Samochód elektryczny 39

Auto, które porusza się bezszelestnie nie zużywając grama benzyny. Które świetnie daje sobie rade bez skrzyni biegów, sprzęgła, układu wydechowego – którego jedyną emisją jest muzyka z radioodtwarzacza. Marzenie kierowcy, koszmar szejków naftowych – samochód elektryczny. Mimo, że od dziesięcioleci uchodzi za przyszłość motoryzacji, wciąż łatwiej spotkać go na światowych wystawach samochodowych niż na ulicach . Czy w najbliższych latach ulegnie to zmianie?

Pod koniec XIX wieku kiedy powstawały pierwsze samochody, konstruktorzy eksperymentowali głównie z napędem elektrycznym. Wkrótce nastała jednak era taniej ropy i na przeszło 100 lat pod maskami samochodów zagościły na dobre silniki spalinowe. Wiele wskazuje na to, że historia motoryzacji może zatoczyć koło i będziemy wkrótce świadkami wielkiego powrotu samochodów elektrycznych.

Silnik elektryczny nadaje się doskonale do napędzania aut. Jest lekki, tani i niezawodny. Rozwija duży moment, dostępny już od najniższych obrotów. Sprawność pojazdów z napędem elektrycznym wynosi ok. 75-80% podczas gdy pojazdów spalających paliwo ok. 15-20% (źródło). Jest tylko jeden problem – energia elektryczna jest trudna do magazynowania. Akumulatory są ciężkie i nie potrafią zgromadzić tyle energii co ropa. Z ograniczonej pojemności akumulatorów bierze się największa wada samochodu elektrycznego – krótki zasięg. 100 – 150 km na jednym ładowaniu, często wywołuje uśmiech politowania wśród zwolenników benzyny i ropy. Ale czy rzeczywiście potrzeba nam więcej? Badania wykazują, że 90% kierowców w Stanach dziennie pokonuje mniej niż 50km, głównie na dojazdy do pracy i zakupy. Takiemu zadaniu „elektryk” może podołać już dzisiaj.

Porównanie właściwości napędów elektrycznego i spalinowego
Napęd elektryczny Napęd spalinowy
Sprawność (przetworzenie energii zgromadzonej na pokładzie na energię kinetyczną ruchu) 80-90% 20%
Koszt eksploatacji 5 zł/100km 50zł/100km
energia zgromadzona na pokładzie 10-20 kWh (akumulatory) 50l (benzyna)-> 440 kWh

EV1, czyli kto zabił samochód elektryczny

Koncepcja auta elektrycznego, zwanego z angielskiego EV (Electric Vehicle) powraca regularnie przy okazji kolejnych kryzysów naftowych. Nie udało się jej jednak do tej pory zawojować rynku. Wydaje się, że najbliższy osiągnięcia sukcesu był koncern General Motors. W połowie lat dziewięćdziesiątych zaprezentował model EV1 i wdrożył dla niego specjalny program. Prawie 900 aut trafiło do indywidualnych użytkowników, którzy mieli testować auto. Mimo wielu usterek, charakterystycznych ze względu na pionierski charakter konstrukcji, opinie użytkowników były entuzjastyczne. Szczególnie dotyczyły one drugiej generacji, wyprodukowanej w latach 1998-1999r.

ev-1

EV1, pierwszy samochód elektryczny który miał szanse odnieść sukces rynkowy. Opływowa karoseria zapewniała niski współczynnik oporu powietrza.

Jednak w 2000 roku, w nie do końca jasnych okolicznościach GM postanowił skasować program. Auta, pomimo protestów zostały odebrane użytkownikom i trafiły na złom. EV1 z końca lat 90-tych miał zupełnie przyzwoite osiągi – do setki rozpędzał się w 9 s, przy ekonomicznej jeździe miał zasięg do 250 km . Zbiornikiem energii było 26 akumulatorów kwasowo-ołowiowych, które mogły łącznie zgromadzić 17,6 kWh energii. Historia EV1 została przedstawiona w dokumentalnym filmie Who Killed the Electric Car? (2006)

Program EV-1, mimo protestów został skasowany w 2000 roku, a auta dokończyły żywota na złomowisku

Jak zbudowany jest samochód elektryczny

Auto elektryczne posiada bardzo niezawodną i przyjazną użytkowaniu konstrukcję. Pomijając okresową wymianę akumulatorów jest bezproblemowe w eksploatacji. Nie potrzebuje sprzęgła, skrzyni biegów, układu wydechowego, zbiornika i przewodów paliwowych. Silnik elektryczny jest niezawodny i w zasadzie bezobsługowy – obywa się bez okresowych wymian oleju, filtrów nie wymaga specjalnego chłodzenia.  Posiada wysoką kulturę pracy nie emitując  spalin, drgań i hałasu.

Chciałoby się zapytać zatem: skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak  źle? Dlaczego dominują samochody spalinowe jeżeli napęd elektryczny jest tak doskonały? Okazuje się, że głównym problemem jest zgromadzenie na pokładzie dostatecznej ilości energii. Mimo dużego postępu parametry współczesnych akumulatorów wciąż pozostawiają wiele do życzenia.

