Pod Diablakiem OnLine
Pismo Mieszkańców i Sympatyków Ziemi Babiogórskiej

| Wirtualna Zawoja | Czytelnia | Szukaj | Poczta |



pokaż spis treści
NR 2/2002:
Historia Skawicy
do 1900 roku



Historia Skawicy ściśle związana jest z sąsiadującą z nią Zawoją.

Do tej pory nikt nie opracował odrębnej historii Skawicy i Suchej Góry, która jest jej nierozerwalną częścią. Od najodleglejszych czasów nazwą Skawica objęty był cały obszar od północnych granic dzisiejszej gminy aż po szczyt Babiej Góry. Zawoja była traktowana jako część Skawicy i nazywana Górną Skawicą. Dopiero w 1836 r. urzędowo wyodrębniono Zawoję jako oddzielną wieś.

W miejscu dzisiejszej Skawicy od najdawniejszych czasów rozciągała się puszcza, mająca początek w okolicach Krakowa, a sięgająca do granicy węgierskiej. Początek osadnictwa na tym terenie datuje się na przełomie XIV/XV w. Obszar dzisiejszej Zawoi i Skawicy należał do starostwa lanckorońskiego i był aż do rozbiorów związany z dobrami królewskimi. Od tego okresu starostowie organizowali akcje osadnicze, aby mieć dochody poprzez dzierżawienie szlachcie poszczególnych części starostwa. Maków był siedzibą dzierżawcy terenów, do których należała Zawoja i Skawica.

W XVI wieku u północnych podnóży Babiej Góry powstaje kilka osad. W tym to czasie powstała również Skawica, która istniała na pewno przed 1593 rokiem.1) Osadnikami na tych terenach byli: poddani starosty, jeńcy wojenni oraz tzw. ludzie luźni, czyli zbiegowie, myśliwi, smolarze, węglarze. Największą grupą byli zarębnicy, ludność wiejska nieznana poza Beskidami i Podhalem. Osadnik otrzymywał morgi, czyli 3,5 hektara ziemi, najczęściej stoku porośniętego lasem.

Zarębywał, czyli rąbał puszczę, stąd właśnie wywodzi się nazwa zarębnik - zarębek. Ten system osadniczy był stosowany od centrum Zawoi do granic gminy, w dolinie rzeki Skawicy aż do przysiółka Sucha Góra. Rozproszona zabudowa jest dowodem na to, że przysiółki miały swój początek właśnie w zarębkach2) .

Wieś w początkowym okresie swego istnienia składała się z wielu samodzielnie gospodarujących zarębków. Osadnik wycinał las na jego części, drewno palił, a powstałym popiołem użyźniał ziemię. Przed przystąpieniem do siewu czyszczono teren z kamieni. Kamienie układano w jednym miejscu, czego dowodem są tzw. kępy, istniejące między polami do czasów współczesnych. Zarębnicy hodowali bydło i owce, które wypasali na leśnych polanach. Polany powstawały w podobny sposób co pola uprawne, czyli poprzez wyrąb i wypalanie lasu. Skawica powstała na styku dwóch sposobów osadniczych: od strony Makowa wspomniane wcześniej osadnictwo prowadzone przez starostów, a od strony Babiej Góry na przełomie XVI/XVII w. pojawili się Wołosi. Wołosi to koczowniczy lud pochodzący z Bałkanów, który w tym okresie pojawił się w Beskidach Zachodnich. Po przybyciu w Beskidy wołoscy pasterze, krótko jeszcze wędrowali, a następnie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia. Podstawą gospodarowania była nadal hodowla, a wypas owiec i bydła miał charakter sezonowy, prowadzony od wiosny do jesieni3).

Pod Babią Górę, a więc i do Skawicy gospodarka folwarcznopańszczyźniana dotarła w latach siedemdziesiątych XVI wieku. Chłopi w Skawicy, podobnie jak i w Zawoi Dolnej, byli obciążeni w większym stopniu świadczeniami na rzecz pana. Świadczenia te były bardzo różne: od pracy, czyli renty odrobkowej, danin, aż po obciążenia pieniężne. Do tych i wielu innych świadczeń dochodziły takie, jak: obowiązek zapewnienia wojsku kwater i wyżywienia, dziesięciny na rzecz kościoła. Bardzo częste były również nadużycia dzierżawców, co powodowało niezadowolenie chłopów, a nawet ich bunty. Na czele jednego z nich stanął Jakub Derc, zwany Śmietana4).

