WYBRANE
ARTYKUŁY
W numerze styczniowym
Przemysław Wielgosz
Izraelska agresja trwa od lat
Mathias Reymond
Europa między konkurencją
a zależnością energetyczną
Alain Gresh
Od Termopil po 11 września
Grzegorz Konat
Krucjata pogromców prawdy
Katarzyna Szumlewicz
Znajoma, mroczna Pinterlandia
KOMENTARZE
I POLEMIKI
Oskar Szwabowski
Wysokie koszta prywatnej perspektywy
Jerzy Szygiel
Gaza, prawdziwy kanał
Agata Czarnacka
Rewolucja następna po ostatniej
Michael Gould-Wartofsky
Kapitalizm kataklizmowy
Jan Subart
Impresje bliskowschodnie
WARTO
PRZECZYTAĆ
Eric Rouleau
Izrael
rozlicza się z przeszłością
LMD - maj 2008
Jean Claude Monod
Konstytucyjny
radykalizm
LMD - grudzień 2007
Jean Bricmont
Lewicy
rok 01
LMD - wrzesień 2007
Naomi Klein
Laboratorium
oszańcowanego świata
LMD - czerwiec 2007
José Saramago
Co
zostało z demokracji?
LMD - mai 2007
Roman Kuźniar
Tarcza
zimnowojennej iluzji
LMD - marzec 2007
Karol Modzelewski
Jaruzelski
utorował
drogę Balcerowiczowi
LMD - grudzień 2006
Etienne Balibar
Zneutralizować
logikę
„zderzenia cywilizacji”
LMD - wrzesień 2006
LMD
POLECA
Nowomowa neoliberalna Alaina Bihra to pionierskie studium
języka ideologii panu- jącej w dzisiejszym społeczeństwie
ka- pitalistycznym. Francuski socjolog anali- zuje kluczowe
kategorie retoryki neolibe- ralnych ekonomistów, polityków
i mediów dowodząc, że ich podstawową funkcją jest wspieranie
określonego porządku społeczno-politycznego poprzez odwra-
canie znaczenia i zacieranie sensu słów.
Ameryka Łacińska na rozdrożu. Carlos Antonio Aguirre
Rojas. Jak Ameryka Ła- cińska długa i szeroka, w dużej liczbie
krajów wygrały partie sytuujące się na lewo od politycznego
centrum. Praw- dziwą kwestią pozostaje jednak nie to, czy Ameryka
Łacińska przesunęła się na lewo czy nie, lecz jak dalece to
uczyniła. (Ze wstępu Immanuela Wallersteina.)
Izrael i polityka planowego zniszczenia Warschawskiego
to rodzaj krytycznego przewodnika po izraelskim froncie kon-
fliktu bliskowschodniego. Autor analizuje główne elementy palestyńsko-izraelskiej
układanki: okupację, mur rozdzielający, nielegalną kolonizację,
kryzys w ruchu palestyńskim, słabość izraelskiego ruchu pokojowego.
Do nabycia w księgarniach i Empikach
lub do zamówienia bezpośrednio w redakcji LMD za
zaliczeniem pocztowym (opłata za przesyłkę: 10
zł) pod adresem elektronicznym:
redakcja@monde-diplomatique.pl
|
|
|
Kapitalizm kataklizmowy
Na skrzyżowaniu w dzielnicy handlowej Buenos
Aires mieści się ekskluzywny sklep Galerias Pacifico, miejsce, które przyciąga
bogatych mieszkańców Argentyny i marki znanych firm. Pewnego dnia ekipa filmowa
zeszła do piwnicy sklepu. Znaleziono tam opuszczoną salę tortur, której ściany
pokrywały wyryte imiona, daty i wiadomości od więźniów politycznych, którzy
zaginęli w czasie junty wojskowej. W swojej książce Doktryna szoku Naomi Klein
schodzi głęboko w podziemia globalnego kapitalizmu, odwiedza służące do przeprowadzania
tortur laboratoria Ameryki Łacińskiej i pola naftowe Iraku, odnajduje ofiary
i łapie sprawców na gorącym uczynku. Tym samym obala jeden z wielkich mitów
naszych czasów, mówiący, że wolny rynek idzie w parze z wolnym społeczeństwem
i że działalność gospodarcza na globalną skalę przynosi pokój i demokrację.
