nie istnieje i to od kilku dziesięcioleci. Pokażcie mi wreszcie jakiegoś nacjonalistę i megalomana narodowego. To są wszystko fantomy umysłów od dawna nieprzyjmujących żadnych świeżych impulsów.

– Chce pan powiedzieć, że nie byliśmy w tym 1989 roku ksenofobiczni, zacofani i zarazem zdemoralizowani PRL-em? Po części chyba byliśmy.

– Nacjonalizmu i ksenofobii nie było. Zostały wypalone siarką i rozpalonym żelazem Wehrmachtu, gestapo, NKWD i UB. Jeśli coś jeszcze zostało, było szalenie słabe. Komunizm nas przekształcił, byliśmy społecznie, a nawet biologicznie, innym narodem, choć w odmiennym sensie, niż nam to mówiono po 1989 roku. Mówiono wówczas, że nie damy sobie rady w demokracji i na wolnym rynku, bo wyrośliśmy w PRL. Akurat tutaj sobie dobrze dajemy radę. I demokracja jest stabilna, i przedsiębiorczość też się ma nieźle. Twierdzę, że stygmat PRL polega na czym innym. Właśnie na poczuciu bezradności w dzisiejszym świecie i świadomym narzuceniu sobie statusu kibica.

Na czym to polega?

Jesteśmy krajem, który bardzo chce się podobać, naśladując innych, ponieważ jest głęboko przekonany, że sam nic do zaoferowania nie ma. Trudno się zresztą dziwić takiemu myśleniu, skoro przez ostatnie 70 lat ciągle zaczynamy od początku i doświadczamy kolejnych eksperymentów, kataklizmów, transformacji, restrukturyzacji, rewolucji, i ciągle mamy być inni niż jesteśmy.

To odleglejsza przeszłość już nie wpływa na nasze dzisiejsze decyzje?

Znajomość przeszłości jest u nas żadna. Niemcy od wielu lat dopieszczają swoich wypędzonych i czynią im reklamę na cały świat. Myśmy o naszych wypędzonych zapomnieli, a młodzież nie wie nawet, że istnieli. A jak się dowie, uzna, że to już było dawno i wstyd z tym się obnosić, bo to takie nienowoczesne. Stąd żyjemy w absurdalnym przekonaniu, że przeszłość, której nie znamy, nas ogranicza. A im bardziej jej nie znamy, tym mocniej wierzymy, że nas ogranicza. Nie wiemy więc, kim jesteśmy, ale wiemy, że chcemy być inni. Najlepiej dostrzec to można, gdy zastanowimy się, jaki może być wizerunek współczesnego Polaka. Zapewne nie husaria, bo to stare i nie przystaje. Grunwald? Było w PRL niesławne stowarzyszenie Grunwald, a dziś z Krzyżakami walczyć jakoś głupio. Kolejne powstania, jak wiadomo, przegrane i, jak równie obiegowo ma być wiadomo, bez sensu. Jak pokazać jakiś pozytywny stereotyp Polaka? Facet przy komputerze? Trochę mało porywające. Młodzieniec z dredami i w opadających spodniach? Też takie sobie. Amerykanin nałoży kapelusz, buty kowbojskie i będzie opowiadał o pionierach, o konstytucji, o wolnym świecie. A Polak? Jaka jest jego własna opowieść, którą chce przekazać światu?

A my nie możemy założyć stroju krakowskiego?

