Szukając genezy Centrum Sztuki Filmowej trzeba sięgnąć do
tradycji Śląskiego Towarzystwa Filmowego założonego w 1981 roku pod
prezesurą Kazimierza Kutza, które już wtedy występowało z podobnymi
postulatami. Jeszcze wcześniej idea regionalnego ośrodka filmowego pojawiała
się w zamierzeniach Kutza jako twórcy i kierownika artystycznego Zespołu
Filmowego „Silesia” w Katowicach w latach siedemdziesiątych. Nic zatem
dziwnego, że już w pierwszych deklaracjach Śląskiego Towarzystwa Filmowego z
1981 roku znajdujemy zamierzenia określające aspiracje rodzącego się na
Górnym Śląsku środowiska filmowego na całe dziesięciolecia. Zamierzenia,
które doczekały się spełnienia dopiero po latach – w kompleksie unikatowego
Centrum Sztuki Filmowej.
Z protokołów ŚTF
Gdy sięgnąłem teraz do pożółkłych papierów Śląskiego Towarzystwa Filmowego,
natknąłem się natychmiast na dokumenty, które projektują dzisiejsze cele
działalności Centrum Sztuki Filmowej, a nawet antycypują obecne cele
statutowe Instytucji Filmowej „Silesia Film”.
Tak więc w protokole nadzwyczajnego walnego zebrania członków ŚTF w dniu 22
czerwca 1981 roku (miesiąc po założeniu stowarzyszenia) zapisano, iż w
dyskusji postulowano m.in. „założenie w Katowicach przy Towarzystwie filii
Filmoteki Polskiej”, a także „zgromadzenie wszystkich edycji Polskiej
Kroniki Filmowej o Śląsku”, nawet dosyć zaborcze „przejmowanie przez
Towarzystwo taśm archiwalnych z Telewizji w Katowicach”, a na dodatek
jeszcze „realizację przez Towarzystwo filmów dokumentalnych o Śląsku”. A pod
tym podpisy członków zarządu: Jana Janusza Bujaka, Grażyny Fudali, Andrzeja
Gwoździa, Edwarda Kabiesza, Kazimierza Kutza i Jana F. Lewandowskiego.
Z kolei w projekcie struktury organizacyjnej Śląskiego Towarzystwa Filmowego
z 2 lipca 1981 roku pojawiła się po raz pierwszy Filmoteka Śląska, dla
której wyznaczono wtedy trzy zadania: gromadzenie silesianów filmowych i
zabytków filmowych, prowadzenie archiwum filmów związanych z regionem i
badania nad przeszłością filmową regionu.
Dziwne wrażenie. Bo czytając teraz te stare projekty sprzed ćwierćwiecza
miałem wrażenie, że sam to wtedy napisałem, na mojej własnej maszynie do
pisania typu Łucznik.
Zamysły ŚTF szły daleko, lecz realia nie pozwalały na wiele. Zwłaszcza, że w
okresie stanu wojennego stowarzyszenie zostało na długo zawieszone. W
efekcie otwarcie Klubu Filmowca w Katowicach przy ul. Szafranka (w 1984
roku) było tylko częściową realizacją pierwotnych planów. Do tego dochodziły
nieustanne walki o stabilizację lokalową, ograniczające energię
pionierskiego gremium zabiegającego o interesy filmowe w regionie.
Niemniej w latach osiemdziesiątych Klub Filmowca przy Szafranka 9 stał się
nie tylko kinem z ambitnym programem, lecz w równej mierze miejscem znanym w
kręgu kultury niezależnej. Jednak warunki lokalowe stwarzały ograniczenia.
Zarówno w kręgach ówczesnej władzy, jak i w samym Towarzystwie, rodziły się
pomysły przeniesienia siedziby ŚTF wraz z działalnością w inne miejsce.
Dom Kultury Filmowej
Jedna z tych propozycji, z połowy lat osiemdziesiątych, skonkretyzowała się
w pomyśle Domu Kultury Filmowej w budynku po Małej Scenie Teatru Śląskiego
przy dzisiejszej ulicy Staromiejskiej (ówczesnej Wieczorka). Propozycja
przeniesienia wyszła ze strony władzy katowickiej. Nie pamiętam dlaczego nie
doszło do jej sfinalizowania, może dlatego, że nieufne wobec komunistycznej
władzy stowarzyszenie zażądało istotnej gwarancji stabilizacji lokalowej w
ewentualnej nowej siedzibie, a władza nie potrafiła jej udzielić.
Sprawa się wkrótce rozmyła, lecz pozostała w papierach koncepcja Domu
Kultury Filmowej w Katowicach przy Wieczorka z dwoma salami kinowymi,
biblioteką i czytelnią filmową, nawet montażownią i także – co oczywiste –
Filmoteką Silesianów.