Tymczasem, jak udowadnia Klein w swej wyczerpującej i autorytatywnej książce,
nowy porządek świata jest produktem trzech dziesięcioleci wolnorynkowego terroru,
tortur i wstrząsów.
Dziesięć lat temu krytycy globalnego kapitalizmu,
a wśród nich Klein, autorka wydanej w 1999 r. książki No Logo, protestowali
przeciwko rynkowemu fundamentalizmowi, który w tym czasie był narzucany światu
przez zakulisowe umowy w Światowej Organizacji Handlu i Międzynarodowym Funduszu
Walutowym. Po 11 września wprowadzanie wolnych rynków było coraz częściej wymuszane
za pomocą broni w rękach odradzającego się państwa i z zastosowaniem strategii
„shock and awe”, polegającej na użyciu zmasowanej siły wojskowej aby zastraszyć
ludność cywilną zaatakowanego kraju. Kiedy Klein rozpoczynała swoje badania,
wierzyła, że po 11 września „wszystko się zmieniło”, i że „kapitalizm kataklizmowy”
był czymś nowym. Z czasem okazało się, że wojna z terroryzmem i to, co wydarzyło
się w Iraku czy w Nowym Orleanie nie było jakimś odchyleniem od normy a raczej
kontynuacją i kulminacją trwającej trzydzieści pięć lat „doktryny szokowej”,
polegającej na wykorzystywaniu sytuacji kryzysowej, aby „wymazać to, co było
i zmienić świat” na modłę kapitalistyczną. Podstawową metaforą tej doktryny
są tortury, terapia szokowa opracowana w latach 50. przez Ewana Camerona, która
stała się potem podstawą podręczników do przesłuchań dla CIA. Cameron starał
się „przemodelować” („depattern”) swoich pacjentów za pomocą elektrowstrząsów,
zmienić ich w „niezapisane tablice” a później „przeprogramować” lub też „wyleczyć”.
Klein udowadnia, że kataklizmowi kapitaliści starali się zrobić to samo – ale
całym społeczeństwom.
Doktryna szoku odnajduje ideologiczne korzenie
kapitalizmu kataklizmowego w szkole chicagowskiej Miltona Friedmana i wymusza
ponowną refleksję nad jego spuścizną „kapitalizmu i wolności.” Friedman i „chłopcy
z Chicago” byli awangardą kontrrewolucji, która przeniosła terapię szokową z
terenu doświadczalnego w Chile Pinocheta na resztę cierpiącego świata. Friedman
rozumiał, że „ jedynie kryzys – rzeczywisty lub dostrzegany – wywołuje zmianę.
Kiedy pojawia się kryzys, podjęte działania zależą od panujących w tym czasie
przekonań.” Biorąc pod uwagę jego własne poglądy, mógł był dodać, że działania
te zależą od siły, która pozwala narzucić je niechętnemu społeczeństwu. Klein
pokazuje, że neoliberalna ekonomia zdominowała społeczeństwa nie w wyniku pokojowego
starcia się różnych przekonań, ale za każdym razem w wyniku serii wstrząsów:
najpierw zbiorowej traumy – zamachu, wojny, hiperinflacji lub katastrofy naturalnej
– która sprawia, że opinia publiczna jest zdezorientowana i zdemobilizowana.
Po drugie, poprzez program gospodarczej terapii szokowej - prywatyzacji, deregulacji
i dużych cięć w wydatkach socjalnych, które są przeforsowane jednocześnie, zanim
ludzie zdążą dojść do siebie. Trzecim jest wstrząs zastosowany wobec tych, którzy
mają odwagę się przeciwstawić. Dokonuje się go w tajnych więzieniach i na ulicach.