No dobrze, może możemy. Nawet może powiemy, że jesteśmy z tego dumni. Ale w środku wiemy, że to też jest obciach. Tego się też w gruncie rzeczy wstydzimy. Nie ma prawie nic. A jeszcze przyjrzyjmy się naszym miastom. Wpływ PRL polegał także na zerwaniu ciągłości w estetyce. Popatrzmy naokoło. Polska jest piramidalnie brzydka. I wsie, i miasta. A przecież Polska przedwojenna nie była bogata, lecz miała pewien styl odzwierciedlający zapewne stan polskiej duszy tamtych lat. Mieliśmy osiągnięcia w architekturze. Komunistyczne barbarzyństwo doprowadziło do niewyobrażalnego zbrzydzenia kraju. A teraz co? Lepiej? Wcale nie. Raczej kontynuacja brzydoty, choć ucywilizowana. Wydawało się, że przynajmniej jedna warstwa społeczna powinna zachować ciągłość z okresem przed PRL-owskim – księża. Ale proszę zobaczyć, jak wyglądają nowe kościoły, i to, co się dzieje w starych... Jaki jest estetyczny emblemat Polski po 1989 roku? Te nowe wieżowce w Warszawie? Mamy być dumni z tego? To jest odzwierciedlenie stanu polskiej duszy? Straszne.

Mówi pan nam, że jesteśmy beznadziejni, niczego nie umiemy, nie mamy własnego stylu ani myśli.

Odszczekam to wszystko. Proszę mnie przekonać, że jest inaczej. Proszę mi pokazać, oprowadzić po Warszawie.

Zaprowadzę pana do budynku Biblioteki Uniwersyteckiej na Powiśle albo do budynku Lotu. No dobrze, nie ma tego wiele, ale chyba pan jednak przerysowuje tę ocenę Polaków.

Niestety, widzę katastrofę. Estetycznie Polska jest katastrofą. Może mi pani pokazać jakiś pojedynczy ładny budynek, ale to nie zmienia ogólnej diagnozy. Nie wytworzyliśmy żadnego stylu, który zapewniałby współczesnym miastom dającą się choćby mgliście rozpoznać jakość lokalną. Nie wiem, jak wyglądałaby Polska – to ciekawy eksperyment myślowy – gdyby nie było września 1939 roku i wszystkich jego konsekwencji. Myślę, że przynajmniej estetycznie bylibyśmy ciekawsi, a Polska nie byłaby taka brzydka. Być może też byłaby mądrzejsza. Świadomiej nawiązywałaby do doświadczenia. Wierzę w siłę doświadczenia. Przeszłość jest ważna nie jako coś urokliwego, ale jako zasób przemyśleń, praktyk i mądrości. Anglicy nie uczą się niemal niczego, co nie jest angielskie. Amerykanie, Francuzi – podobnie. Po 1989 roku rozpoczęła się u nas dyskusja na temat edukacji. Przede wszystkim wyrzucać te śmierdzące naftaliną utwory – mówiono. Edukacyjni szkodnicy objęli we władanie zarząd nad polskimi szkołami i nadal tam bezkarnie hasają, pustosząc, co się da.

Pisze pan, że oderwanie się od historii spowodowało radykalne skrócenie naszej perspektywy, że na skutek tego nastąpił spektakularny triumf pospolitości.

Skrócenie perspektywy jest powszechne na całym świecie, to przede wszystkim zerwanie z klasycznym wykształceniem. W pewnym momencie pojawili się ludzie, którzy już nie otarli się o nic z wykształcenia klasycznego ani o nikogo. Gdy widzimy takie zjawisko w skali masowej błyskawicznie się reprodukujące, to ogarnąć musi przerażenie. To są ludzie ukształtowani mentalnie poza wzorcami, jakie obowiązywały przez tysiąc lat. To niedostrzeżona, lecz niezwykle głęboka rewolucja społeczna.

Pisał pan o prostactwie, jakie nas zalewa.

