Unici na podlasiu

HISTORIA PARAFII W KOSTOMŁOTACH

Artykuł ks. Zbigniewa Nikoniuka
Parafia katolicka obrządku wschodniego w Kostomłotach powstała w 1627 r. na fali wydarzeń związanych z zawarciem tzw. Unii Brzeskiej. Kostomłoty leżą nad pięknym i malowniczym Bugiem w odległości niespełna 15 km od Brześcia. Drewniana kostomłocka cerkiew pochodzi z pierwszej połowy XVII w. Patronuje jej męczennik – rzymski legionista Nicetas, który oddał życie za Chrystusa w 370 r. na terenie dzisiejszych Węgier. Jak święty pierwszego tysiąclecia czczony jest zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie chrześcijaństwa. W cerkwi znajduję się piękna ikona św. Nikity pochodząca również z XVII w. Na jej rewersie można przeczytać następująca dedykację: „ Obraz ten dla nowo pobudowanej cerkwi unickiej w Kostomłotach ofiarowała Teodora z Pryłuk z mężem i synami. 1631 r.„ Cerkiew Kostomłocka od samego początku była świątynia katolicką i taką pozostanie, choć nieraz w dalszej i bliższej historii gromadziły się nad nią ciemne chmury roszczeń obcych, wspieranych zaborczymi dekretami carów.
Przełomowym momentem w dziejach Kościoła Unickiego był Synod Zamojski z 1720 r., od czasów którego nastąpił niebywały rozwój Kościoła, nazywanego również od tego synodu greckokatolickim. Tuż przed ostatnim rozbiorem Polski w 1795 r. skupiał on w 8 diecezjach ok. 7 milionową rzeszę wiernych, posiadał 147 klasztorów męskich, prowadził liczne szkoły, szpitale, drukarnie oraz szeroką działalność społeczno-kulturalną i dobroczynną. Czas rozbiorów pod rządami prawosławnych carów to dla Kościoła Greckokatolickiego jedno wielkie pasmo cierpień. Sukcesywnie ograniczając swobodę jego działania, podjęto akcję rusyfikacji prowadzoną pod pretekstem tzw. oczyszczania obrządku z naleciałości łacińskich, by na koniec ujawnić prawdziwe intencje tych działań – oderwanie Unitów od jedności ze Stolicą Piotrową.
W 1875 r. dokonał się akt ostatecznej likwidacji Kościoła Greckokatolickiego. W tymże roku zlikwidowano ostatnią istniejąca w ramach Królestwa Polskiego, tzw. Kongresówki greckokatolicką diecezję chełmsko-bełską. Kasatę poprzedziły krwawe prześladowania. Opornych, nie godzących się na przejęcie parafialnej cerkwi przez duchownych prawosławnych poddawano szykanom ekonomicznym, psychicznym a często i fizycznym. Unici godzinami przetrzymywani byli na trzaskającym mrozie, stosowano wobec nich chłostę, kary pieniężne. Unickie wioski miesiącami, a nawet latami musiały własnym utrzymywać odziały wojska carskiego, co w efekcie prowadziło ludzi do nędzy. Wszystko po to, by zmusić opornych do przyjęcia prawosławnego duchownego na miejsce dawnego unickiego proboszcza. Tych ostatnich, wiernych katolicyzmowi najczęściej spotykał los zesłańców. Na koniec prześladowcy posunęli się do radykalnych środków przymusu i terroru. Wg prof. H. Dyląg w 59 miejscowościach odnotowano przypadki śmiertelnych ofiar wśród Unitów. Najbardziej spektakularne przypadki męczeństwa miały miejsce w Polubiczach, Drelowie i Pratulinie, gdzie do okupujących cerkiew mężczyzn otwarto ogień. W Pratulinie i Drelowie zginęło łącznie 26 mężczyzn. Na pamiątkę tych wydarzeń, jeszcze w tym samym 1874 r. w Paryżu wybito medal. Na jego awersie umieszczono nazwy 3 wspomnianych wyżej miejscowości, na rewersie zaś wymowny napis: „ Braciom Rusinom pomordowanym przez carat moskiewski za wierność dla Kościoła i Polski”.