Poruszając niebo i ziemię, łącząc reportaże z
terenu ze skrupulatną dokumentacją historyczną, Klein idzie dalej i podąża krwawym
śladem terapeutów wstrząsowych i ich oddziałów na całym świecie. Zatacza koło
idąc od Chile i krajów Cono Sur w latach 70., do Chin i Polski lat 80., Rosji
i Afryki Południowej lat 90., aż do Stanów Zjednoczonych, Iraku, Izraela i Azji
Południowej naszych czasów. Część z tego nie będzie niczym nowym dla czytelników
lewicowych. Zainteresowani znają opowieść o roli jaką korporacje, CIA i „chłopcy
z Chicago” odegrali w pojawieniu się represyjnych reżimów w Ameryce Łacińskiej.
Jednakże dominujący dyskurs, czy to neoliberalnych think tanków czy walczących
o prawa człowieka organizacji pozarządowych, przesłonił związek pomiędzy planem
gospodarczym a terrorem politycznym, pomiędzy centrami handlowymi i salami tortur.
W końcu Klein łączy punkciki i wyciąga nitki idące od Friedmana, Forda i ITT
Corporation do reżimów wojskowych, jednoznacznie wiążąc jedno z drugim i odkrywając
ukrytą historię ich gospodarczego „cudu”.
Klein nie wyłącza ze swojej zjadliwej analizy
samozwańczych demokracji. Jako że ludzie na całym świecie, jeśli mają możliwość,
zazwyczaj odrzucają wolny rynek i opowiadają się za redystrybucją, ich „spontaniczne
samostanowienie... od zawsze było największym pojedynczym zagrożeniem dla krucjaty
szkoły chicagowskiej”. Tym samym, lekarze wstrząsowi działający w pozornie demokratycznym
ustroju, potrzebują „doktryny powstrzymywania demokracji” („democracy-containment”),
aby główne decyzje gospodarcze były podejmowane za zamkniętymi drzwiami. Gdy
dyktatury upadły, a ludy Ameryki Łacińskiej, Europy Wschodniej i Afryki Południowej
zaczęły zyskiwać wolność polityczną, odmówiono im gospodarczego samostanowienia
się a ich demokracje „rodziły się w kajdanach”. W obliczu wojny gospodarczej
– wstrząsu hiperinflacji, miażdżącego długu, szybującego kapitału – nie tylko
wszystkie partie rządzące, ale nawet dawne ruchy takie jak Solidarność czy Afrykański
Kongres Narodowy, zostały zmuszone do wyprzedania swojej bazy oraz sfery publicznej,
i pochylenia głowy przed rynkowym fundamentalizmem. Niektórzy, jak Jelcyn i
oligarchowie po upadku Związku Radzieckiego, byli gorliwymi klientami, a opis
rosyjskich lat terapii wstrząsowej przedstawiony przez Klein jest miażdżący.
Podobnie jak jej historia Konsensu Waszyngtońskiego, przeforsowanego przez międzynarodowych
kredytodawców, którzy wykorzystywali kryzys po kryzysie, aby wymusić na biednych
krajach Południa „strukturalne dostosowanie” – prywatyzację, cięcia w wydatkach
i wolny handel.
Kapitaliści kataklizmowi mszczą się teraz na
Stanach Zjednoczonych i, tym samym, na krajach przez nie okupowanych. Prawdopodobnie
najbardziej uderzającą i odkrywczą częścią książki jest analiza „wojny z terroryzmem”,
rozumianej jako sposób prowadzenia nowej gospodarki. Jest to analiza, której
bardzo brakowało w publicznym dyskursie. Jak pokazuje Klein, ta długa wojna
od samego początku była zlecona do wykonania komuś z zewnątrz i dała początek
fenomenowi, który Klein nazywa „kompleksem kapitalizmu kataklizmowego – w pełni
rozwinięta jeśli chodzi o bezpieczeństwo krajowe nowa gospodarka, sprywatyzowana
wojna i odbudowa po katastrofie, której zadaniem jest nic innego, jak tworzenie
i prowadzenie sprywatyzowanego państwa bezpieczeństwa, w kraju i za granicą”
(str. 299). Przez monitoring i technologie biometryczne po prywatne więzienia
i bazy wojskowe, Klein dokładnie opisuje, jak głęboko, od czasów 11 września,
sektor prywatny jest wplątany w wojnę i represje, destrukcję i „rekonstrukcję”.