Zachodzi tutaj także swoista analogia. Po 1945 roku rządy nad Polską pełnili ludzie prymitywni. Mówiło się o komunistach u mnie w domu, że to Azja i bolszewicka dzicz. I tej dziczy nie dało się do końca komunizmu ucywilizować. Po 1989 roku weszła szybko cywilizacja, ale nie doszło do inkulturacji i odtworzenia dobrego obyczaju. Nastąpiła natomiast inwazja prostactwa, już nie bolszewickiego czy azjatyckiego, ale prostactwa po prostu przebranego w kostium współczesnej cywilizacji. Czasami odnoszę wrażenie, że rewolucja po 1989 roku została zrobiona nie dla takich jak ja, lecz właśnie dla tej armii prostaków, którzy jak szarańcza są wszędzie. Wiem, że demokracja to rządy pospolitego człowieka. Ale był czas pierwszej „Solidarności”, kiedy komuna na chwilę została przerwana i nagle pojawili się zwykli ludzie, lecz jakby z innego świata. Mieli szlachetniejsze twarze i mówili innym językiem. Po 1989 roku liczyłem, że znowu tych samych ludzi zobaczę. A zobaczyłem prostaków, oglądam ich do tej pory.

Co się stało, dlaczego nie ma tamtych twarzy?

Może wymarły? Reszta została zastraszona albo niedopuszczona. Bo prostak lubi oglądać prostaka, a dobry pieniądz jest wypierany przez zły. Nie mieliśmy siły, żeby postawić tamę prostakowi. Trzeba mieć do tego poczucie wewnętrznej racji i siły. „Nie, kolego, my cię nie wpuścimy, najpierw musisz nauczyć się mówić po polsku, oszlifować maniery, poprawić język, wtedy cię poprosimy”. Myśmy takiej siły nie mieli.

Dlaczego?

Z prostakami nie dają sobie rady także inne narody, również te z silną tradycją. Egalitaryzm jest dzisiaj, niestety, siłą triumfującą. Także w literaturze, w mediach, w teatrze.

To prostacy, a co z elitami?

Dzieje elit ilustrują dzieje narodu po roku 1945. Kochamy słowo debata, ale po 1945 żadnej zasadniczej debaty między elitami nie było. Rządy objęła wówczas partia komunistyczna i intelektualiści, którzy partię popierali. Nie było dyskusji, bo potencjalnych dyskutantów zastraszono lub wymordowano. Z czasem grupa partyjnych intelektualistów wraz z satelitami przeszła do roli opozycji, nie tracąc swojej dominującej w środowisku pozycji. Wszystkie inne środowiska, nawet katolickie, były znacznie mniej wpływowe i nie stworzyły silnej alternatywy. I my właściwie jesteśmy w dalszym ciągu pod rządami tej grupy. Oczywiście nie dosłownie, ale to jest ten krąg ludzi, kolejne pokolenia i historia polskiej inteligencji najczęściej jest właśnie omawiana z punktu widzenia tej grupy. A to popierali komunizm, a to się buntowali, tu byli przeciw, tu coś rewidowali. I idee tam wytworzone zagarnęły ogromne obszary polskiej świadomości, polskiego życia kulturalnego. Nigdy ta grupa nie podjęła poważnej debaty z antagonistami, bo nie uznała ich za partnera w dyskusji. Dlatego życie umysłowe w Polsce od wielu lat toczy się w atmosferze duszności. W latach 90. było nieznośnie, teraz jest już trochę lepiej.

Lepiej? Po dwóch latach rządów PiS pan, związany z PiS filozof, mówi, że w środowisku inteligencji czuje się pan lepiej?

Pozytywne zmiany polegają na tym, że jest nas już całkiem sporo. Wiemy o sobie, że jesteśmy. Zawsze to powtarzam, że na początku lat 90. byłem w stanie paniki. I mówiłem sobie wtedy zdanie, które jest parafrazą wypowiedzi pijanego Zagłoby na ukraińskim weselu: „azali tylko ja jeden jestem trzeźwy in universo?”. Teraz tak nie mówię, bo jest nas więcej. Kiedy patrzę na młodych ludzi, z jednej strony jestem pełen zniechęcenia, bo stadność, która się ujawniła przez ostatnie dwa lata, jest niebywała.

Z debatami jest tam tak samo marnie jak wśród dorosłych. Ale dobre jest, że ci najciekawsi, najinteligentniejsi i najbardziej samodzielni myślą inaczej i z nimi najlepiej się rozmawia. Mają tyle siły, by się z tego stada wyzwolić.

