Cel szczytny, ale...
Chciałbym odnieść się do informacji zamieszczonej w lokalnym tygodniku, w dniu wczorajszym.
Otóż, w ubiegłym tygodniu w NDK odbyło się spotkanie zorganizowane przez władze miasta, a skierowane do tegorocznych absolwentów szkół gimnazjalnych i ich rodziców.
Celem spotkania było udzielenie wsparcia młodym ludziom w podjęciu ważnej życiowej decyzji, jaką jest niewątpliwie wybór szkoły średniej. Jak ważna jest to decyzja w obecnych czasach wiemy doskonale, dlatego należy popierać takie przedsięwzięcia podejmowane przez ludzi mogących swoim doświadczeniem i wiedzą, wesprzeć zarówno i młodych ludzi i ich rodziców. W spotkaniu wziął udział prezydent Wadim Tyszkiewicz, który w swojej prezentacji zawarł wiele cennych uwag. Można było także wysłuchać tego, co ma do powiedzenia przedstawicielka jednej z firm działającej w strefie ekonomicznej. Zaproszeni byli również przedstawiciele nowosolskich szkół średnich. Słowem - było to szerokie wsparcie dla uczestników spotkania. A tych, niestety, nie było zbyt wielu.
"Prezydent niską frekwencją jednak się nie zraża" - cytat z autorki artykułu.
Prezydent chciałby, żeby spotkania z absolwentami gimnazjów odbywały się co roku.
Tak się składa, że dotarła do mnie informacja pochodząca od uczestnika tego spotkania i przyznam, że wprawiła mnie w zdumienie.
Może to wynik niskiej frekwencji, a może powód jest inny, ale kiedy spotkanie dobiegło końca i młodzież z rodzicami zaczęła opuszczać salę, młodzi ludzie usłyszeli rzuconą w ich stronę uwagę ze strony zdenerwowanego pana prezydenta - "Spotkamy się w urzędzie pracy"
Zaskakujące, zdumiewające i bardzo nie na miejscu. Jeśli celem tego spotkania miało być wsparcie, to ta ostatnia uwaga przekreśliła wszystko to, co zostało powiedziane.
Nie takiego wsparcia oczekiwali młodzi ludzie. Mogę zrozumieć zdenerwowanie organizatorów będące wynikiem słabego zainteresowania, ale nie mogę zrozumieć, jak można jednym zdaniem rzuconym w chwili frustracji, przekreślić cel przyświecający całemu spotkaniu.
Obawiam się też, że przyszłość takich spotkań nie wygląda zachęcająco, zwłaszcza dla następnych , potencjalnych, uczestników.
Zabawa w głuchy telefon
Szanowny Panie Sowo, czy dobrze się Pan czuje bawiąc się w głuchy telefon? Wprowadza Pan czytelników w błąd pisząc zasłyszane półprawdy. Szkoda, że nie uczestniczył Pan w spotkaniu, a swoje wnioski wyciąga Pan na podstawie zasłyszanej "informacji". Jak widać, każdy słyszy to, co chce usłyszeć. Napisał Pan nieprawdę zamieszczając na MM słowa: "kiedy spotkanie dobiegło końca i młodzież z rodzicami zaczęła opuszczać salę, młodzi ludzie usłyszeli rzuconą w ich stronę uwagę ze strony zdenerwowanego pana prezydenta - "Spotkamy się w urzędzie pracy"".
Coś Pan usłyszał, ale nie do końca wie Pan co? Epizod, który Pan opisuje nie miał miejsca "kiedy spotkanie dobiegało końca", tylko po około 20 minutach od jego rozpoczęcia, nawet nie w połowie spotkania, przed wystąpieniem Pani dyrektor Norda i prezentacjami szkół. To nie "młodzież z rodzicami zaczęła opuszczać salę", tylko 6 młodych, 15-16 letnich dziewcząt, które w czasie przygotowanej przeze mnie prezentacji rozmawiały między sobą, chichotały i zbierały się do wyjścia już po 10-15 minutach od rozpoczęcia spotkania, którym wogóle nie były zainteresowane. Pytanie: po co więc w ogóle wzięły w nim udział?
Ja do spotkania przygotowywałem się przez kilka dni. Opracowałem prezentację z wieloma informacjami i danymi, przydatnymi przy podejmowaniu decyzji co do wyboru szkoły średniej przez absolwentów gimnazjów. Jak wspomniałem, dziewczęta, przypuszczam- absolwentki gimnazjum, nie były tym kompletnie zainteresowane. Nastolatki przeszkadzały innym i ostentacyjnie opuszczając salę na początku spotkania, dały wyraz zlekceważenia mojej pracy i zaangażowania oraz pracy i zaangażowania dyrektorów i nauczycieli szkół średnich,
Pan Panie Sowa, nie będąc na spotkaniu, wypuścił w przestrzeń publiczną swoją wersję wydarzeń- po części fałszywą. Nie wstyd Panu?