Zniknął podział między wielkim biznesem i interwencjonistycznym rządem, co dało
podstawy do powstania „korporacyjnego państwa”, które redystrybuuje niezliczone
bogactwo w górę, z funduszy publicznych do firm prywatnych, i dopasowuje politykę
zagraniczną do prywatnych interesów. Teraz ten kompleks zdaje się sam siebie
utrwalać, wciąż ze względów ekonomicznych zachęcając do wojny, militaryzmu i
katastrof, a azarazem silnie zniechęcając do pokoju.
Okupacja Iraku odkryła doktrynę wstrząsu przed
wstrząśniętym światem – a „wstrząs dodatkowy” („overshock”), który był jej wynikiem,
wywołał zawzięty opór. Ta wojna, jak z pierwszej ręki opisuje Klein, była jedynie
kolejną próbą wymazania i przemienienia całego społeczeństwa, „dziełem pięćdziesięcioletniej
krucjaty prywatyzowania świata... najczystszym wcieleniem właśnie tej ideologii,
która ją wywołała” (str. 359). Wbrew twierdzeniom, że „nie było planu” dla Iraku,
okupacja miała znany już przebieg – wstrząs i trwoga, potem gospodarcza terapia
wstrząsowa, następnie wstrząsające zdjęcia z Abu Ghraib. Jednakże niezamierzone
skutki tych działań były większym kataklizmem niż kataklizmowi kapitaliści mogli
sobie wyobrazić. Rebelianckie płomienie zostały podsycone przez sprywatyzowaną
grabież irackiego przemysłu i infrastruktury – wyprzedaż publicznych firm, zwolnienia
z pracy 500 000 pracowników państwowych, najazd zagranicznych korporacji i wykonawców,
zbrojny rabunek irackich dochodów naftowych. Lekarze wstrząsowi mogli na ten
opór odpowiedzieć jedynie przez likwidację demokracji, tłumienie sprzeciwu i
torturowanie tych, którzy wydawali się stać na drodze. Tymczasem system, który
Klein nazywa „kataklizmowym apartheidem”, dzielący kraj na Strefę Zieloną i
Czerwoną, rozciąga się teraz poza Bagdad, na cały świat, od Izraela i Palestyny
do dotkniętej tsunami Azji Południowej i huraganem „Katrina” Nowego Orleanu.
Jednakże w wielu miejscach, spustoszonych katastroficznym
kapitalizmem, widać więcej „sprzeciwu wobec wstrząsu” i „działań na rzecz odbudowy”.
Klein sięga po ten pełen nadziei ton pod koniec książki – cytując poruszające
przykłady współczesnego ruchu oporu w Argentynie, Boliwii, Wenezueli, Libanie,
Hiszpanii, Tajlandii a nawet w Stanach Zjednoczonych. Ruchy powstające w tych
krajach, które stają się swoistymi polami walki, mają głębokie korzenie, długą
pamięć i nową energię; odwracają wolnorynkową falę, odbudowując to, na co kataklizmowy
kapitalizm sprowadził katastrofę i udowadniają, że inny świat jest możliwy.
Niestety, ruchom tym i ich historiom nie zostało poświecone tyle uwagi, na ile
zasługują. W Doktrynie szoku zajmują jedynie 24 z 466 stron, i stanowią właściwie
refleksyjny dodatek. Tak pobieżne potraktowanie tego aspektu może wskazać na
głębszy problem w dalszej perspektywie. Jeśli postrzegamy ludzi jedynie jako
ofiary albo obiekty przemocy, skrzywdzone i „przemodelowane” tak bardzo, że
stają się bezradne, a nie patrzymy na nich jako na podmioty historyczne, którymi
przecież są, wciąż walcząc przeciwko torturom, ryzykujemy stracenie z oczu transformacyjnych
możliwości tej walki. Podczas gdy Klein czasami zatrzymuje się, aby wyrazić
uznanie wobec tego sprzeciwu – do czego klasa rządząca potrzebuje ościeni do
poganiania bydła i paralizatorów - to przecież więcej uwagi należałoby poświęcić
samym ludziom.