Parafia kostomłocka podzieliła los likwidowanej diecezji. W 1875 r. plebanię, po uprzednim usunięciu proboszcza unickiego, zajął duchowny prawosławny. Od tej chwili ludzie przestali odwiedzać cerkiew. Powszechną praktyką stało się organizowanie życia religijnego w podziemiu, najczęściej w prywatnych domach, a nawet lasach. „Nowy” proboszcz bał się użyć wojska w celu przymuszenia miejscowej ludności do prawosławia, jak miało to miejsce w innych parafiach. Osobiście podjął się agitacji. Odwiedzał domy, przekonywał i namawiał. Najczęściej w efekcie zastawał głucho zamknięte drzwi domów i serc Unitów, którzy tęsknili za swoim obrządkiem i duszpasterzami. W tej sytuacji prawosławny posunął się nawet do oszustwa interpretując wyjątkowo dotkliwą powódź z 1882 r. jako karę Bożą za opór trwających przy swej wierze Unitów. Prosty lud dał się wreszcie zastraszyć. Pierwsze rodziny, a z czasem za ich przykładem następne przekroczyły próg prawosławnej już wówczas cerkwi. Zastali ją urządzoną „ po nowemu”. Pod koniec XIX w. usunięto ze świątyni typowe po synodzie zamojskim ołtarze boczne i tzw. wielki , a w ich miejsce zainstalowano ikonostas. Wszystko, co kojarzyło się z katolicyzmem wrzucano do ognia. Taki los spotkałby również piękną ludową rzeźbę św. Antoniego, gdyby nie to, że w ostatniej chwili wyratował ją z ognia skruszony parafianin. Przechowywana dziesiątki lat na strychu cerkwi dziś odbiera cześć w odrodzonej parafii katolickiej.
Z początkiem wieku XX zmienia się sytuacja prześladowanych Unitów. Po przegranej wojnie z Japonią i pod wpływem pogarszającej się sytuacji wewnętrznej w cesarstwie car Mikołaj II wydaje w 1905 r. tzw. Ukaz Tolerancyjny. Nie gwarantuje on wprawdzie Unitom pełnej wolności, gdyż nie pozwala na odrodzenie się Kościoła greckokatolickiego, umożliwia jednak byłym Unitom formalną zmianę obrządku na rzymsko-katolicki. Do 1905 r. za korzystanie z posługi księży rzymskokatolickich, tak Unitom, jak i samym księżom groziła zsyłka na Syberię. Wielu doświadczyło tych represji. Za pomoc Unitom w 1867 r. zlikwidowano nawet całą diecezję łacińską -janowską czyli podlaską, a jej biskupa Beniamina Szymańskiego internowano. Biskup Szymański wspierał Unitów. Między innymi sprowadził z Rzymu relikwie Św. Wiktora - męczennika z czasów katakumb. Z tej okazji w parafiach łacińskich urządzono misje święte, na które tłumnie ściągali Unici. To z kolei posłużyło za bezpośredni pretekst do wspomnianych represji i kasaty diecezji. W efekcie carskiego ukazu, wg danych H. Dylągowej w latach 1905-1906 na obrządek łaciński oficjalnie przepisało się ponad 250 tys. byłych Unitów. W ten oto sposób na południowym Podlasiu w krótkim czasie opustoszały niemalże wszystkie cerkwie prawosławne. Nieliczni pozostali przy prawosławiu, głownie duchowni i rodziny urzędników administracji carskiej ostatecznie opuściły Polskę w obawie przed zbliżającymi się wojskami niemieckimi w czasie I wojny światowej w 1915r. Po odrodzeniu się Polski reaktywowano łacińską diecezję janowską. Jej pierwszy biskup Ks. Henryk Przeździecki, człowiek wielkiego serca i szerokich horyzontów przejął się losem pozostawionych bez duszpasterskiej opieki dawnych Unitów, siłą w okresie zaborów wcielonych do prawosławia. Za zgodą Stolicy Apostolskiej oraz we współudziale biskupów łacińskich Wilna i Pińska podjął starania o odrodzenie Kościoła greckokatolickiego w ramach tzw. Neounii. W rezultacie pod koniec 1927 r. funkcjonowało już 14 parafii neounickich skupiających ok. 20 tys. wiernych obsługiwanych przez 28 duchownych. W 1939 r. był już 47 parafii neounickich. Kler liczył sobie 1 biskupa (redemptorysta, dziś błogosławiony Mikołaj Czarnecki) 39 księży parafialnych i 31 zakonników. Dla nowo powstałego obrządku stworzono oddzielne seminarium duchowne w Dubnie (dzisiejsza Ukraina), dodatkowo zaś w Seminarium Janowskim i wileńskim funkcjonowały tzw. sekcje wschodnie. Powstały również w ramach istniejących już zgromadzeń zakonnych takich jak jezuici, studyci, bazylianie, redemptoryści, kapucyni, oblaci i marianie nowe gałęzie posługujące się rytem wschodniosłowiańskim.