Rodzaje akumulatorów:

  1. Ołowiowo kwasowe, 30-40 Wh/kg. Anoda i katoda są wykonane z płyt ołowiowych, zaś elektrolitem jest kwas siarkowy (H2SO4). Tanie, łatwo dostępne, powszechnie używane. Ich wadą jest duża masa, wrażliwość na niską temperaturę. Obecnie coraz częściej występują w odmianie szczelnej (tzw. bezobsługowe – nie wymagają uzupełnienia wody, konserwacji elektrolitu) w której elektrolit występuje w formie żelowej – są lżejsze i mniejsze niż tradycyjne, powszechnie używane w zasilaczach UPS
  2. Niklowo-kadmowe NiCd, 80 Wh/kg, trwałe (ok 1000 cykli ładowania). Stosunkowo krótki czas ładowania. Stosowane w aparatach fotograficznych, kamerach wideo, elektronarzędziach.
  3. Niklowo-Metalowo-Wodorkowy, ulepszona odmiana niklowo-kadmowych, bez zawartości toksycznych związków kadmu, ok 25% większa gęstość energii. Zastosowanie analogiczne jak w przypadku NiCd.
  4. Litowe (LiIon litowo-jonowe, LiPo litowo-polimerowe), charakteryzują się najwyższą gęstością energii – 110-180 Wh/kg. Nie występuję efekt pamięci, posiadają długą żywotność i krótki czas ładowania. Powszechnie używane w laptopach i telefonach komórkowych.
porównanie gęstości energetycznej benzyny i baterii Li-Ion

Porównanie gęstości energetycznej benzyny i baterii Li-Ion. Bateria Li-Ion potrafiąca zmagazynować ilość energii odpowiadającą 1 litrowi benzyny waży ok 75 kg.

Najlepsze obecnie dostępne baterie potrafią magazynować 0,2 kWh/kg. Dla porównania gęstość energetyczna benzyny to ok 9kWh/1l. Samochód elektryczny aby pokonać dystans 100km potrzebuje ok 10-20 kWh (w zależności od masy auta, rodzaju drogi, temperatury otoczenia). Przy cenie 50 gr/kWh daje to średni koszt 5-10 groszy na kilometr. Koszty te można jeszcze obniżyć w gospodarstwach korzystających z dwutaryfowych liczników energii i ładując akumulatory w taryfie nocnej.

[box type="info"] Baterie w obecnie budowanych samochodach elektrycznych mogą zgromadzić 10-20 kWh energii. Dla porównania wartość opałowa benzyny to ok 9 kWh/litr.[/box]

Ciekawe rozwiązanie problemu małego zasięgu przedstawił koncern General Motors w elektrycznym Oplu Amperze. Pokonywanie dystansu do 80 km zapewnia silnik elektryczny. Po wyczerpaniu baterii, energię do silnika dostarcza zespół prądotwórczy składający się z silnika spalinowego napędzającego prądnicę elektryczną.

Ile kosztuje samochód elektryczny

Osoby zdecydowane zamienić kopcącego spalinowca na auto elektryczne w zależności od zasobności portfela mają trzy mozliwości:

  • kupić nowe auto w salonie wyprodukowane przez renomowany koncern motoryzacyjny,
  • zlecić przerobienie swojego samochodu w profesjonalnej firmie,
  • dokonać samodzielnej konwersji.
Porównanie parametrów wybranych aut elektrycznych
MyCar CV2 (nowe,2-osobowe auto miejskie produkowane w Hong Kongu) Fiat Panda (konwersja wykonana dla firmy Energa Operator) Mitsubishi i-MiEV
Napęd Silnik prądu stałego szeregowo bocznikowy3,73 kW/48V Silnik prądu przemiennego synchroniczny15kW/92V, 105 Nm trójfazowy silnik synchroniczny z magnesami trwałymi 49 kW, 180 Nm, 330V
Prędkość max 70 km/h 140 km/h 120 km/h
Zasięg 70 km do 100km do 150 km 150 km
Akumulatory Żelowe, 9,6 kWh, 350 kg Litowo-fosforowo-polimerowe (LiFePO4) 18 kWh Litowo-jonowe16 kWh
Cena ok. 45000 zł ok. 80000 zł ok. 120000 zł

Koszt nowego auta elektrycznego to minimum 40 tys PLN – będzie to zazwyczaj malutki, 2-osobowy, niezbyt urodziwy pojazd z plastikową karoserią (np. MyCar CV2 z Hong Kongu lub polska Elipsa).  Elektryczne auto z prawdziwego zdarzenia oferują już koncerny motoryzacyjne (Mitsubishi i-MiEV, Opel Ampera) ale nie ma co liczyć na cenę poniżej 100 tys zł.   Istnieje na szczęście tańsza alternatywna – samodzielna przeróbka. W sieci można znaleźć opisy wielu udanych konwersji. Najczęściej wygląda to następująco:

  1. Baza – jako punkt wyjścia do konwersji najlepiej sprawdzi się kilkunastoletnie, nieduże  auto używane o prostej konstrukcji, pozbawione skomplikowanej elektroniki, z ręczną skrzynią biegów. Należy usunąć z niego silnik, układ wydechowy, paliwowy i chłodzenia.
  2. Silnik – w amatorskich projektach dominują zdecydowanie silniki prądu stałego z magnesami trwałymi (firm Lemco lub Etek)- w stosunku do niewielkiej masy (ok. 11 kg) oferują dużą moc (nawet 15kW ) i sprawność (do 90%). Koszt: 3 – 5 tys PLN. Tańszą opcją jest zakup za kilkaset zł używanego silnika szeregowego od wózka widłowego – jest on jednak większy i cięższy.
  3. Przeniesienie napędu – pozostawia się fabryczną skrzynię biegów i sprzęgło.
  4. Akumulatory:
    • najtańsze są ołowiowo-kwasowe; dobrą opinie mają baterię trakcyjne głębokiego rozładowania Trojan – zestaw o pojemności 15kWh waży ok. 350 kg i wytrzymuje 750 cykli ładowań; koszt: 8 tys PL
    • znacznie droższe, ale lepsze są baterie litowe LiFePO4. Zestaw 15kWh waży 150 kg i wytrzymuje ok. 2000 cykli ładowań; koszt: ok. 25 tys PL
  5. Dodatkowo – sterownik silnika, system zarządzania baterią (BMS) monitorujący napięcia poszczególnych ogniw, ładowarka sieciowa, zadajnik prędkości, elektryczna pompa podciśnienia do wspomagania hamulców

