Thursday, July 2nd 2015
cze
2015
30

Japończycy lecą na Fobosa

“Japońska Agencja Badania Przestrzeni Kosmicznej (JAXA) oglosila wstępny plan pobrania próbek z marsjanskich księżyców Fobosa i Deimosa – poniformowała agencja informacyjna Nikkei. Księżyce nazwane imionami greckich bogów strachu i trwogi były obserwowane z marsjańskich orbiterów, ale nigdy na nich nikt nie wylądował. JAXA planuje zrobić to jako pierwsza i jeszcze nie zdecydowano na którym księżycu wyląduje.”

Taką notatkę zamieszczono na stronie NBC News i nosi ona tytuł: “Japan Plans Rock-Collecting Trip to Martian Moon Phobos or Deimos” (“Japonie planuje wyprawę na marsjańskie księżyce Fobos i Deimos w celu pobrania próbek skalnych”). Nietrudno zauważyć, że cel Japończyków jest identyczny z celem nieudanej rosyjskiej wyprawy na Fobosa sondą “Fobos-Grunt”, która utknęła na orbicie okołoziemskiej na przełomie 2011-12 r.

Fobos jest księżycem niezwykle intrygującym i opisywałem go już na NA szczegółowo w innych wpisach. Przypomnę jednak najważniejsze elementy. 7 marca 2010 r europejska sonda Mars Express przelatując dookoła Fobosa dokonala szeregu interesujących eksperymentów naukowych. Jednym z nich było prześwietlenie tego niewielkiego ciala niebieskiego radarowym tomografem co pokazalo, że jest on wewnątrz pusty! Dokładna obserwacja powierzchni tego księżyca pokazała wiele elementów, które niekoniecznie są dziełem natury i sugerują, że Fobos jest obiektem sztucznym, który “ktoś” zaparkował na orbicie Marsa.

Z nieznanych powodów bardzo późno – bo dopiero w XIX w., odkryto istnienie tego księżyca mimo, że wielu astronomów miało świadomość (a może i wiedzę) jego istnienia już sto lat wcześniej. Angielski pisarz Jonathan Swift (ten od Guliwera) o cały wiek wcześniej przed ich odkryciem opowiadał o dwóch księżycach Marsa i na dodatek dość dokładnie określił ich orbitę. Zwrócił na to uwagę radziecki astronom Iosif Szkłowski i choć nie powiedział tego wprost – zasugerował, że księżyce nie są dziełem natury.

Fobos

Rosjanie – poważnie zainteresowani Marsem i jego księżycami wysłali w 2011 r. w stronę Fobosa sondę “Fobos-Grunt”, która nie zdołała jednak opuścić orbity okołoziemskiej i później spadła do oceanu. Sonda miała – jak sama nazwa wskazuje – pobrać próbki gruntu z Fobosa i potwierdzić, że księżyc jest zbudowany z węglowych kompozytów i nie może być naturalny. Rosjanie byli wściekli, gdy stracili swoją sonde i w sposob pośredni ogłosili, że ktoś dokonał sabotażu, aby uniemożliwić wysłanie tej misji. Mimo, że nie padło kogo Rosjanie obarczają winą – stało się jasne, że dokonać tego mogli tylko Amerykanie zazdrośnie strzegący dla siebie tajemnic Marsa.

Czy uda się Japończykom przełamać ten amerykański monopol? Z pewnością kraj ten posiada odpowiednie technologie aby tego dokonać. Ich sonda Hayabusa jest do tej pory jedynym ziemskim pojazdem kosmicznym, który pobrał próbkę gruntu z innego ciała niebieskiego niż Księżyc. Można też zalożyć, że japońska misja będzie wyposażona w tomograf, który jeszcze raz przeswietli Fobosa a także Deimosa. Brak zdecydowania co do wyboru księżyca być może wskazuje na to, że Japończycy wylądują swoje sondy na obu. Planowany start sondy to 2022 r.

  • Blip
  • Blogger.com
  • Facebook
  • Flaker
  • RSS
  • Twitter
  • Wykop
advert

Podobne Wpisy

5 Comments on “Japończycy lecą na Fobosa”

  1. Od XVIIIw. oznaczyliśmy wiele ciał niebieskich oraz innych obiektów w naszym układzie słonecznym. Im bardziej archeologia posuwa się w swoich odkryciach oraz im lepsze kanały przesyłu informacji tworzymy, tym częściej okazują się to odkrycia wtórne… Nie zmienia to faktu, że obecność kolejnego Państwa w tych zmaganiach powinna przynieść korzyści dla ogółu. Z jednej strony mamy USA, Japonię oraz UE – z drugiej stoją Rosja, Chiny oraz Indie. Niezależnie czy to oligopole czy duopole, możemy mówić o wielkich krokach całej ludzkości (Międzynarodowa Stacja Kosmiczna oraz inne projekty dowodzą, że współpraca ponad podziałami jest wskazana). Co do samych księżyców już teraz wiemy, że ich obecność jest prawdopodobnie niezbędna do osiągnięcia skutecznej terraformacji planet, o których myślimy jako o przyszłych domach. Bynajmniej łatwiej z nimi kontrolować strategiczne procesy zachodzące na planetach. Gdy zaś brak naturalnych to…no właśnie jak coś takiego stworzyć? Akceleratory cząstek powinny przybliżyć nas do uzyskania odpowiedzi. Dodatkowo jeśli te teorie są w 100% prawdziwe, a myślę że tak, tytuły takie jak „…/ co ukradli księżyc.” stają się mniej groteskowe.