31 stycznia 1927 odrodziła się neounicka parafia w Kostomłotach. Wg dokumentów Archiwów Kurii Siedleckiej została ona powołana na wniosek 12 gospodarzy kostomłockich na czele z wójtem gminy Janem Prokopiukiem, którzy wystąpili do biskupa siedleckiego z prośbą o katolickiego kapłana, biegłego w obrządku cerkiewnym. Początki odrodzonej parafii nie należały do najłatwiejszych. Nowy proboszcz katolicki nie mógł zrazu zamieszkać na plebanii, gdyż okupował ja przez długi jeszcze czas duchowny prawosławny. Dopiero wyrok prawomocnego sądu nakazujący opuszczenie bezprawnie zagarniętych w czasach carskich dóbr parafialnych przez duchownego prawosławnego pozwolił na normalne funkcjonowanie i rozwój parafii. W przededniu II wojny światowej liczyła ona 239 osób. Od 1927 r. do 1939 posługę proboszczowską pełnili następujący księża: Eugeniusz Różycki, Teodor Czystowski, Sergiusz Spytecki, Leon Tychowski, Aleksander Nikolski, oraz Jan Czornak – jezuita. W 1940 r. urząd proboszcza objął, pochodzący z pobliskiego Dokudowa młody wówczas kapłan Aleksander Przyłucki. Ten absolwent Seminarium Duchownego w Dubnie przetrwał w Kostomłotach najtrudniejszy okres w historii odrodzonej parafii greckokatolickiej. Zaraz po wojnie miejscowych Neounitów spotkał los wszystkich objętych przesiedleńczą akcją „Wisła”. Inspirowana ideologią stalinowską akcja rzuciła w 1947 r. mieszkańców Kostomłotów na daleką i obcą ziemię olsztyńską. Na miejscu, w Kostomłotach został jedynie Ks. Przyłucki, który wegetując w ekstremalnie trudnych warunkach bohatersko czekał na powrót swoich parafian. Nie zawiódł się. Większość z nich powróciła w rodzinne strony pod koniec lat 60 i na początku 70 tych. Następcą ks. Przyłuckiego został marianin o. Roman Pietka. Duszpasterzował w Kostomłotach w latach 1967 – 2007. Za jego czasów parafia podlegała jurysdykcji prymasów Polski. Ks. Piętka pochował w 1993 r. swojego poprzednika Ks. Przyłuckiego, sam zaś zmarł w Lublinie 26 marca 2011 r. w Lublinie, gdzie został pochowany.
Obecnie parafia liczy zaledwie 147 wiernych. Od 2007 r. posługą jej dwaj księża diecezji siedleckiej (birytualiści), proboszcz - Ks. Mgr Zbigniew Nikoniuk pochodzący z parafii Pratulin z rodziny o korzeniach i tradycjach unickich oraz wicedyrektor Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Białej Podlaskiej Ks. Mgr Andrzej Daniluk. Od tego też roku, z woli Stolicy Apostolskiej parafia podlega jurysdykcji biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego – ordynariusza łacińskiej diecezji siedleckiej. Parafia Kostomłoty jest dziś miejscem chętnie odwiedzanym przez tysiące pielgrzymów i turystów, cenionym ośrodkiem rekolekcyjnym, zakątkiem odwiedzanym przez młodszych i starszych. Od lat mają tu miejsce spotkania ekumeniczne, obozy harcerskie, zaś w 2010 r. odbył się tu ogólno diecezjalny zlot młodzieży katolickiej obu obrządków „Jerycho Młodych”. Specyfika obrządku liturgicznego parafii Kostomłoty nie zamyka jej na współpracę z innymi wschodnimi obrządkami katolickimi. Tę jedyną w Polsce a może i w Europie i na świecie parafię katolicka obrządku bizantyjsko-słowiańskiego odwiedzają z duszpasterską pomocą kapłani Kościoła Greckokatolickiego obrządku bizantyjsko – ukraińskiego a także odradzającego się na Białorusi Kościoła Greckokatolickiego obrządku bizantyjsko – białoruskiego . Niesłabnąca popularnością cieszą się tu parafialne odpusty – bł. Męczenników z Pratulina (połączony z pieszą pielgrzymką do Pratulina trwa 3 dni i ma miejsce najczęściej w niedzielę po zakończeniu roku szkolnego) oraz św. Nikity (poł. września) połączone z biesiadami pieśni podlaskiej gromadzące setki pielgrzymów z regionu, całej Polski, a nawet z zagranicy. Atrakcyjności parafii dodaje fakt, iż od niedługiego czasu posiada ona agroturystyczna bazę noclegową. Szczegółowych informacji zainteresowani kostomłocką parafią mogą zasięgnąć na parafialnej stronie internetowej www.kostomloty.com