Był on wójtem skawickim, miał gospodarstwo, tartak i młyn. Proboszcz w Makowie często brał go za świadka przy ważnych aktach prawnych; figuruje też w aktach parafialnych jako świadek ślubów i ojciec chrzestny.

W 1699 r. Jakub Śmietana stanął na czele buntu chłopów w dobrach makowskich. Miał on wielki autorytet u chłopów, był zdolnym przywódcą i szanowanym wójtem. Kiedy zorganizowano nagonkę na Jakuba Śmietanę oraz skonfiskowano jego dobytek - ten udał się do Drezna, do króla Augusta II. Król wysłuchał go i wydał wyrok. Dokument wydany 25 grudnia 1699 r. potwierdza dawne glejty, zabrania krzywdzić chłopów, nakazuje wypuszczenie niektórych uczestników buntu z więzienia, zakazuje obciążania wsi przez stacjonowanie wojsk oraz poleca przywrócenie mienia Jakubowi Śmietanie. Niestety po interwencji starosty August II 31 stycznia wydał dokument odwołujący poprzedni. Doprowadziło to do zahamowania buntu w dobrach makowskich do lata 1700 r.

W sierpniu tego roku, kiedy to ponownie bunt się rozwinął, zorganizowano akcję przeciwko Jakubowi Śmietanie, którego w wyniku zdrady zaskoczono w leśnej kryjówce, pojmano i wywieziono do zamku w Lanckoronie. Jesienią 1700 roku Jakub Derc Śmietana został stracony przez ścięcie5) .

Najbardziej znaną rodziną skawicką jest rodzina Dyrczów [dawniej: Derwc - Derc - Dercz - Dyrc - Dyrcz].

W posiadaniu rodziny Dyrczów znajdują się dokumenty potwierdzające przywileje nadane rodzinie Derców. Są to:

* "Przywilej króla Augusta II dany w roku 1697 Jakubowi Derwcowi (zwanemu Śmietana), jego małżonce Jadwidze i bratu Szymonowi";
* "List gwarancyjny Michała Zebrzydowskiego z 1643 r.";
* "Oblata przywileju Michała Korybuta Wiśniowieckiego z roku 1669";
* "Oblata przywileju Augusta III z roku 1733".

Oblata to urzędowy wpis tekstu dokumentu do ksiąg sądowych.

"Treścią wszystkich dokumentów są prawa Derców do sołectwa w Skawicy. Kolejni królowie potwierdzają prawo tych przedstawicieli rodziny Derc, którzy aktualnie dzierżawią sołectwo i określony kawał roli w Skawicy, do ich dożywotniego posiadania. Co więcej, po śmierci adresatów przywileju ich każdorazowi spadkobiercy zachowują prawo do sołectwa. Zarządcy królewscy domeny lanckorońskiej mogli te dobra odebrać i włączyć do dóbr zamkowych jedynie za odszkodowaniem na rzecz uprawnionych do spadku. Wysokość odszkodowania wynieść miała 500 złotych polskich, zgodnie z ustaleniami wcześniejszego przywileju, albo zostaje ustalona na podstawie komisyjnej wyceny wartości gospodarstwa sołeckiego"6).