Pierwsza elektryczna flota w Polsce

Aby przygotować się na nadchodzącą rewolucję operator sieci dystrybucyjnej Energa uruchomił projekt badawczy w ramach którego zasilił swoją flotę o 9 elektrycznych Fiatów Panda. Są to auta nowe, które poddano profesjonalnej przeróbce. Zainstalowano synchroniczny silnik prądu przemiennego o mocy 15kW, zasilany energią zgromadzoną w bateriach akumulatorów Litowych o pojemności 18kWh. Pełne ładowanie akumulatorów trwa ok 6 godz, pozwala przejechać do150 kmi w taryfie nocnej kosztuje ok 5 zł. Ciężar auta nie uległ zmianie. Nieznana jest cena konwersji, ale przedstawiciele firmy dają do zrozumienia, że koszt auta wraz z przeróbką to ok 60 -80 tys zł. To dużo, ale i tak kilkadziesiąt tysięcy mniej niż zakup nowego EV np Mitsubishi iMiEV. Firma uzyskała gwarancję na 3000 cykli ładowań baterii, co powinno wystarczyć do momentu wyłączenia pojazdu z eksploatacji za 7 -8 lat.

Wodór kontra akumulator

Ostatnio, coraz częściej za przyszłość motoryzacji uważa się auta elektryczne z ogniwami paliwowymi. Wymagają one niezwykle drogich stacji napełniania wodoru, oraz wybudowania potężnej infrastruktury związanej z wytwarzaniem, transportem i składowaniem tego paliwa. Aby wodór zastąpił ropę muszą minąć dziesięciolecia, tymczasem akumulatory dostępne są już dziś. Nie oferują oszałamiających osiągów – szczególnie zasięg i czas ładowania pozostawiają wiele do życzenia, jednak rekompensują to kosztami eksploatacji. No i nie potrzebują nowych stacji benzynowych – akumulatory mogą być ładowane z domowych gniazdek elektrycznych.

Tesla Roadster – bryka dla terminatora

„Pal gumę, nie benzynę”, głosi slogan reklamowy Tesla Roadster. Firma ta narodziła się w Santa Clara – samym sercu Doliny Krzemowej, kojarzonej do tej pory raczej z branżą komputerową. Nic dziwnego – jej głównymi udziałowcami są bonzowie branży internetowej, związani z takimi gigantami jak Google, eBay czy PayPal.

Tesla Motors właśnie wprowadza na rynek swoje dziecko – Tesla Roadster – dwumiejscowe elektryczne auto sportowe, mające ambicje konkurować z produktami takich motoryzacyjnych tuzów jak Porsche czy Ferrari. Dla wielu fanów motoryzacji takie zestawienie może być nie do przyjęcia. Zmienią jednak zdanie po przejażdżce elektrycznym roadsterem – przyspieszenie od 0 do100 km/h w 4s, prędkość maksymalna – 217 km/h , 250 KM – takie osiągi muszą budzić szacunek.

250 KM z silnika elektrycznego zasilanego bateriami od laptopów? Niewiarygodne, ale jednak prawdziwe. Producenci chwalą się użyciem jednego z największych i najbezpieczniejszych modułów baterii litowo-jonowych. Składa się z 6831 pojedynczych baterii, wymiarami zbliżonych do zwykłych paluszków. W sumie całość waży 450 kg i może zgromadzić 53 kWh energii elektrycznej. Bateria może być ładowana ze zwykłego gniazdka – trwa to 3,5 godz i pozwala przejechać nawet 400 km .

Arnold Schwarzenegger podczas jazdy próbnej w Tesla Roadster

Wolniej, wolniej! Tak miał podobno krzyczeć Arnold Schwarzenegger do kierowcy podczas przejażdżki Tesla Roadsterem.

Dużym wyzwaniem jest zapewnienie bezpiecznego funkcjonowania tak dużego akumulatora. Baterie litowo-jonowe mają bowiem tendencje do silnego nagrzewania się, co w skrajnych przypadkach może spowodować pożar lub eksplozje. Dlatego zastosowano szereg zabezpieczeń – parametry każdej komórki są na bieżąco monitorowane przez układy czujników– jeśli komputer zarządzający pracą baterii stwierdzi niebezpieczne odchylenia od normalnej pracy komórka jest odłączana.

Producenci często reklamują swoje auta elektryczne jako zero-emisyjne, tzn. zupełnie obojętne dla środowiska. Nie do końca jest to prawdą. Prąd którymi ładowane są akumulatory pochodzi przecież z elektrowni, a te naszym kraju niemal w całości opalane są węglem. W rzeczywistości więc samochód elektryczny jest tak ekologiczny, jak ekologiczne są elektrownie dostarczające prąd do jego baterii.