Niektórzy czytelnicy mogą sobie zadawać proste
pytanie: Czyż nie jest tak, że cały kapitalizm jest kapitalizmem katastroficznym?
Klein raczej tak nie uważa. Książka nie bierze pod uwagę możliwości, że „doktryna
wstrząsu” mogłaby po prostu oznaczać ostatni etap ewolucji systemu, który ma
za sobą pięćset lat katastrof. Nie po raz pierwszy rynki podbijają świat z taką
brutalnością, i nie po raz pierwszy klasy rządzące muszą poskramiać niesforną
ludność, aby otworzyć rynki. Klein pisze tak, jak byśmy mogli oczekiwać, że
pojawi się coś lepszego i przetrwa system kapitalistyczny; tak jakby państwo
kapitalistyczne mogło wykroczyć poza swoje główne założenia i przekazać je nam.
Na końcu dostajemy keynesowską listę życzeń: wolne rynki połączone z dobrze
rozwiniętymi usługami publicznymi, państwowymi inwestycjami i korporacyjnymi
regulacjami. Klein rzadko wspomina rewolucyjne alternatywy, czy to te zdławione
w XX w. czy te pojawiające się na początku obecnego stulecia. Pisząc o nowych
ruchach na Południu, podsumowuje, że są „radykalne tylko w swojej głębokiej
praktyczności.” Jednakże bardziej odpowiednim wnioskiem mogłoby być, że są praktyczne
w swoim głębokim radykalizmie. Ruchy te w tym samym czasie jednocześnie odbudowują
to, co było, przygotowują na kolejny wstrząs i budują nowe społeczne i ekonomiczne
formy demokracji i solidarności, które mogą uratować świat przed katastrofą
kapitalizmu.
Jednakże Klein nie miała w planach napisania
kolejnego manifestu w stylu No Logo. Zdecydowała się napisać książkę o tajnej
historii „wolnorynkowej rewolucji”, a książka ta jest jednocześnie wybuchową
publikacją demaskatorską na temat prawdziwych sił, które napędzają obecne katastrofy
i czerpią z nich korzyści. Jako taka Doktryna szoku jest zdecydowanie sukcesem,
wspaniałą krytyką zespołu szkoły chicagowskiej (po latach nieudanych ataków
przez lewicę). Duża popularność książki, która jest na listach bestsellerów
w Stanach Zjednoczonych, i na podstawie której powstał także krótki film, sugeruje
że krytyczna, lewicowa perspektywa może w końcu pomóc zrzucić klapki na oczy
zakładane przez mass media i dotrzeć do prawdziwie masowej rzeszy odbiorców.
Z taką książką na półce neoliberalny establishment czekają teraz cięższe czasy,
przy kolejnych próbach udowodnienia, że kapitalizm oznacza wolność a rynki oznaczają
pokój. Dzieło Klein pozwoliło wywrócić debatę do góry nogami, a raczej postawić
ją na nogi. Książka ta prawdopodobnie nie odwróci globalnego szturmu kataklizmowego
kapitalizmu albo kolejnych wstrząsów, które mogą się pojawić na Kubie, w Meksyku,
Wenezueli, Iranie czy innych niezliczonych gospodarczych i ekologicznych strefach
wojennych. Ale, jak kiedyś stwierdziła Klein, „Informacja uodparnia na wstrząsy.
Musisz się uzbroić.” Z Doktryną szoku, jesteśmy na pewno dobrze uzbrojeni.
Michael Gould-Wartofsky
tłum. Anna Chwedczuk
Autor jest młodym pisarzem i aktywistą z Nowego
Jorku. Brał udział w międzynaro- dowych ruchach solidarnościowych, młodzieżowych
i pracowniczych.
Powrót do początku tekstu |