Przez wieki na obszarze Karpat, a więc i w rejonie Babiej Góry rozwinęło się zbójnictwo. Największe nasilenie działalności zbójników z terenu Skawicy i Zawoi miało miejsce w XVIII wieku. Grupy zbójnickie tworzone przez górali zamieszkujących wsie podbabiogórskie były niewielkie i liczyły po kilka osób. Pierwsza znana grupa zbójnicka ze Skawicy powstała 1731 roku. Byli to bracia Giertugowie: Bartłomiej, Marcin, Piotr i stojący na ich czele jako harnaś Maciej. Wiemy również, że grupa ta w 1732 r. liczyła siedmiu członków i w tym samym roku połączyła się z najbardziej znaną kompanią zbójnicką Józefa Baczyńskiego, zwanego Skawickim7) . Urodził się on na Skawicy w rodzinie Piotra i Reginy Baczyńskich. Była to rodzina biedna, matka już jako wdowa służyła u bogatego gospodarza skawickiego Kazimierza Kowalczyka. Józef Baczyński w młodości również służył u bogatych gospodarzy. Ożenił się przed 1732 r. i zamieszkał z żoną u szwagra Błażeja Ficka we wsi Jaszczurowa koło Wadowic. W 1732 r. rozpoczął swą zbójnicką działalność. Było to 25 kwietnia. W dniu tym wraz z innymi zbójnikami napadł na bogatego krawca Sowę we wsi Mikołaj. W tym samym czasie połączył się z grupą braci Giertugów i wraz z nimi w 1733 r., napadł na browar w Dobczycach. Różne były koleje losu zbójnickiego Józefa Baczyńskiego do 1735 r. kiedy to aresztowano go i uwięziono w Krakowie. W tym samym roku odbył się proces. Zeznania z tego procesu Stanisław Szczotka zawarł w artykule "Żywot zbójnicki Józefa Baczyńskiego zwanego Skawickim", opublikowanym w czasopiśmie "Lud" we Lwowie w 1937 roku. Pod koniec 1735 r. zapadł wyrok, który brzmiał: kara śmierci przez ścięcie. Egzekucję wykonano na początku 1736 r. w Krakowie na Krzemionkach8).

Pierwszy rozbiór Polski, którego dokonały Rosja, Prusy i Austria w 1772 r., spowodował, że Skawica wraz z całym obszarem podbabiogórskim weszła w skład zaboru austriackiego. Po zmianach administracyjnych w 1782 r. należała do cyrkułu myślenickiego, a po 1819 roku do cyrkułu wadowickiego, zamienionego później na powiat. Z powodu trudności finansowych rząd austriacki w 1839 roku sprzedał w drodze licytacji Zawoję i Skawicę wraz z innymi wsiami hrabiemu Filipowi Saint Genois D’Aneancourt za kwotę 260 tys. złotych9) .

W 1855 r. zwiedziła Babią Górę Maria Steczkowska; 14 lat później opisała tę wycieczkę w "Tygodniku Ilustrowanym". W tym czasie był to najobszerniejszy reportaż o Babiej Górze i o wsiach, przez które przejeżdżała. Właśnie w tym artykule zawarty jest opis Skawicy z połowy XIX wieku.

"W Białej, dość nędznej wiosce góralskiej, Skawica płynąca z pod Babiej Góry, łączy się ze Skawą, której brzegiem jechaliśmy dotąd z Makowa. Wraz ze Skawą skończył się bity gościniec, a kamienista droga wijąca się nad brzegiem Skawicy prowadziła nad odtąd głęboką doliną, w której leży po obu stronach rzeczki rozsypana, bardzo rozległa wieś Skawica. Okolica coraz więcej ożywiona i coraz piękniejsza, zajmowała nas tem więcej, że tak długo mieliśmy przed oczyma krajobraz dziki i bez żadnego powabu. Po obu stronach doliny ciągną się bardzo wyniosłe góry, odziane pięknymi jodłowymi lasami, wśród których tu i ówdzie zielenią się śliczne polanki. Łąki różnobarwnem strojne kwieciem, ścielą się po brzegach bystrej Skawicy, która z hukiem i szumem toczy swe spienione wody w kamienistym łożysku, tym szalonym pędem zdradza zaraz górskie pochodzenie swoje, bliskość skalistej kolebki. Ta rzeczka jest prawdziwym dobrodziejstwem Opatrzności dla tutejszych mieszkańców, bo ułatwia przemysł, do którego uciekać się muszą koniecznie, aby zaspokoić potrzeby życia w okolicy tak nieurodzajnej i niesposobnej do uprawy (...). Ze Skawicą ciągnącą się milę łączy się może jeszcze rozleglejsza wieś Zawoja. Obie stanowiły dawniej jedną wieś pod nazwiskiem Skawicy: później dopiero rozdzieliły się, jedna część nazwała się Zawoją, druga przy dawnym pozostała mianie.

