PO pracuje nad projektem ustawy, która odbierze gminom fotoradary oraz uzależnieni wysokość mandatu od przeciętnego wynagrodzenia. Czy to koniec drogowych maszynek drukujących pieniądze?

Trwają prace nad projektem ustawy, który zakaże gminom używania fotoradarów. Same gminy wysuwają wiele zastrzeżeń, mimo że nie widziały nic złego, kiedy ukrywały fotoradary w krzakach czy za śmietnikami. Nie dziwi to, bowiem dochód z mandatów karnych stanowił ważny element budżetu samorządu. Co ciekawe również Ministerstwo Sprawiedliwości sprzeciwia się ustawie. Jak podaje serwis lex.pl resort uważa, że powstanie dualizm zasad odpowiedzialności za takie same czyny, warunkowany jedynie sposobem ich ujawnienia. Bowiem za te same czyny – np. przekroczenie prędkości – kierowca miałby być karany w trybie wykroczeniowym (policja) lub podlegać odpowiedzialności karnoadministracyjnej (fotoradar). PO proponuje też w projekcie, by uzależnić wysokość mandatu od przeciętnego wynagrodzenia.

Co ciekawe drugi rok z rzędu spadła liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w UE. W Polsce liczba ofiar też spada, ale jest wciąż wyższa od średniej w UE. Jak widać nawet fotoradary nam nie pomogły.

Warto również wspomnieć, iż ostatnio Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uznał także, iż starosta nie ma prawa do korygowania punktów karnych za naruszenia przepisów ruchu drogowego, wpisanych do ewidencji przez Policję.