Być może samochody elektryczne nie prędko zawojują rynek i minie wiele lat zanim zastąpią auta benzynowe. Ale warto trzymać za to kciuki – elektryczna motoryzacja to koniec smogu, hałasu i dyktatu szejków naftowych…

39 thoughts on “Samochód elektryczny

  1. Reply Zbyszek Kopeć mar 16, 2008 8:59 pm

    Ja jeżdżę elektrycznymi samochodami osobowymi:
    http://www.samochodyelektryczne.pl/

  2. Pingback: Kup sobie samochód elektryczny!

  3. Reply AXENTY lip 1, 2008 6:27 am

    To wszystko są mrzonki! Koszt eksploatacji samochodu elektrycznego wyliczany na podstawie zużycia prądu jest zwykłym nabijaniem w butelkę potencjalnych klientów. Pamiętać trzeba, że żywotność nawet najlepszych akumulatorów stosowanych przy takich pojazdach, nie przekracza 3 lat. Jeśli doliczymy do kosztu energii elektrycznej koszt wymiany baterii akumulatorów, to okaże się, że jest to gra nie warta świeczki.

  4. Reply A. Smith lip 2, 2008 8:47 am

    krótka żywotność akumulatorów to rzeczywiście problem, ale przy galopujących cenach benzyny i tak prędzej czy później (raczej prędzej:) samochód elektryczny będzie się opłacał i gra będzie warta swieczki.

  5. Reply Losten lip 11, 2008 4:56 pm

    Żywotność jest żywo podwyższana. Volt ma już bateria żywotne na 10 lat. także nie wiem kto tu kogo nabija w butelke

  6. Reply Marek sie 22, 2008 9:29 pm

    Największą przeszkodą w faktycznym wprowadzeniu samochodu elektrycznego na dużą skalę są PIENIĄDZE!!
    Tak, faktycznie pieniądze, których nie zarobią rządy na podatkach, koncerny paliwowe, bo to na ich dochodach oparte są finanse funduszy inwestycyjnych a także emerytalnych. Słowem – przeciwko elektrycznemu samochodowi są wszyscy możni tego świata, a więc długo go jeszcze nie będzie! Chyba, żeby prawdziwy kryzys – to wtedy tak!

  7. Reply QUL wrz 11, 2008 12:44 pm

    Bardzo chętnie kupiłbym sobie samochód inny niż spalinowy ale gdzie takich w Polsce szukać. Taki żeby miał powyżej 60km/godz i kosztował poniżej 40 tys. Czy wtyczki pasują do zwykłego gniazdka 220V/230V?

  8. Reply Zajc3w paź 7, 2008 9:54 pm

    taaaa jak sobie policzyłem to wyszło mi że sie nie opłaca jeżdzić na prądzie. Moje autkopali 6l/100km w mieście więc oszczędzę 20zł na każdych 100 km. Akumulatory wytrzymaja około 36000 km więc oszczędzę 7200 zł i wydam 8000 na ich wymianę.(akumulatory ołowiowe).
    Przy akumulatorach LI-po lub LI-ion wytrzymają 72000-100000km zaoszczędzę 14000-20000zł i wydam 15tyś na wymianę o ile wcześniej nie wybuchną przy ładowaniu i mnie nie zabiją(bo za 15000 to najtańszy badziew będzie)
    Wolę LPG lub CNG oszczędności są rzeczywiste – 12zł/100km tylko co roku(12000km) 150zł extra za przegląd i co 10lat(120tys km) butla do wymiany.

  9. Reply wld paź 17, 2008 4:54 pm

    w „normalnym” swiecie zachodnim te auta sie raczej szybko nie przebija z powodow politycznych. Nadzieja jest tu jakis rezim, ktory zrobi to samo co w brazylii z biopaliwem.

  10. Reply Marek Ś paź 22, 2008 9:50 am

    To nie są mrzonki, technologia jest już na tyle zaawansowana, że koncerny samochodowe mogłyby spokojnie produkować wysokiej jakości i niedrogie samochody elektryczne, problem w tym, że „bossowie naftowi” nadal rządzą. Gdybym miał możliwości to od razu zamieniłbym mojego ropniaka na samochód elektryczny, bądź jakikolwiek inny, który nie będzie zanieczyszczał środowiska, a będzie równie funkcjonalny co zwykłe auto. Wystarczy chcieć, nie zamykajmy się na nowe pomysły tylko dlatego, że przywykliśmy do starych uklepanych zasad. Dlaczego na każdy nowy pomysł znajdzie się co najmniej kilka osób mówiących, że to nabijanie w butelkę? WŁAŚNIE TERAZ jesteśmy nabijani w butelki, bo nie mamy wyboru i możliwości, żeby jeździć innymi pojazdami niż ropniakami i benzyniakami, jak się nie ma przynajmniej 90 tys zł lub doskonałych zdolności technicznych to póki co można pomarzyć o osiągalnej alternatywie. Mimo wszystko ja nie tracę nadziei.
    Pozdrawiam

  11. Reply Marek Ś paź 22, 2008 9:57 am

    P.S uwzględnijcie proszę w swoich obliczeniach, że ważne jest nie tylko ile oszczędzicie, ale też że ma to pozytywny wpływ na środowisko naturalne, bo jak każdy będzie kalkulował tak jak chociażby kolega „Zajc3w”, to za 20-30 lat nie będzie gdzie jeździć. Już nie chcę nikogo pouczać wykładami nt. globalnego ocieplenia czy niszczącego wpływu ludzkiej działalności na środowisko naturalne, ale proszę zacznijmy wreszcie myśleć przyszłościowo i globalnie, bo problemy, które nastąpią jeśli nic się nie zmieni ostro zatrują życie nam, a już na pewno naszym dzieciom. Zmiany w dużym zakresie zaczynają się od zmian w myśleniu maluczkich czyli moim i Waszym koleżanki i koledzy:).
    Pozdrawiam