W obu tych wsiach nie uderza smutny widok nędzy, owszem, chaty duże, pięknie zbudowane, ocienione jesionami i owocowemi drzewami, ciągnące się nad brzegiem rzeki lub rozrzucone po pochyłościach gór, dodając okolicy malowniczego wdzięku" 10).

Maria Steczkowska zwróciła uwagę na rolę, jaką odgrywała w życiu mieszkańców tych terenów rzeka Skawica. Miejscowa ludność wycinała lasy i przerabiała drewno; to stawało się podstawą jej utrzymania. Od początku rzeka ta była drogą transportu drewna. Drewno spławiano luzem w kierunku Makowa. Wyławiano je w miejscu, gdzie Skawica wpada do Skawy. Tam budowano z niego tratwy, na które ładowano gonty, deski, więźbę czy inne wyroby i spławiano Skawą do Wisły11).

Na rzece Skawicy powstawały tartaki i młyny, które ułatwiały życie Górali Babiogórskich. Świadczyły one również o ich zapobiegliwości i pracowitości. Mimo to w Zawoi i Skawicy wyraźnie było widać tzw. biedę galicyjską. Najtrudniejszy był długi przednówek, a więc okres wczesnej wiosny, kiedy zjedzono zapasy zimowe, a do nowych zbiorów było jeszcze daleko. Zmuszało to często ludność miejscową do szukania pracy poza terenem zamieszkania. Początkowo emigrowano tylko okresowo na czas robót polowych, potem na stałe w różne miejsca cesarstwa austriackiego oraz na tzw. saksy do Saksonii, a nawet do Ameryki. To dlatego wiele górali posiada dziś krewnych w Ameryce. Bieda, brak zainteresowania tymi terenami przez zaborcę przyczyniały się do wybuchów licznych gnębiących ludność epidemii. Najgorsza była epidemia cholery w latach 1847-1848. Nieznane są liczby zmarłych w samej Skawicy, ale w 1847 r. w Zawoi na ogólną liczbę 4500 mieszkańców zmarło aż 889 osób. Zmarłych nie chowano na cmentarzach, lecz we wspólnych mogiłach, aby nie rozprzestrzeniać zarazy. Na terenie Skawicy znane jest w tradycji i ustnym przekazie miejsce zwane "cholernym cmentarzem"12).

Trudności finansowe i upadek gospodarki, załamanie się produkcji hutniczej w Zawoi spowodowały, że syn Filipa, Hr. Maurycy Saint-Genois w 1878 r. sprzedał dobra makowskie, a więc i Skawicę, arcyksięciu Albrechtowi Habsburgowi. Arcyksiążę przybył do Zawoi w 1883 r. Zwiedzał i oceniał stan zasobności tutejszych lasów oraz uczestniczył w mszy świętej w kościele parafialnym. Możemy przypuszczać, że arcyksiążę zwiedzał również lasy skawickie.

W XIX w. Skawica słynęła z kilku znajdujących się tu farbiarni i tzw. druków. Znany jest opis metody farbowania tych druków, która przypominała batikowanie. "Wzór na płótnie odbija się przy pomocy desek do drukowania. Deska ma wyrzeźbiony lub nabity z małych ćwieczków deseń. Najczęściej są to drobne kwiatki, gałązki. Deskę z wzorem smaruje się szmatką umoczoną w roztopionym wosku i odbija na rozciągniętej na stole tkaninie. Potem cały kawałek płótna rzuca się do cebra z farbą. Farbę gotuje się z borówek. Gotowa tkanina jest ciemnogranatowa w biały wzorek. Szyje się z niej spódnice, codzienne zapaski, bluzki-kabatki nazwane nie wiadomo czemu - jadwiśkami"13).