    1. Wspólpracy raczej nie będzie – tylko ostra rywalizacja i w najbliższej przyszłości bedzie co poobserwować. W tym wyścigu niedocenia się Japonii uważając że jest na pasku USA. Tymczasem Japonia ma wlasne ambicje – także kosmiczne. Podobnie Chiny, ktore nie chcą i nie potrafią z nikim wspólpracować. Ten kto postawi mocno swoją nogę w przestrzeni kosmicznej będzie mial poważny atut militarny w ręku i nie bedzie się chcial tym podzielić z innymi w obawie, że dzisiejszy przyjaciel może być jutrzejszym wrogiem….

  2. Niestety, w przypadku odkryć poza planetą, zdani jesteśmy wyłącznie na to co zobaczą kamery robotów, wysłanych na Marsa, czy na Księżyc, lub co widzieć będą zazdrośnie strzegący tajemnic oczy nielicznych astronautów.
    Nie ma możliwości weryfikacji.
    Bardzo łatwo tutaj sterować informacją, podawać ją w żądanych przez tych, którzy chcą coś ukryć proporcjach. Pytanie brzmi tylko: jeżeli NASA czy inni coś ukrywają to dlaczego? Pomijając już to co tam mogłoby być, pytanie brzmi: czy ukrywają coś dlatego, że jest to opłacalne, czy ukrywają, bo ujawnienie prawdy mogłoby spowodować nieprzewidziane konsekwencje?

    1. Wygląda na to Marcinie, że sam sobie odpowiedzialeś na pytanie :) Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę a wiadomo – kto ma kasę ten ma wladzę i kólko się zamyka. Historia wszelkich odkryć pokazuje stale ten sam scenariusz: odkrywcy starają się utrzymać tajemnicę tak dlugo jak się da i maksymalnie z tego skorzystać. Za każdym razem jednak w jakiś sposób wypływa ona na wierzch i w końcu się o tym dowiadujemy. W agencjach wywiadowczych sa zgodni co do jednego – że tajemnica – jeśli ktoś ją ukrywa – zazwyczaj leży na szczerym odkrytym polu widoczna dla wszystkich lub raczej dla tych, ktorzy potrafią ją dojrzeć, bo jest zazwyczaj świetnie zakamuflowana. Ci ktorzy ją chcą ukryć wiedzą o tym i dlatego robią wszystko aby zdyskredytować tego , ktory je dojrzy. Nazwanie kogoś teoretykiem konspiracji jest jedną z takich form. Dlatego robimy to co robimy na NA. Z mainstreamowych newsow staramy się wydobyć najbardziej interesującą zawartość i umieścić ja w odpowiednim kontekście. I nie trzeba czekać n potwierdzenie bo zazwyczaj golym okiem widac dokąd coś zmierza i o co w tym chodzi.. :) Nie traćmy więc nadziei :)

  3. No właśnie…historia dostarcza nam odpowiedzi. Kiedyś Portugalczycy i Hiszpanie dokonali podziały stref wpływów odkrytych ziem, podpisując traktat, tyle że jedni wykorzystali to, że drudzy nie wiedzieli o kontynencie, do którego praw sami nieświadomie pozbyli się składając podpis :-)

    No, ale wracając to tematu, to wszystkie te odkrycia pozaziemskie są dziwne na pierwszy rzut oka: wyprawy Apollo urwały się nie wiadomo dlaczego, zdjęcia z Marsa obfitują w dziesiątki dziwnych rzeczy odkrytych przez internautów, a marsjańskie zdjęcia podobno pokazują zafałszowane kolory, Księżyc opuszczony lata temu wydaje się być zupełnie nieinteresującym globem, no i te historie z nieudanymi wyprawami na asteroidy itp. Do tego dochodzi dziwaczna misja Yutu – co się z nim dzieje??? Pokazał kolorowe foty z Księżyca i zamilkł? R. Hoagland pokazywał dziesiątki fotek, poddanych retuszowi, podobnie jak oficjalne zdjęcia udostępniane przez NASA były retuszowane.
    Na 100% coś nie gra do końca w temacie i śmierdzi jak wychodek w południe.

Dodaj komentarz

advert