„Dom Kultury Filmowej – pisali działacze stowarzyszenia – widzimy jako
wielofunkcyjną placówkę kulturalną służącą zarówno środowisku filmowemu na
Śląsku, a szczególnie w Katowicach, jak również przede wszystkim
społeczeństwu, czyli licznej rzeszy zwyczajnych miłośników sztuki filmowej.
Byłaby to placówka |
|
Nowoczesne Centrum Sztuki Filmowej, które pojawiło się w miejsce
„Kosmosu” na mapie Katowic, jest w symboliczny sposób syntezą filmowego
Górnego Śląska. Spełnieniem postulatów tutejszego środowiska filmowego.
Można powiedzieć, że Centrum, którego zaczątkiem była Filmoteka Śląska,
wyrasta z tradycji filmowej regionu, a spełniło się dzięki
współdziałaniu wielu środowisk i osobistości.
|
Jan F. Lewandowski
|
Centrum
Sztuki
Filmowej
– dzieje idei
prowadząca
działalność dla wszystkich zainteresowanych. Byłaby ona finansowana ze
stałej dotacji przekazywanej specjalnie w tym celu Towarzystwu z
Wojewódzkiego Funduszu Rozwoju Kultury. Sądzimy, że zarówno w fazie
projektowania przyszłego Domu Kultury Filmowej, jak również jego urządzania,
a następnie w prowadzeniu działalności powinno uczestniczyć Okręgowe
Przedsiębiorstwo Rozpowszechniania Filmów w Katowicach”.
Ta szczegółowo rozpisana na wielu stronach koncepcja przypomina dzisiejsze
założenia Centrum Sztuki Filmowej. Jednak w ówczesnych realiach ognia z wodą
połączyć się nie dało. Między niezależnym stowarzyszeniem, powiązanym
osobami liderów z opozycją, a komunistyczną wtenczas instytucją przepaść
była tak wielka, że sensowne koncepcje pozostały tylko w papierach, by
zmaterializować się dopiero w Polsce niepodległej.
Centrum w „Zorzy”?
Jednak raz wyartykułowana idea regionalnego ośrodka filmowego, wypracowana w
kręgu Śląskiego Towarzystwa Filmowego, nie zaginęła, by powracać odtąd przy
najrozmaitszych okazjach. Już z początku lat dziewięćdziesiątych pochodzą
memoriały kolejnych zarządów ŚTF postulujące utworzenie Górnośląskiego
Centrum Filmowego i oczywiście – po raz kolejny – Filmoteki Silesianów,
które i wtedy – już z innych powodów – nie natrafiły na sprzyjającą ich
realizacji atmosferę.
Pamiętam, że przez moment – było to w 1993 roku – wydawało się realne
Górnośląskie Centrum Filmowe w kompleksie kinowym „Zorzy” przy ulicy
Matejki, znajdującym się wówczas w długotrwałym remoncie. Kolejna inicjatywa
ŚTF, kierowana tym razem do władzy katowickiej, postulowała utworzenie
profesjonalnej instytucji upowszechniania kultury nastawionej na
popularyzację sztuki filmowej, wzorowanej na podobnych instytucjach
europejskich finansowanych z reguły przez samorządy lokalne. Jednak rozmowy
rozbiły się o kwestie własnościowe budynku Domu Powstańca Śląskiego, zaś
jego właścicielem był postkomunistyczny Związek Bojowników o Wolność i
Demokrację.
Jak dzisiaj wiemy, sale kinowe „Zorzy” zostały później zamknięte, a w ich
miejscu pojawiły się kluby muzyczne.
Filmoteka Śląska
Z nową inicjatywą, tym razem Filmoteki Śląskiej, wystąpił w 1997 roku
kolejny zarząd Śląskiego Towarzystwa Filmowego pod prezesurą reżysera
Wojciecha Sarnowicza, w specjalnym memoriale rozkolportowanym wtedy szeroko
w kręgach opiniotwórczych.
„Niedawna rocznica stulecia kina – czytamy w nim – sprowokowała nasze
środowisko do refleksji na temat filmów związanych z regionem, przy czym
chodzi zarówno o filmy fabularne, jak i dokumentalne, a także luźne
materiały filmowe rejestrujące wydarzenia z przeszłości. Okazuje się, że
tych filmów i materiałów nakręcono sporo, lecz pozostają one często
niedostępne dla zainteresowanych, a nieraz niszczeją |
|
bezpowrotnie (np. filmy amatorskie). Jak dotąd żadna
placówka naukowa czy muzealna w naszym regionie nie zajmuje się gromadzeniem
i opracowaniem filmów, które są cennym materiałem historycznym, przydatnym
dla celów naukowych oraz edukacji regionalnej”.