Górale Babiogórscy ubierali się przez wieki w piękny i bogato zdobiony strój. Pierwszy obraz stroju pochodzi z połowy XIX w. i związany jest ze Skawicą. Są to dwie barwne grafiki przedstawiające bardzo dokładny obraz stroju kobiecego "Mädchen von Skawica - Dziewczyna z Skawicy", oraz letniego, roboczego ubioru męskiego: "Knabe von Skawica - Chłopiec ze Skawicy"14). Strój wykonano z miejscowego materiału, z płótna lnianego tkanego w domu i barwionego w farbiarniach, oraz z sukna produkowanego w faluszach. Strój, zwłaszcza kobiecy, zdobiony był białym haftem o drobnych, roślinnych motywach. Haft barwny, o motywach kwiatowych, występował na chustkach na głowie. Wykonywano je najczęściej z cieńkiego, wełnianego materiału, haftowano błyszczącymi nićmi. Z takich haftowanych chustek słynęła Skawica, gdzie kilka rodzin zajmowało się tą dziedziną twórczości15).

Końcem XIX w. na tym terenie działali rzemieślnicy, którzy wykonywali z drewna różne przedmioty codziennego użytku. Na przełomie wieków Zawoja i Skawica słynęły z wyrobów stołów o blatach z drewna jaworowego, ozdobionych różnorodnymi motywami, wśród których najczęściej powtarzał się motyw gwiazdy, kielicha, różańca, serca16).

W połowie XIX wieku pod Babią Górą osiedliły się pojedyncze rodziny żydowskie. Od początku zakładali karczmy, sklepy, pensjonaty. Pierwsze dane na temat liczby rodzin żydowskich znaleźć można w wydanym pod koniec XIX wieku "Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego", gdzie podano, że: "Zawoję zamieszkuje już 48 Izraelitów a Skawicę 8"17).

Najbardziej znanym Żydem w Skawicy był Hupert. Był to jeden z pierwszych właścicieli szynku i sklepu w Skawicy. Do dzisiaj ta część wsi, gdzie stał jego dom, nazywana jest "U Huperta". Według opisu Pani U. Janickiej-Krzywda tak mogła wyglądać znajdująca się w XIX wieku w Skawicy karczma żydowska. "Karczma stała bokiem do drogi. Był to, podobnie jak w Zawoi, duży drewniany dom, niski, ze wspartym na słupkach podcieniem od frontu. Prawie całą jedną stronę chałupy zajmowała wielka izba, która równocześnie pełniła funkcję sklepu. Z boku, w szczycie, mieściło się mieszkanie gospodarzy, a pod nim, na strychu, małe izdebki, gdzie można było przenocować. Cały kąt izby zajmował szynkwas - lada, za którą na ścianie widniały półki z towarem. Tu też stała beczka z naftą, druga ze śledziami, faska z marmoladą, wreszcie beczułki z winem i gorzałką. W rogu wisiała podobizna mężczyzny w mundurze, z bujnymi bokobrodami - portret miłościwie panującego cesarza Franciszka Józefa I18).

Życie codzienne mieszkańców Skawicy związane było z pracą na roli, w lesie przy wyrębie drzew oraz z cotygodniowymi wyjazdami na jarmark do Suchej. Droga łącząca Skawicę z Makowem i Suchą była kamienista, pełna wybojów. Na przełomie XIX/XX wieku wybudowano na tej trasie drogę krajową. Inicjatorem budowy tej drogi był zarządca lasów w Zawoi Franciszek Rover19).

Koniec XIX wieku przynosi pierwsze oficjalne wiadomości związane z historią szkolnictwa na terenie Skawicy. Wcześniej znaną postacią był urodzony 3 czerwca 1842 r. w Skawicy Wawrzyniec Szkolnik. Nie było znane jego nazwisko rodowe, dlatego przypuszcza się, że nazwisko Szkolnik powstało z przezwiska. Tak właśnie w gwarze Górali Babiogórskich nazywano nauczyciela. Wawrzyniec Szkolnik był organizatorem pierwszych szkół w Zawoi: 1870 r. w Zawoi Wełczy a 1872 r. w Zawoi Czatoży20).