A Panu nie wstyd...
...rzucać w stronę wychodzących dziewcząt takich słów?
Rozumiem, że skoro Pan nie zaprzecza, że powiedział Pan to zdanie, to jest ono faktem. I już to dyskwalifikuje Pana, jako wychowawcę i doradcę młodzieży. Może Pan być pewny, że one tego nie zapomną.
Cały Pana wysiłek poszedł na marne...i nic Pana nie usprawiedliwia. Nawet Pana zdenerwowanie. Osoba na takim stanowisku powinna zważać na słowa, zwłaszcza w kontaktach z innymi ludźmi, a już szczególnie z młodzieżą. Szkoda, że Pan tego nie rozumie.
Różnica jest zasadnicza .
@Sowa:Przedstawianie się z imienia i nazwiska ! Ptak anonimowo (?) nie zważa na słowa !
Wychowuje wszystkich i jest doradcą nawet młodzieży !
"Dziewczęta opuszczające salę "..
15-letnie teraz dziewczęta , wiesz człowieu czego nie zapomną? Pierwszych miłości..itp ,itd... na pewno nie tego ,co napisał dziś Sowa , bądź coś tam powiedział na spotkaniu Tyszkiewicz :-)
Wyluzujcie już ! SERIO !
A Ty...
@Anonymous:...masz w dowodzie wpisane "13kolejka"?
Nikogo nie wychowuje, wypowiadam swoje zdanie, a jeśli komuś ono nie odpowiada, to jego problem.
Jeśli Ciebie nie razi zachowanie prezydenta, to też już jest Twój problem. Mnie razi.
Tłumaczenie, że długo się do tego spotkania przygotowywał, nie usprawiedliwia takiego zachowania. Urzędnik, polityk z klasą, w takiej sytuacji powinien zachować zimną krew, spokojnie przeczekać i kontynuować to, co zamierzał, i w co włożył tyle wysiłku, jak sam pisze.
Tyle w tym temacie.
KROPKA NAD I
@Sowa:Nie , nie mam .
Nic nie zrozumiałeś Panie Sowo !
Pod szczególną ochronką "wypowiadasz" Pan swoje zdania ,obrażając też innych . Obrażając anonimowo . Jednym razem zarzucając błędy ort. , innym głupotę , jeszcze innym brak zimnej krwi...
To nie jest mój problem , obrażaj dalej . Nie wciskaj mi w klawiaturę co mnie razi , bądź nie i czyim to jest problemem.
"Powinien zachować zimną krew ..."
Powinien . Dziwię się , że tylko jednego polityka widzisz , który nie zachowuje zimnej krwi . Całą resztę pomijasz milczeniem :)
Może jako Guru tego portalu wskaż nam właściwą drogę , polityka , który zawsze i wszędzie zachowuje zimną krew .Jednego choćby .
PS. Czytam i wnioski wyciągam.
KROPA
To norma u Pana Sowy
@Sowa:Normą u Pana Sowy staje się odwracanie kota ogonem. Nie pierwszy już raz Pan Sowa zostaje przyłapany na bardzo oszczędnym gospodarowaniu prawdą, żeby nie powiedzieć na kłamstwie i jak zwykle zamiast przepraszam musimy czytać "sowie mądrości". Pańska wiarygodność Panie Sowo zaczyna oscylować w okolicach zera. No ale cóż. Każdy pracuje na własny wizerunek.
A to przypadkiem.
@Marek Krasny:A to przypadkiem nie pan prezydent powinien przeprosić za swoje zachowanie?
Klasyczna metoda rodem z minionej epoki - mącenie i odwracanie uwagi od istoty sprawy. Tworzenie wrażenia, że druga strona jest mało rozgarnięta i właściwie to należy takiego kogoś ignorować.
Dziwna zależność tutaj występuje - jak tylko pojawia się temat nie wygodny, zaraz odzywają się obrońcy prezydenta:)))
A im bardziej się odzywają, tym bardziej wzmaga się wrażenie, że chcą coś udowodnić, nawet jeśli to coś jest nie do udowodnienia...panie Marku Krasny:)))
...
Żeby dawać komuś rady, trzeba być samemu w porządku.
Spory
Panie Sowo, Marku Krasny oraz 13kolejka. Myślę, że dalsze spory są zbędne. Pan Prezydent wyjaśnił dostatecznie rzeczowo sprawę i skoro sam zainteresowany udzielił komentarza, nie ma co nadal się kłócić.
Dobra mina do złej gry :-)
@Olga Klamecka:Bany nie "poleciały"? Nauka poszła w las...:-))))
Na marginesie : Ile potrzeba czasu temu , który kasuje konta na ich wykasowanie ?