Jednak ma pan odrobinę nadziei na odrodzenie się ducha polskiego? W książce napisał pan, że w zasadzie są dwie drogi: lament lub pokorna akceptacja stanu rzeczy.

Filozofowie lubią lamentować, to miłe zajęcie. Powiedzenie, że świat jest beznadziejny zawsze wprawiało ich w poczucie dobrze wykonanej roboty.

Pan mówi: naród polski jest beznadziejny.

Dusza polska jest chora, to prawda. Ale nigdy nie powiedziałem, że jest chora śmiertelnie. Głównym symptomem tej choroby jest wszak przekonanie, że nic od nas nie zależy, bo wszystkie ważniejsze role rozdano. To jest mentalność człowieka zniewolonego. Ja takiego poglądu nie głoszę i nigdy nie głosiłem. Najważniejsze, żeby zobaczyć tę polską niemoc i się wkurzyć. Im więcej ludzi to zobaczy i się wkurzy, tym większa szansa, że coś się zmieni. Kiedyś widziałem w filmie taką scenę: mężczyzna otwiera okno w środku nocy i krzyczy, że ma już dość i tak dalej być nie może. Po jakimś czasie zaczynają tak się zachowywać inni i powstaje reakcja zbiorowa. Może to jest jakiś pomysł?

Ryszard Legutko, filozof, publicysta, profesor UJ i Wyższej Szkoły Europejskiej im. Józefa Tischnera. Autor książek, m.in.: „Platona krytyka demokracji”, „Nie lubię tolerancji”, „Traktat o wolności”. W poprzedniej kadencji był senatorem PiS, od sierpnia do listopada 2007 r. był ministrem edukacji.

Źródło : Rzeczpospolita
 
 
 
Na SG salon 24 wisi Azrael ,a na ONET Msza Paschalna.
Salon 24 przebił ONET i runął niżej.
 
 
 

Zapraszamy na transmisję Liturgii Wigilii Paschalnej z Archikatedry Św. Jana Chrzciciela w Warszawie »

 

Koniecznie do przeczytania: 

Policzek wymierzony Polsce

 

komentarze (4)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. http://www.rp.pl/artykul/110324.html

    link do wywiadu

    2008-03-22 21:27Maryla86514890Nie dać sie zwariowaćwww.maryla.salon24.pl
  2. Coraz wiecej nadziei!

    Coraz wiecej nadziei!

    Droga Marylo, przyjmij krótkie życzenia dla Ciebie i wszystkich, którzy myślą tak jak Ty:

    Oby Święto Zmartwychwstania stało się znakiem
    nadziei.
    Niech wzmacnia się prawda i niech rośnie w Polsce miłość - przeciwieństwo zalewającej nas zewsząd nienawiści.
    Niech Pan da nam moc, abyśmy zdołali wytrwać i mogli po latach wspominać bez wstydu nasze słowa i uczynki w czasach, gdy triumfowało zło.

    A dalej już w nie tak podniosłym tonie.
    Piszę teraz zwyczajnie i po prostu, bo świat toczy się naprzód w świątek i piątek.
    Coś już się ruszyło w głowach Polaków, choć jeszcze niewielu to zauważa.

    Najwredniejsze portale (np. Onet) muszą pospiesznie zdejmować niektóre propagandowe tematy, bo nie wytrzymują setek głosów protestu przeciw szczuciu i chamstwu. Typowy przykład: 21 marca wieczorem Onet szybko uciekł z nagonką na prezydenta L. Kaczyńskiego w kontekście śmierci sen. A. Mazurkiewicza. Przegięli pałę i wywołali lawinę protestów. Nie wiedzieli co z tym zrobić, więc w popłochu zwinęli temat.