  12. Reply www.3xE.pl lis 4, 2008 11:13 pm

    Koszt przeróbki: około 20 tys zł, koszt prądu: 2zł/100km, amortyzacja akumulatorów: ok. 7zł/100km, ubezpieczenie: 266zł/rok.
    W porównaniu ze spalinowcem, który robi 1500 km/miesiąc, AUTO ELEKTRYCZNE ZWRACA SIĘ PO 3,5 roku (AUTO SPALINOWE NIE ZWRACA SIĘ NIGDY!).
    Niektórzy powiedzą że to długo… ale z drugiej strony po 3,5 roku masz AUTO, KTÓRE JEŹDZI ZA 9 zł/100km PO MIEŚCIE!

    Zobaczcie: http://www.3xE.pl albo http://www.samochody-elektryczne.com

  13. Reply eko lis 9, 2008 12:56 pm

    jeśli tylko kiedyś będzie taka możliwość to napewno wybioe elektryczny zamiast spalinowca:P

  14. Reply Zdzisław lis 17, 2008 9:56 pm

    Jestem OPTYMISTĄ jak w USA został OBAMA to znaczy że wszystko jest możliwe

  15. Reply Dawid R gru 11, 2008 12:13 pm

    Wildze, że każdy sobie pisze co innego wiec wyprostuje wszystko:

    1. Fabryczne samochody elektryczne mozna nieraz kupic na allegro, np reno kangu czy peugeot 206 w wersji EV. Ceny rzedu 7000 – 20 000 zł, jak ktos nie wierzy prosze poprosic allegro o aukcje z archiwum.

    2. Koszt przeróbki może wynieść 0 zł, 5000 lub 10 000 zł, 20 000 to spora przesada …. chyba ze uzywamy komponentów nowych fabrycznych i zlecamy to firmie jak wyżej, jak ktos nie ma pojecia o przerabianiu albo umie tylko wkręcic żaróke zalecam zgłosić sie do 3xE odnosnie przeróbki…. to moze i tyle wyjdzie. 0 zł zalezy od tego jak patrzymy na koszt, mozemy kupic BMW za 20 000 spalinowe, albo to samo BMW bez silnika spalinowego lekko pukniete za 5000 zł i wychodzi nam ze mamy 15 000 na przeróbkę, to jest kwestia tego jak ktoś sam na to patrzy. Nie zapominajmy też że silnik elektryczny ma jedynie 2 łozyska ktore mogą sie zepsuc lub zuzyc, w spalinowym ciagle wymieniamy paski, lancuszki, olej, jakies male glupotki, nieraz jakies kosmiczne awarie i remonty za 5000 zl samego tylko silnika – w elektrycznym te rzeczy odchodzą w niepamięć.

    3. Żywotność akumulatorów: w przypadku baterii kwasowo ołowiowych trakcyjnych np trojan ok 40 000 km to bezwzględne minimum przy katowaniu tych baterii, jeżeli ustawimy poziom wyładowania na max 50 – 60% zasięg spokojnie osiągnie 100 000 km, wynika to z tego że krzywa poziomu wyładowania do ilości cykli jest parabolą, a nie linia prostą. Akumulatory zwykle samochodowe to średni pomysł, drogie i ogólnie mniej wydaje. W przypadku Li Ion, minmalny zasięg to 100 000 km, typowo około 200 000, przy użyciu ogniw li a123 systems jest realne zrobienie nawet 800 000 km. Niestety sam koszt takiej baterii to około 45 000 zł (20 kWh). Czyli bateria przeżyje 2 samochody. Bateria tojoty prius wystarczajaca na około 5 km jazdy bo to hybryda a nie czyste EV posiada gwarancje 100 000 mil, rekordzisci wyciągali na niej po 350 000 mil …. bateria NiMH o podwyższonym prądzie wyładowania.

    4. Dla czego nie ma wszedzie samochodów EV skoro wszystko jest takie piekne ? Dla tego ze nie ma prądu aby je ładować a baterie A123 są drogie, użyteczny samochód EV to taki który mozesz podjechac na CPN i naładować w 15 minut, oraz ktorego zasieg to conajmniej 400 km, wg prostych wyliczeń które może wykonać każdy jak by samo województwo lubelskie nagle zamienilo 70% samochodów na czysto elektryczne to trzeba by wybudowac elektrownie atomową 5GW aby zasilić same CPNy elektryczne. Problem ten dotyczy wszystkich państw i nie ma tu zadnych teorii sposkowych koncernów nafrowych bo koncerny naftowe nie rządzą rynkiem samochodów tylko rządzi nim konsument.

    Ja osobiscie zachęcam do budowy małych autek miejskich bo głównie jeździmy po mieście i tam najwięcej spalamy paliwa, taki pojazd moze miec max 70km.h nieduża baterie wystarczajaca na 60 km jazdy i średni silnik o mocy ok 8 kW. Dla zainteresowanych polecam baterie słoneczna na dachu, taki moduł przez 8h stania na parkingu potrafi dostarczyc energie na przejechanie 3-5 km, jak ktos ma blisko do pracy to wróci do domu „za darmo”. Jako dawce polecam zywotne nie awaryjne samochody np 770 kilogramowego nissana micre k11 lub mercedesa smarta. Jak ktos zalatwi sobie tojote yaris to tez bedzie dobrze. Odradzam przeróbki takich pojazdów jak cinquecento czy inna fiesta ze względu na ich wysoką awaryjność.