Za tym memoriałem poszły wtedy rozmowy działaczy ŚTF z Wydziałem Kultury
Urzędu Marszałkowskiego, Biblioteką Śląską, a także Instytucją Filmową
„Silesia Film”, wtedy jeszcze państwową. W tym okresie idea Filmoteki
Śląskiej zyskiwała wszędzie przynajmniej werbalne poparcie. Potrzeba jej
utworzenia została przykładowo podkreślona w uchwale programowej Kongresu
Kultury na Górnym Śląsku w Katowicach w 1998 roku, a potem znalazła swoje
miejsce w Strategii Rozwoju Województwa Śląskiego na lata 2000-2015.
Muszę tu wspomnieć, że kiedy w 1997 roku znalazłem się w Instytucji Filmowej
„Silesia Film”, to trafiłem tam wraz z wypracowaną wcześniej w Śląskim
Towarzystwie Filmowym koncepcją Filmoteki Śląskiej. Może nawet znalazłem się
tam właśnie dzięki niej. W każdym razie udało mi się wprowadzić hasło
Filmoteki Śląskiej do programu Instytucji. Z czasem idea Filmoteki Śląskiej
stała się zasadniczym fragmentem programowym Instytucji Filmowej „Silesia
Film”, która po reformie samorządowej w 1999 roku stała się instytucją o
wyraźnie zarysowanych celach regionalnych. Zarazem w podziemiach należącego
do niej kina „Kosmos” znajdowały się spore zasoby kopii klasyki filmowej
polskiej i zagranicznej, które mogły posłużyć za podstawę filmotecznych
zbiorów.
W ten sposób 24 października 2000 roku doszło do otwarcia Filmoteki Śląskiej
w „Kosmosie”, co było pierwszym krokiem do stworzenia filmoteki regionalnej
z prawdziwego zdarzenia. W tym okresie zamierzenie to uzyskało już poparcie
zarządu województwa śląskiego, a także wielu środowisk naukowych,
kulturalnych i twórczych. Dzięki temu namiastka prawdziwej filmoteki mogła
zyskiwać powoli nowe szanse materializacji – właśnie w ramach Instytucji
Filmowej „Silesia Film”.
Od „Kosmosu” do CSF
Tymczasem w latach dziewięćdziesiątych zmieniała się ranga filmu na Górnym
Śląsku. Zaczęły ją określać już nie tylko klasyczne dzieła Kutza, lecz także
nowe filmy Lecha Majewskiego, dokumenty Wojciecha Sarnowicza, Adama Sikory,
jak również wielu twórców z kręgu Telewizji Katowice. Dzięki obecności
Wydziału Radia i Telewizji pojawiły się nowe nazwiska znaczących reżyserów w
fabule, z Michałem Rosą, Maciejem Pieprzycą i Magdaleną Piekorz na czele.
Tutejsze środowisko filmowe zaczęło być zauważalne w kraju, a coraz to
więcej filmów kręconych na Górnym Śląsku oznajmiało atrakcyjność regionu
jako scenerii filmowej.
Działania promujące kino śląskie prowadzone przez Instytucję Filmową
„Silesia Film” (m.in. w Klubie Filmowym „Silesia” przy Górniczej) w
naturalny sposób wiązały to środowisko z jej zamierzeniami. Z dawnej
instytucji zajmującej się głównie administrowaniem kinami „Silesia Film”
przekształcała się powoli w instytucję kultury filmowej, a szczególnie
promocji kina śląskiego, cokolwiek by to pojęcie nie znaczyło. Nic dziwnego,
że zapanowała wokół niej pozytywna atmosfera sprzyjająca nowym projektom.
Właśnie takim jest Centrum Sztuki Filmowej...
Było też rzeczą oczywistą, że pojedyncze kina katowickie, jak „Rialto” czy
„Kosmos”, nie utrzymają się w dotychczasowej formule komercyjnej, gdy wokoło
zaczęły wyrastać multikina z kilkunastoma salami. Potrzebna była zmiana
myślenia. W ten sposób kino „Kosmos”, gdzie funkcjonowały zaczątki Filmoteki
Śląskiej, stało się idealnym miejscem na zamierzone przedsięwzięcie.
Z kolei nowe możliwości pojawiły się w momencie wejścia Polski do Unii
Europejskiej, gdy ruszyły programy wspierania rozwoju regionalnego. Po
prostu „Silesia Film” dysponująca budynkiem „Kosmosu” i projektami jego
przebudowy na siedzibę Filmoteki Śląskiej była gotowa do podjęcia wezwania.
A nowe możliwości finansowania inwestycji ze środków unijnych pozwoliły
poszerzyć zadania projektowanej placówki o funkcje produkcyjne. Nie trzeba
było specjalnie niczego wymyślać od nowa, skoro wszystkie zadania Centrum
Sztuki Filmowej zostały już zapisane dawno, dawno temu w programach
Śląskiego Towarzystwa Filmowego.
Jest rzeczą niezwykłą, że ta środowiskowa idea zmaterializowała się
otwarciem CSF 6 października 2006 roku. |