    Drugi przykład: Na oficjalnej stronie PO [http://www.platforma.org/]znaleźć można sondę
    „Czy posłowie powinni ratyfikować Traktat Lizboński?”
    22 marca o 21.00 wyniki były następujące :
    tak - 1140
    nie - 6884
    powinno odbyć się referendum – 485

    Jeśli takie herezje publikuje się już nawet na stronie Platformy, to chyba coś całkiem się popsuło w państwie duńskim (dla pewności przypominam, że to cytat z Hamleta - nie jestem pewien czy w duńskiej ambasadzie pracują jeszcze jacyś ludzie z poczuciem humoru).

    Gotów jestem się założyć, że w kwietniu i maju notowania Platformy polecą w dół i to ostro, bo upadek z wysokiego konia musi być bardziej dotkliwy niż z kucyka.
    Oczywiście będą rozmaite szachrajstwa sondażowni, ale te nie trudno rozszyfrować. Technologia fałszerstw nie zmieniła się od lat osiemdziesiątych; przy jakiejś innej okazji opiszę najważniejsze metody poprawiania
    samopoczucia rządzących, ale na razie nie wyrywam się z tą wiedzą - lepiej by Platfusy nadal wierzyły, że popiera ich ponad połowa społeczeństwa.
    Wahadło wychyla sie już w przeciwną stronę - to widać nawet nawet na SG Salonu24, na forum GW,w Onecie itp. Przyczyna? Jak zawsze ta sama - przesadzili w kłamstwach i nagonce. Już nie boję się tego ujawniać, bo machiny propagandowej komenderowanej z Czerskiej nie da się łatwo zatrzymać - płynie jak Titanic ku katastrofie!
    Alleluja!
    2008-03-22 21:50Macaaron031

    2008-03-22 21:54Maryla86514890Nie dać sie zwariowaćwww.maryla.salon24.pl
  3. Coraz wiecej nadziei!


    Droga Marylo, przyjmij krótkie życzenia dla Ciebie i wszystkich, którzy myślą tak jak Ty:

    Oby Święto Zmartwychwstania stało się znakiem
    nadziei.
    Niech wzmacnia się prawda i niech rośnie w Polsce miłość - przeciwieństwo zalewającej nas zewsząd nienawiści.
    Niech Pan da nam moc, abyśmy zdołali wytrwać i mogli po latach wspominać bez wstydu nasze słowa i uczynki w czasach, gdy triumfowało zło.

    A dalej już w nie tak podniosłym tonie.
    Piszę teraz zwyczajnie i po prostu, bo świat toczy się naprzód w świątek i piątek.
    Coś już się ruszyło w głowach Polaków, choć jeszcze niewielu to zauważa. Najwredniejsze portale (np. Onet) muszą pospiesznie zdejmować niektóre propagandowe tematy, bo nie wytrzymują setek głosów protestu przeciw szczuciu i chamstwu. Typowy przykład: 21 marca wieczorem Onet szybko uciekł z nagonką na prezydenta L. Kaczyńskiego w kontekście śmierci sen. A. Mazurkiewicza. Przegięli pałę i wywołali lawinę protestów. Nie wiedzieli co z tym zrobić, więc w popłochu zwinęli temat.

    Drugi przykład: Na oficjalnej stronie PO [http://www.platforma.org/]znaleźć można sondę
    „Czy posłowie powinni ratyfikować Traktat Lizboński?”
    22 marca o 21.00 wyniki były następujące :
    tak - 1140
    nie - 6884
    powinno odbyć się referendum – 485