  16. Reply Paweł sty 19, 2009 10:11 pm

    DO Dawida R. Pzreslij mi prosze kontakt do siebie prosze. Mój adres : rasant@interia.pl

    pozdrawiam
    Paweł

  17. Reply el commenadnte mar 6, 2009 3:39 pm

    Hheeehehehe z ostatnim sie nie zgodze cinquecento jest moim zdaniem idealny do przerobki po pierwsze masa 650 kg

    po drugie w cc psuje sie osprzet silnika i sam silnik nie nalezy do trwalych, ale to wylatuje

    karoseria ocynkowanego cc bije micre na leb, trwalosc zawieszenia tez przemawia na korzysc fiata

    no i cena za 1 tys mozna kupic swietnego ocynka z padnietym silnikiem

  18. Reply Polo kwi 27, 2009 8:27 am

    Myslę, że z tymi szejkami to jak zwykle sporo przesady. Jak tylko bedzie realna mozliwosc jazdy na silniku krokowym sterowanym z falownika prądu zmiennego w sposob masowy, powstaną nowe szejki (może nawet bedą to te same co dzisiaj). Mowi się szejki, a naprawde wszystkie biznesy ma w lapach paru swiatowych powiedzmy finansistów i ONI niczego ze swoich brudnych łap nie wypuszczą… Zawsze będziemy płakać i płacic, nie wiadomo komu i za co, tylko pojawi się możliwosc robienia kapuchy na czym innym. Dopóki jest to zagadnienie półamatorskie, to ONI sie tym nie interesują.

    Może ktos wie dlaczego baterie sloneczne mimo ogromnego postepu technicznego, mozna smialo powiedziec, ze nie taneija??

  19. Reply Jan maj 5, 2009 9:17 pm

    Tesla Roadster: 53 kWh w 3,5 godz do naładowania to przy 110 V w USA daje ok. 136 A poboru z sieci przy 1 fazowej instalacji (widać wtyczkę). Trochę marna jak na taki pobór prądu. Czy ktoś ma taką instalację w garażu, która to wytrzyma?

  20. Reply Krzysztof Lis maj 23, 2009 9:06 am

    @Jan: wcale nie musisz ładować tego samochodu przez 3,5 godziny, możesz go ładować przez całą noc, a nawet lepiej — podłączasz zaraz po przyjeździe do garażu o 17 a odłączasz rano o 7. Masz 14 godzin ładowania, czyli niecałe 4 kW na kablu. To niewiele, taką moc mają płyty w kuchenkach elektrycznych. A jak masz sieć trójfazową, to już w ogóle prądy są małe. :)

  21. Pingback: Tesla Roadster i EV1 | Goinfo.pl czyli Mentalne przebudzenie

  22. Reply Piotr K wrz 8, 2009 4:30 pm

    A jak wyglada eksploatacja samochodu elektrycznego w warunkach zimowych, czyli temperaturach <= 0 st. C? Jak wplywa to na pojemnosc, maksymalny prad, zywotnosc poszczegolnych rodzajow akumylatorow?

  23. Reply jar lis 17, 2009 9:51 pm

    Tak realnie, biorąc pod uwage postęp technologii akumulatorów (1. kondensatory na tytanianie baru lub akumulatory na cieczach jonowych) oraz rózne zalezności ekonomiczno lobbystyczne do 10 lat samochód spalinowych prawdopodobnie zostanie wyparty przez elektryczny.

  24. Reply Ognia atomowe lis 22, 2009 11:25 am

    A może zamiast bawić sie w akumulatorki i mizerne osiągi zróbcie „akumulator atomowy” i bedzie to prawdopodobnie perpetum mobile. I można by było na tyle zabezpieczyć pojazd aby nie było problemu z radioaktywnością takiego żródła energi?.

  25. Reply ludwik gru 19, 2009 3:03 pm

    Dyskutujecie tylko o oplacalnosci,a moze troche dla ekologji.

  26. Reply Karol gru 26, 2009 7:31 pm

    jezeli chodzi o ekologie aut elektrycznych to wszystko ze siebie mowi jedna grafika np.

    http://www.thedoghousediaries.com/?p=1071

  27. Reply Elektryk sty 5, 2010 6:57 pm

    A to dobre, co tutaj piszą, buhaha!

    Gdyby obecnie zastąpić samochody z silnikami cieplnymi samochodami elektrycznymi, to ilość produkowanych zanieczyszczeń wzrosła by niemal dwukrotnie!

