Opcje drukowania: Tylko tekst  |  Pełna wersja

OPASKA NIE WYTRZYMAŁA

Woda przerwała wał

TVN24
- Opaska nie powstrzymała wody. Jest przelew w tym samym miejscu co kilkanaście dni temu i w związku z tym ten sam teren jest znowu zalewany - powiedział w nocy szef MSWiA, który przyjechał do Sandomierza. W sobotę wieczorem pękł wał przeciwpowodziowy na Wiśle w Koćmierzowie. - Woda zacznie się wdzierać zarówno na teren Sandomierza, jak i Tarnobrzegu - mówił wtedy w TVN24 Paweł Antończyk z Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Tarnobrzegu.
Miller: Wszyscy byli powiadomieni na czas
Nie udało się uratować "opaski" pod Sandomierzem
"Woda wlała się na osiedla Tarnobrzega"


- Konkluzja jest taka, że ten sam teren będzie stopniowo zalewany - powiedział w nocy w Sandomierzu TVN24 szef MSWiA Jerzy Miller. - Teren huty szkła na szczęście jest skutecznie broniony i mamy nadzieję, że akurat tę wyspę uda się obronić do końca - mówił po spotkaniu z członkami sztabu kryzysowego.

Zaznaczył, że udało się ewakuować wszystkich, którzy pracowali w sobotę przy umacnianiu wału. - Po pierwsze, na szczęście wszystkim udało się przejść na teren bezpieczny, w związku z tym nie straciliśmy nikogo z ratowników i pozostają oni w gotowości, żeby ratować huty - relacjonował Jerzy Miller. Zaznaczył jednak, że teraz będzie to jeszcze trudniejsza walka, bo zakład trzeba będzie bronić zarówno od strony Wisły, jak i od strony zalewanego terenu.

Opaska przerwana

- Dosłownie przed sekundą dotarła do nas dramatyczna informacja Sandomierza, że woda przelała się przez tę opaskę – powiedział w sobotę wieczorem TVN24 Paweł Antończyk z Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Tarnobrzegu.

Oznacza to - mówił Antończyk - że woda z Wisły już wkrótce zacznie się wdzierać do Tarnobrzegu (Podkarpackie) i Sandomierza (Świętokrzyskie). - To są w zasadzie naczynia połączone - mówił urzędnik.

Jak dodał, w Tarnobrzegu zarządzono już ewakuację czterech osiedli: Wielowsi, Sielca, Zakrzowa i Sobowa (ewakuacja może dotknąć ok. 3,5 tys. osób). Pęknięty wał oznacza najprawdopodobniej konieczność ewakuacji kolejnych osiedli.

Sandomierz atakowany przez drugą falę


Przegrana walka o "opaskę"

Przez całą noc z piątku na sobotę "opaskę" na wale w Koćmierzowie - dzielnicy Sandomierza - podwyższało i umacniało ponad 200 osób. W sobotę pracowało tam ok. 240 osób (głównie strażaków i żołnierzy).

Teraz już wiadomo, że walka o Koćmierzów została przegrana. Sandomierz jest zalewany wodą z jeszcze jednej rzeki - Trześniówki. Od czwartkowego wieczoru wdziera się ona na ulice prawobrzeżnej części miasta, zalanej przez wodę dwa tygodnie temu.

"W niektórych miejscach domy zostały poprzestawiane" (TVN24, fot. PAP)


"Domy zostały poprzestawiane z miejsca na miejsce"

- Są takie sytuacje, że domy zostały poprzestawiane z miejsca na miejsce. Co robić, kiedy od trzech tygodni nas zalewa? - pytał w "Faktach po Faktach" burmistrz Sandomierza, Jerzy Borowski.

Burmistrz poinformował, że dokonał już pierwszego szacunku wysokości strat mieszkańców Sandomierza. - Próbowałem to policzyć i wyszło mi około pół miliarda złotych - powiedział Jerzy Borowski. - Sytuacja jest katastrofalna - zaznaczył

Zagrożenie z obu stron
      Natura pokazuje swój pazur. Szanse są 50 do 50. O godzinie 17 odbędzie się kolejna próba przetransportowania na teren huty worków z piaskiem, żeby umocnić tam wały.      
Marek Bronkowski, z. burmistrza Sandomierza


Zagrożona jest głownie część miasta leżąca po prawej stronie Wisły. - Informacje są bardzo niepokojące. Dla całej dzielnicy został ogłoszony stan ewakuacji. Stan wody na Wiśle wynosi już 7,70 - mówił o godzinie 16 Marek Bronkowski, zastępca burmistrza Sandomierza. To sporo ponad stan alarmowy.

Największy poziom Wisła ma osiągnąć, kiedy zasilą ją wody Wisłoki. - Ta, i inne rzeki z południa niosą duże ilości wody po ostatnich opadach - powiedział dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Świętokrzyskiego, I dodał: - Fala powodziowa przechodząca przez region wydłuża się.

"Szanse są 50:50." Sandomierz zagrożony z dwóch stron


Umacniany był także przyczółek wokół huty szkła Sandomierzu. Chodzi o utrzymanie zastawki z worków, którymi obwałowano okolice huty, broniąc jej przed zalaniem dwa tygodnie temu.
Sytuacja w Sandomierzu w województwie świętokrzyskim jest bardzo... czytaj więcej »


Wrócili i znów ich zalało

Trudno powstrzymać żywioł. W nocy z piątku na sobotę komendant świętokrzyskiej straży pożarnej zdecydował o wycofaniu z zalewanych terenów pomp (w tym wysokowydajnej pompy z Czech), przy pomocy których strażacy usuwali nadmiar wody. - Więcej wody wpływało, niż byliśmy w stanie wypompować. Czeska pompa była zagrożona zalaniem - relacjonował Muszczak.

Jak mówił wcześniej burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, w niektórych miejscach woda ma dwa metry głębokości. Ponownie zalana została większość terenów, które ucierpiały podczas powodzi przed dwoma tygodniami. Rozlewisko zaczyna się na wysokości kościoła, przy ul. Lwowskiej.
Sytuacja w Sandomierzu w województwie świętokrzyskim jest bardzo... czytaj więcej »


Nie chcą porzucać domów

Władze miasta organizują transport suchego prowiantu i wody dla mieszkańców, którzy pozostali w prawobrzeżnym Sandomierzu. Potrzebne rzeczy będą dostarczały cztery małe amfibie.

Nie wiadomo dokładnie, ile osób jest na zalanych terenach. Według burmistrza może to być ok. tysiąca mieszkańców - tych, którzy wcześniej wrócili porządkować domy. Teraz wielu z nich nie chce ich opuszczać.

- To klęska w klęsce - podsumował sytuację w mieście, Borowski.

Trwa umacnianie wałów w powiatach buskim i staszowskim. W nocy pracowało tam ok. 100 strażaków. W powiecie buskim w sobotę ma pomagać także wojsko.

POLSKA POD WODĄ - CZYTAJ RAPORT

PORADNIK: Co robić przed, w trakcie i po powodzi?



mac/sm//sk/kdj

Publikacja: 04:55 06.06.2010 / tvn24.pl, TVN24, PAP
© TVN24
« powrót