    Jeśli takie herezje publikuje się już nawet na stronie Platformy, to chyba coś całkiem się popsuło w państwie duńskim (dla pewności przypominam, że to cytat z Hamleta - nie jestem pewien czy w duńskiej ambasadzie pracują jeszcze jacyś ludzie z poczuciem humoru).
    Gotów jestem się założyć, że w kwietniu i maju notowania Platformy polecą w dół i to ostro, bo upadek z wysokiego konia musi być bardziej dotkliwy niż z kucyka.
    Oczywiście będą rozmaite szachrajstwa sondażowni, ale te nie trudno rozszyfrować. Technologia fałszerstw nie zmieniła się od lat osiemdziesiątych; przy jakiejś innej okazji opiszę najważniejsze metody poprawiania
    samopoczucia rządzących, ale na razie nie wyrywam się z tą wiedzą - lepiej by Platfusy nadal wierzyły, że popiera ich ponad połowa społeczeństwa.
    Wahadło wychyla sie już w przeciwną stronę - to widać nawet nawet na SG Salonu24, na forum GW,w Onecie itp. Przyczyna? Jak zawsze ta sama - przesadzili w kłamstwach i nagonce. Już nie boję się tego ujawniać, bo machiny propagandowej komenderowanej z Czerskiej nie da się łatwo zatrzymać - płynie jak Titanic ku katastrofie!
    Alleluja!


    2008-03-22 21:56Macaaron032
  4. a po ciemnej nocy prl'u Michnik czyhał!

    po 45 latach homo sovieticus przechodzi w homo michnicus!
    Recydywa totalna!
    To taka zdawkowa refleksja z wywiadem z prof. Legutko w tle.
    pozdr

Wciąż wierzę w ideały. Pieniądz to nie wszystko.



Trolle kasuje bez litości.


„Bóg naszych ojców i dzisiaj jest z nami

Więc nie dopuści upaść w żadnej klęsce,

Wszak póki On był z naszymi Ojcami

- byli zwycięzce”

Motto:

"Do Polski Wolnej, Suwerennej, Sprawiedliwej i Demokratycznej prowadzi droga przez walkę ze znikczemnieniem, zakłamaniem i zdradą."

Z rozkazu nr 2 "Warszyca" do żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego z 8 stycznia 1946 r.




Fatalna fikcja, rozpanoszona u nas, przeżera już nie tylko obyczaje, ale psychikę narodu.
Wierzymy i widzimy to tylko, co widzieć
chcemy, a nie to, co jest zgodne
z rzeczywistością. Ponieważ niepopularnem było w tej chwili wskazywanie na sowiecką dwulicowość, tedy nikt nie chciał jej widzieć...

Józef Mackiewicz

Budowa pomnika będzie finansowana ze składek pochodzących od społeczeństwa oraz instytucji państwowych i prywatnych sponsorów.

Konto bankowe:

Bank Spółdzielczy w Iłży

Społeczny Komitet Budowy

Pomnika gen. A. Hedy ps. „Szarego”

27-100 Iłża

6891290001 0009 0015 0356 0001







.."powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechem zabójstwem na śmietniku"....
Z.Herbert

Visit X09.eu

Szanowna Pani,

Fenomen Bloku Pani Maryli, polega na tym, że to Ona jest fenomenem,a nie jej "Blog" Nieprzeciętnie inteligentna kobieta, w Salonie 24 stworzyła w formie najprostszej z możliwych małą Ojczyznę, która nazywa się Polska. Prawda jakie to proste. Podaje tylko najciekawsze, bieżące informacje w formie dostępnej dla każdego.
Kiedyś był taki program Lucjana Kydryńskiego : tylko w niedziele; muzyka łatwa, lekka i przyjemna, rozpoczynajaca się od C'est si bon .Dziś Pani Maryla ma taki sam program, który podaje niemalże w odstępach godzinowych. Nasladując Earthy Kitt, C'est si bon , u Pani Maryli wszystkim jest _dobrze_


2008-03-03 11:23Michał St. de Zieleśkiewicz3112937Przez pryzmat II Rzeczypospolitej




"Zmień kraj. Idź na wybory" - Kampania, która promowała udział w wyborach parlamentarnych, była przeprowadzona przez ponad 150 organizacji skupionych w koalicji 21pazdziernika.pl. W jej skład wchodzą m.in.: Forum Obywatelskiego Rozwoju, Fundacja im. Stefana Batorego i Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan.