5 września 1886 r. w Skawicy odbyła się bardzo ważna uroczystość. Tego dnia odbyło się poświęcenie i oddanie do użytku nowego budynku szkolnego. Zbudowany był on z drewna i posiadał, oprócz mieszkania nauczycielskiego, dwie sale lekcyjne. Wcześniej nauka odbywała się w domach prywatnych.

Cała uroczystość rozpoczęła się od mszy świętej w kapliczce stojącej do tej pory w pobliżu kościoła. Poświęcenia nowej szkoły dokonał ks. M. Jurkowski, proboszcz z Zawoi, a jednocześnie przewodniczący miejscowej Rady Szkolnej. Po poświęceniu wygłosił krótkie przemówienie, w którym omówił znaczenie szkoły dla skawickiego społeczeństwa i podziękował za pomoc w jej budowie arcyksięciu Albrechtowi Habsburgowi i hrabiemu Arturowi Potockiemu.

Opisu tego wydarzenia dokonał nauczyciel Walenty Dyrcz w korespondencji z dnia 10 września 1886 r., która ukazała się we Lwowie w czasopiśmie "Szkoła" z 1886 r. nr 39.

Walenty Dyrcz, pierwszy znany nauczyciel skawicki, zmarł w 1894 r. O jego życiu i działalności dowiadujemy się z nekrologu napisanego przez Kazimierza Brochackiego, a wydrukowanego w czasopiśmie "Szkoła" (1894 r. nr 11). Walenty Dyrcz był bardzo lubiany i szanowany przez mieszkańców Skawicy, nazywany przez nich ojcem nauczycielem. Dbał o szkołę i ogród wokół niej. Był oddany swojej pracy i powołaniu. Działał również jako sekretarz Stowarzyszenia Pożyczkowego w Makowie i przewodniczący Kółka Rolniczego.

W tym miejscu należy dodać, że w początkach XX wieku powstała oddzielna szkoła na Suchej Górze. Początkowo dzieci uczyły się w domach prywatnych. Warunki były bardzo trudne, ponieważ nauka odbywała się w domach czasem bardzo odległych od siebie. Mieszkańcy Suchej Góry podjęli trud budowy własnego budynku szkolnego. We wrześniu 1933 roku dzieci ze Suchej Góry rozpoczęły naukę w nowej szkole.

Kazimierz Sumera

Przypisy:
1. Z. Janicki, Historia Zawoi do końca XIX wieku,w: Monografia Zawoi, red. U. Janicka-Krzywda, Kraków 1996, s. 3.
2. Tamże, s. 37.
3. Tamże, s. 38-39.
4. Tamże, s. 41.
5. M. Sądek, Omówienie treści czterech dokumentów, "Pod Diablakiem" nr 3-4, 1998, s. 30.
6. Z. Janicki, Historia Zawoi..., s. 43-44.
7. Tamże, s. 45.
8. Tamże, s. 47-48.
9. Tamże, s. 49.
10. M. Steczkowska, Wycieczka na Babią Górę, "Tygodnik Ilustrowany" 1869, dod. do nr 76, s. 282-283.
11. Z. Janicki, Historia Zawoi..., s. 52.
12. Tamże, s. 56.
13. U. Janicka-Krzywda, Opowieści z minionych lat, w: Babiogórskie Ścieżki, Poznań 1995, s. 36.
14. U. Janicka-Krzywda, Strój Górali Babiogórskich, w: Monografia Zawoi, dz. cyt., s. 193.
15. E. J. Sadowska, Sztuka Górali Babiogórskich, w: Monografia Zawoi, dz. cyt., s. 249.
16. Tamże, s. 245.
17. Z. Janicki, Historia Zawoi..., s. 58.
18. U. Janicka-Krzywda, Opowieści z minionych..., s. 36.
19. J. Mydlarz, Historia Zawoi 1900 do 1995 roku, w: Monografia Zawoi, dz. cyt., s. 62.
20. Z. Janicki: Historia Zawoi..., s. 57.

Do góry
"Wirtualna Zawoja"
Ostatnia aktualizacja: 26.06.2002r.
webmaster