    Nik tutaj nie liczy przecież strat przeniesiania energii z miejsca wytworzenia do samochodu!
    Sprawność elektrowni węglowych, które produkują w Polsce ponad 90% energii, wynosi, przyjmijmy 30%, sprawność elektrownii innych typów jest niewiele większa, potem mamy straty kolejno: na transformatorze blokowym, na lini wysokiego napięcia, na transformatorze wysokie/średnie napięcia, na sieci średniego napięcia, na transformacji średnie/niskie napięcie, na sieci niskiego napięcia, na prostowniku ładującym akumlatory pojazdu elektrycznego, straty na ładowaniu akumlatorów, straty na falowniku (do napędu stosujemy obecnie silniki asynchroniczne 3-fazowe), na końcu straty na samym silniku. I kto odnosi tutaj korzyść? Bo napewno nie środowisko.
    Spalenie formy energii pierwotnej (produktu ropopochodnego, gazu ziemnego czy alkocholu) bezpośrednio w pojeździe i bezpośrednie zmienienie energii chemicznej na mechaniczną jest dużo bardziej wydajne, omijamy szereg obiektów wnoszących istotne straty. Oczywiście, by było mało tego wszystkiego, to polski ustawodawca poprzez bezcelowe nakazywanie świecenia świateł w pojeździe na okrągło czyni w Polsce pojazdy elektryczne całkowicie bezużytecznymi.
    Nie miejmy złudzeń, kiedyś trzeba będzie zrezygnować z ropy, bo w końcu się ona skończy, ale obecnie pojazdy na ropę są o wiele bardziej przyjazne środowisku niż pojazdy elektryczne, hybrydowe i inne tego typu.
    Pojazdy elektryczne obecnie sprawdzają się wyłącznie w zakładach, bo nie powodują zadymienia w halach, co jest właściwym powodem ich stosowania. Dlaczego zakłady produkcyjne nie wożą tymi wózkami elektrycznymi towarów w obrębie najbliższej okolicy, tylko mają flotę pojazdów z silnikami cieplnymi lub wynajmują firmy przewozowe? Bo widać im się to nie opłaca (zarejstrować wózek elektryczny to nie jest problem).
    I na razie ludzkość jest za słaba technologicznie, by to zmienić.

  28. Reply andrzej sty 17, 2010 6:27 pm

    zgadzam się w pełni z dwoma poprzednimi komentarzami, Potrzeba jeszcze najmniej 10 lat aby poprawić „ekologiczność” elektrowni i żywotność/cenę akumulatorów. Może w tym czasie pojawią się pierwsze elektrownie jądrowe z reaktorami pracującymi w oparciu o syntezę deuteru, może żywotność akumulatorów osiągnie gwarantowane minimum 8 lat a ich cena spadnie trzykrotnie, wtedy rozpocznie się era pojazdów elektrycznych. Wcześniej będzie to tylko pseudoekologiczna zabawka dla bogatych snobów i prawdziwych pasjonatów napędu elektrycznego.

  29. Reply Piotrek sty 21, 2010 9:20 pm

    ja również jestem elektrosceptykiem i zagorzałym przeciwnikiem hybryd. bo te nie dość że nadal spalają ropę to jeszcze wożą na pokładzie ważące sporo akumulatory! słynna toyota prius spala więcej paliwa niż np. Volkswageny z edycji bluemotion i jest dużo droższa. Zamienił stryjek siekierkę na kijek! a jeśli chodzi o samochody elektryczne to oprócz wyżej wymienionych wad mają jeszcze jedną, akumulatory wykorzystują lit – jeśli się to nie zmieni, będzie powtórka z ropą naftową i płw. Arabskim, gdyż połowa złóż znajduje się w Boliwii,trochę w Argentynie, Chile i Tybecie. Boliwią rządzi wiadomo kto i nie wiadomo co z tego będzie. Do tego dochodzi niezbyt duża ilość dostępnego litu, więc może się szybko skończyć.

  30. Reply Norbiias mar 5, 2010 8:39 pm

    W przypadku elektrowni produkujących sprawa wygląda tak że teraz sceptycy mydlą oczy ze bo tak to elektrownie zatruwają powietrze, a jak jeździsz spalinowym autem to nie zatruwają? Inna sprawa elektrownie nie są w centrach miast tak jak auta które kopcą spalinami. Hmmm w Polsce elektrownie są węglowe czyli co źle bo CO2 ? Jak Mnie wiadomo to są technologie na elektrownie tzw. „bez emisyjne” czyli CO2 zostaje skroplone i składowane w beczkach jak odpady nuklearne. W przypadku naszego kraju który ma surowce w postaci węgla jest to najrozsądniejsza technologia a o ile Mi wiadomo Szwedzka firma Vatenfall ma właśnie tego typu elektrownie budować w Polsce i zapamiętajcie ze wszystkie aktualnie w kraju są przestarzałe tak więc za 15-30 lat tego co mamy teraz już nie będzie. No i nie zapominajmy że do 2020 ma być 1 elektrownia atomowa a potem niby jeszcze 1 lub 2 tak więc energia będzie pochodziła z atomu w 15-35% a reszta z węgla w tym jeszcze elektrowni bez emisyjnych, które powstaną.

  31. Reply Witek sie 19, 2010 1:56 pm

    Ja osobiście uważam że, gdyby pojawiły się elektryczne samochody produkowane seryjnie to z biegiem czasu postęp w dziedzinie produkcji baterii do tych pojazdów też by nastąpił tak jak postęp w dziedzinie budowy silnika spalinowego. Myślę że to tylko kwestia czasu. Ropa kiedyś się skończy i dopiero wtedy zacznie się postęp w tej dziedzinie. Dzisiaj lobby paliwowe nie pozwoli żeby cokolwiek się pojawiło dopóki jest ropa. Za dużo by stracili. Przykładem prawdopodobnie może być EV1. Ja gdybym mógł i było by mnie stać to chętnie przesiadłbym się na EV1. Dziennie pokonuję ok. <70 km.

  32. Reply Jacek paź 12, 2010 12:17 am

    Bateryjki są w użyciu od bardzo dawna – okręty podwodne. Problemem jest czas ładowania – to krótkie przyśpiesza i to bardzo zużywanie się baterii. A co do środowiska to z czego będzie produkowany prąd do ładowania akumulatorów?