W opinii Bochniarz, do sukcesu akcji przyczyniło się zaangażowanie mediów oraz to, że wzięły w niej udział największe agencje reklamowe i czołowe domy mediowe. Reklamy, które bezpłatnie ukazały się w telewizji, radiu, prasie i internecie miały wartość 2,5 mln zł.
Locations of visitors to this page


Ostatnie notki:




Tu zapraszam, jakby mnie nie było na s24:


L I S T A   O B E C N O S C I




archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31      

polecam blogi »

michaelWolna Europa?
Karol KrzysztońBędzie lepiej!
Michał St. de ZieleśkiewiczPrzez pryzmat II Rzeczypospolitej
Don PaoloNietolerancja
wodnicaSuplement kulturalny
hrabia Pim de PimListy do przyjaciela
tux-nie-manOstatni Husarz Rzeczypospolitej...
koriljotkamy tu jeszcze wrócimy
GdańszczaninGdańszczanin
Paweł KrawczykPolska - Kaukaz - Rosja
Paweł GürtlerBlog z wielgiej płyty
Jacek Łęskina własny rachunek
.....
FranekŻycie nie po to jest by tylko brać
poldek"Każdy kto wierzy myśli - wierząc myśli i myśląc wierzy.. ".
Budyń78+niekonstruktywna krytyka polityczna
@ w czerwonymFrytka i Kasia Tusk o sensie życia
FreemanPolska POd okupacją
katarynakataryna
toyahPosłuchaj, to do Ciebie...
--47Dziady - czy aby ?
tad9Perły przed Wieprze
rincewindniepoprawność polityczna krytyk się nie boi
platossubiektywnie
MisQot"To jest blog czyli taki sobie notatniczek, a nie jakaś gazeta."
PorterPorter
Prawy KoLiberWolność, Własność, Sprawiedliwość
fluxonmyśli nieskwantowane
StefKRÓTKO MÓWIĄC...
bobtejOpinia polskiego emigranta z Sydney
ckwadratDo kwadratu
KwasoOdpornyDobre, bo polskie: żebractwo i ubóstwo.
YarrokAmbrozja europejska, czyli mięta z bóbrem.
MacGregorMacGregor
Lady Pretentiousfeed your head
EnoderPisma z prowincji
EffendiWiwat Ciemnogród
Na zapleczuSpiskowa praktyka dziejów
skywalkerPrawda versus komsomolskaja
Free Your MindFree Your Mind
Zofia PawłowskaWspomnienia zza Buga ~ 1921-1945
Miroslaw KraszewskiAktynologia.Nie dajmy sie OSZWABIC
fiaaZ niebytu
Jacek MichałDo góry nogami
pstrąg z pliszkipstrąg z pliszki
crackTrzeba wierzyć
MatixPerception verificum
AgregatorAgregat
QeidButcho-wanie
drugairlandiadrugairlandia
skalpelDidaskalia
MarkDKiedy wreszcie Wolna
Marian BrudzyńskiSolidarna Polska
PulitzerTraffic
BeowulfZapiski zoologicznego prawicowca
dziedzicznacytadelafinansjeryCytadela Dziedzicznej Cytadeli Finansjery
Grand Duc d'UtopieSą wesołe konstytucje...
PonuryPonury Punkt Widzenia
nowy33kasandra
ks.robakbo mnie boli...
Krokodyl Giena"Niestety urodziny są tylko raz w roku..."
PeZetMłodymi oczami...
cheshirecat75Mostly harmless
Piętaszekmnie wypada
BernardNieznośna lekkość wolności słowa
swiesciakbez autocenzury
RzepkaPejzaż horyzontalny
DoktorNoBardzo politycznie niepoprawny blog Doktora No.
biliKwant
........
fugit_horamoja prawda
ewaenprosto
darek1blog re aktywny
laserjetBloogerek
asterixkrytyka_konstruktywna
PO WatchPO Watch
izavel"Nawet flądra nie jest bezstronna..." (S.J. Lec)
