Czy słyszeliście może kiedyś o sepulkach? Nie? To Wam o nich opowiem. Podoba mi się to słowo – sepulka. Budzi różne skojarzenia i jest zabawne. Wymyślił je Stanisław Lem. Jak zresztą wiele innych równie ciekawych słów: kurdel, ściorg, murkwie, pćmy. Był w tym prawdziwym mistrzem. Zatem co to są te sepulki? Po raz pierwszy wspomniane zostają w Podróży czternastej Dzienników gwiazdowych, opowiadań, których bohaterem jest Ijon Tichy. Ponownie można się na nie natknąć w innej książce Lema pt. Wizja lokalna. Wiadomo, że służą do sepulenia i odgrywają wielką rolę w cywilizacji Ardrytów: odniesienia do nich pojawiają się w tamtejszej sztuce i reklamie.
Ijonowi Tichemu nie udało się ustalić szczegółów, gdyż sepulki są tematem tabu – sama rozmowa o nich jest traktowana jako wielki nietakt. Z pozoru może się wydawać, że sepulki mają związek ze sferą erotyczną (wielkie oburzenie wywoływały próby zakupu ich, czy użycia przez Ijona Tichego, jako osobę samotną), jednak zaprzeczają temu sami Ardryci.
Według Lema, sepulki są bardzo podobne do murkwi, a kolorystycznie trochę przypominają pćmy łagodne. Ich funkcja użytkowa jest oczywiście inna. Definicję sepulek można było znaleźć w Encyklopedii Kosmicznej prof. Tarantogi, którą pożyczył od niego Ijon Tichy, niewiele to jednak wyjasniło.
„W artykule tym wszystko jest dla mnie jasne, z wyjątkiem wzmianek o sepulkach, transmie i strumie. Niestety, ostatni tom Encyklopedii, który się ukazał, kończy się na haśle „SOS GRZYBOWY”, więc o transmie ani o strumie nie ma nic. Poszedłem jednak do Tarantogi, żeby zajrzeć pod „SEPULKI”. Znalazłem krótką informację:
SEPULKI – odgrywający doniosłą rolę element cywilizacji Ardrytów (ob.) z planety Enteropii (ob.). Ob. SEPULKARIA
Poszedłem za tą radą i przeczytałem:
SEPULKARIA – obiekty służące do sepulenia (ob.)
Poszukałem pod „Sepulenie”, było tam:
SEPULENIE – czynność Ardrytów (ob.) z planety Enteropii (ob.). Ob. SEPULKI.
Krąg się zamknął, nie było już gdzie szukać.”[1]
W powieści Wizja lokalna okazuje się jednak, że Encyklopedia Kosmiczna to oszustwo, o czym profesor miał powiedzieć Tichemu, ale zapomniał. Także w tej powieści okazuje się, że nie istnieje też sama planeta Enteropia, a domniemany świat był jedynie kamuflażem dla planety Encja. Wszystko niby się wyjaśniło, tyle, że dalej nie wiem co to właściwie są te sepulki…
Sepulki są jednak obecne także w naszej rzeczywistości, nie tylko w tej powieściowej, wymyślonej przez Stanisława Lema. W kulturze na przykład. Od sepulek bowiem wzięła nazwę polska literacka nagroda w dziedzinie twórczości fantastycznej, Złota Sepulka. Pojawiły się też w tytule książki Wojciecha Orlińskiego poświęconej twórczości Stanisława Lema, Co to są sepulki?
Sepulki istniały również w przeszłości. Radziecki entomolog Aleksander Rasnicyn, pracujący w jednym laboratorium z pisarzem Kiryłem Jeskowem, w 1968 na cześć Lema nazwał sepulkami (rodzina sepulkowate (Sepulcidae), z rodzajami Sepulca i Sepulenia oraz gatunkami Sepulca mirabilis, Sepulca mongolica oraz Sepulenia syricta) odkryte na Zabajkalu skamieliny późnomezozoicznych owadów.
______________________________
[1] Stanisław Lem Podróż czternasta „Dzienniki gwiazdowe”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1982, s. 131.
O stanisławie Lemie i jego książkach pisałem jeszcze tutaj i tutaj
Oczywiście, że znam słowo sepulka ;P Uwielbiam „Dzienniki gwiazdowe” i póki co to moja ulubiona książka Lema. Choć jeszcze trochę ich przede mną, więc niewykluczone, że Lem się sam zdetronizuje, na rzecz innego tytułu Lema Na razie jestem pod wrażeniem „Edenu”. Szczególnie bogactwa opisów planety, które musiałam czytać po wielokroć
Lem to jeden z moich ulubionych pisarzy, a z polskich to z pewnością number one. Dlatego będzie go pewnie sporo, ostrzegam „Dzienniki” to pierwsza książka Lema jaką przeczytałem, jeszcze w podstawówce. Potem zdziwiłem się, że jest tak „różnorodny” jeśli chodzi o styl. „Eden” również lubię ze względu na malowniczość opisów, dobrze się tego tez słuchało kiedyś w radiowej Trójce.
To ja to raczej traktuję jako obietnicę niż ostrzeżenie Im więcej Lema tym lepiej!
W Trójce to był audiobook czy jakieś słuchowisko?
W latach 80-tych czytano w Trójce dobre książki, np. „Kongres futurologiczny” Lema także, wtedy nie wiedziałem jeszcze, że to się audiobook nazywa
Hm.. W latach 80- tych obawiam się, że byłam za młoda na Lema może znajdę gdzieś w sieci to nagranie, może być ciekawym doświadczeniem .
Kasia Sawicka ostatnio opublikował…„Awantury na tle powszechnego ciążenia”, czyli nie tylko dla lemofili