  33. Reply bronek sty 6, 2011 5:14 pm

    wszystkich chetnych nabycia samochodu elektrycznego w cenie od 6 do 20 tys.zl. kontakt tel.668540026

  34. Reply siwy mar 19, 2011 1:40 am

    To ja tez dodam swoje parę groszy, mimo że mnie również marzy się ekonomiczny i ekologiczny samochód/pojazd.
    Planowałem zakup skutera elektrycznego (oszczędnego) – porównałem tradycyjny/spalinowy z takowym. Wyszło mi, że cena zakupu elektrycznego nie zamortyzuje się (nie zwróci mi nadwyżki ceny) do końca żywotności akumulatorów – nowych nie będzie się opłacać kupować. Czyli ekonomii zero.
    A ekologii? Raz że, jak pisali powyżej, elektrownie emitują jednak sporo, czyli też nie ekologicznie.
    Druga sprawa – zastanawia mnie ile nam przyjdzie płacić za recykling/złomowanie tych Priusów i innych hybryd czy elektrycznych pojazdów za parę lat? Ktoś może wie? Bo nie sądzę,że za darmo…
    Inna rzecz jest taka, że w procesie produkcji każdego samochodu (spalinowego) powstaje ponad 50% emisji tego co samochód zdoła wydalić przez rurę wydechową w ciągu całego swojego żywota. Ile przy produkcji ,,ekologicznego”? Nie wiem i pewnie się nie dowiem jeszcze przez dłuuugi czas, dopóki nie powstaną jeszcze ,,ekologiczniejsze” do których kupna zmusi nas system system
    W związku z powyższym, czy naprawdę ekologiczne jest co rusz zmienianie aut na takie co maja coraz wyższą normę euro? Ekonomiczne (raczej rentowne) a jakże, ale dla producenta – bo są coraz droższe. A czy ekologiczniejsze – tego zwykły człowiek się nie dowie. Ważne, ze zapłaci krocie za wymianę filtra cząsteczek stałych albo zarżnie auto i kupi nowe. A tu kolejna emisja na wyprodukowanie nowego auta…

    A nawet jak będą stacje szybkiego ładowania albo z wodorem, to czy nie będzie doliczane do każdej jednostki akcyzy, podatku drogowego i VATU? Czy wtedy naprawdę będzie taniej?
    Niestety zwykli zjadacze chleba nie są po to, żeby oszczędzać a płacić. Ktoś to wszystko musi napędzać…
    Technologie naprawdę oszczędne wymyślono już dziesiątki lat temu, nawet w garażach ale będą one wdrażane dopiero jak zacznie to się opłacać – tylko komu, bo na pewno nie nam.

    Jeszcze na sam koniec muszę powiedzieć, że my Polacy jesteśmy ludźmi bardzo słabej wiary, nie potrafimy i nie chce nam się pracować, myśleć innowacyjnie a jak już ktoś coś zrobi to się go bluzga, że nie zna zasad termodynamiki i innych takich. Wymądrzanie się to taka nasza cecha narodowa. Dlaczego u nas nic się nowego nie wynajduje?
    Bo ślepo wierzymy, że ktoś inny jest większym fachowcem, ma więcej fakultetów i gdyby się dało, to już dawno by wymyślił.
    Ale wymyśli tylko ten, kto nie wie, że się nie da.

    Amen

    Pozdrawiam ekologicznie, bo to bardzo modne – dlatego że drogie.

  35. Reply lukasov mar 23, 2011 5:11 am

    silniki w ktorych stojan jest zbudowany z magnesow pobiera o wiele mniej pradu do tego jest lzejszy-niegrzeje sie tak wiec obudowa moze byc plastikowa

  36. Reply Darvin kwi 11, 2011 4:12 pm

    Got it! Thanks a lot again for heplngi me out!

  37. Reply komentarz kwi 24, 2011 7:18 pm

    Samochody eletryczne są ekologiczne, bo zużywaja energie z elektrowni.Łatwiej jest w jednym miejscu w eletrowni zamontować urządenia wychwytujące CO2 i przerobić na paliwo(jest taki polski patent).Obecnie samochdy spalinowe zatruwają powietrze i trudno w każdym zamontować taki pochłaniacz.

  38. Reply jarek cze 8, 2011 8:14 pm

    Jeśli chodzi o ekologię, to trzeba mieć na uwadze dwa zasadnicze fakty; po pierwsze ładując baterię nocą robimy małą szkodę środowisku, gdyż elekrownie i tak produkują energię bo nie mogą wyłączyć turbin a zużycie jest dużo mniejsze niż w szczycie. Po drugie jedno duże źródło emisji łatwiej monitorować, regulować i kontrolować niż tysiące małych. Niektóre samochody dymią jak parowozy.

  39. Reply Krokodyl Gienio lip 19, 2012 1:38 pm

    Panowie, zapominamy o najważniejszym. Samochody elektryczne nie mają przyszłości na skalę masową gdyż max moce wytwórcze naszej energetyki to ok 36 000 MW. Biorąc pod uwagę 2.5 miliona zarejestrowanych osobówek to zapotrzebowanie na moc wynosi 15kW (średnia moc silnika elektrycznego w samochodzie) x 2 500 000 sztuk = 37 500 000 kW to daje 37 500 MW. Dla porównania: jeden duży ekologiczny wiatrak to ok 2 MW energii. Więc dla zaspokojenia potrzeb energetycznych naszych osobówek trzeba wystawić ponad 70 tysięcy wiatraków. Najbardziej rozwinięte w tym obszarze Niemcy mają ich obecnie ok 10 tysięcy więc wykonanie tego przedsięwzięcia wydaje się całkowicie NIEMOŻLIWE

Leave a Reply