POPSuLiMinisterstwo Cudów Departament Znikających Pieniędzy
nibyniby
zardozkrótko a .....
milvaMyslenie nie boli
Rzeczpospolita PoprawionaRzeczpospolita Poprawiona
aQQ_Prześmiewca - Recydywista
jacek syn alfredazapiski czterdziestolatka
w.s_mediaBez dekretu
brantasą momenty kiedy się wkurzam
oranjeDublin nie Lublin
Rycho Moczymordagłos z ciemnego ludu
GrudeqCogito ergo PiS eligio
FunnyFishkoMedia
rewidentVenimus, vidimus et Deus vicit
Ab ExtraI co teraz?
michael abakusbez złudzeń
aaadddaśPrędzej złamiesz niż zegniesz
stefanmichnikWczoraj Moskwa, dziś Bruksela...
KoteuszKoniec świata i okolic
Humphreyfides quaerens intellectum
Łukasz BardzińskiPo prawej stronie
gipsonPo złote runo nicości
Wojciech Muchamucha na dziko
Emisariusz IV RPwww.kppis.pl/forum/ - OFICJALNE FORUM PiS - piszcie!
Łukasz Schreiberprosto z mostu
Fallen_AngelOdezwa do mieszkańców
konrad31345Prawa Polityka
figarostefan
FreddTeoria spisku
Rafał GajewskiWolni i Solidarni
KrakauerPlatforma Obnażona
Szczuras ChaosuObuchem przez łeb
dzikDzik po staropolsku
Sobol PierwszyLechistan - Polska okiem kaczysty
scorkaantykomunista jaskiniowy
SamOgonSamOgon
Firmus PiettOkiem imperialisty
dracheJak buduję drugą Irlandię
iliberackiSedno sprawy
UgarteCała prawda całą dobę
GeraltWiedźmin
"My Naród"www.mynarod.pl
Witold Janowiczpokoleniex
LebiadDom jest miejscem życia człowieka
Andrzej ChrzanowiczPod prąd...czyli z notatnika konserwatysty
otttNie ufam większości dziennikarzy tak jak politykom.
monktonZaPolskę!!!
Daniel Paczkowskikomentarze z ... Polski B
PrixoPiszę, bo lubię, lubię, więc piszę ...
ToffusDing Dong !
Stefan HamburaWidziane w Niemczech i z Niemiec
Bartłomiej RadziejewskiZłotym środkiem do zbożnego celu
lumberjackZ siekierą na muchomory
xiazelukaPredator XL - ostateczny łowca komuchów
Skrzetułaskrzetuła
WojtasWojtas
Arek Balwierz (Jospin)Na inżynierski rozum
Hrabina IdaliaJezioro Ksiezycowe
Józio0506Europa boi się Jezusa
Piotr BryłaAteneum myśli
To ja wykształciuchDziennik Wykształciucha
Jerzy PrzystawaJerzy Przystawa
dzierzbaDzierzba ma zwyczaj nadziewania swych ofiar na kolce
Mr GumbyMy brain... hurts!
Wojtekdobrezycie
blog.media.plblog.media.pl
Miłosz MatiaszukPastor o polityce
malibuIrlandia 2 czy Korea Północna ?
KoszonKoszon
Piotr Sanacja-MatusiakSi vis pacem, para bellum
jlv2jlv2
TIRhornTIRhorn
nie.z.ponie.z.po
sufi z sufitumelanże pisane pod żyrandolem w stylu coco
gawrionTroszkę o tym i o tamtym...Czyli o pluraliźmie.
Tomasz J KaźmierskiTomasz J Kaźmierski
Paweł KowalCóż tam, panie, w polityce?
spiskowyblog spiskowy, knujemy
Mlody konserwatystamoj-punkt-widzenia
kominiarzSmutny Pan [w kominiarce]
smok5obiecać nie grzech -tusk
Radosław KrawczykNowy Salon24.pl
40i4czterdzieści i cztery
AnarchomonarchistaAnarchomonarchista
antysalonantysalon
baskervilniszcze prostakow,ale sie nie da,zaczyna ich byc coraz wiecej.
dodamod mitu do kitu