Mama z Nieba
 
Ksiądz major Władysław Maciej Kozicki wychował się niemal pod okiem Matki Bożej od Wykupu Niewolników. Urodził się bowiem nieopodal kościoła św. Jana. Zawsze w październiku wędrował z mamą przed oblicze Matki Bożej Świętojańskiej na nabożeństwa różańcowe.
    - Siadaliśmy po lewej stronie w drugim rzędzie ławek - opowiada żołnierski kapelan. - Wpatrując się w oblicze Matki Bożej od Wykupu Niewolników modliłem się na różańcu. Byłem młodym chłopakiem i pociągały mnie ciekawe rzeczy. Patrząc na ołtarz dostrzegałem stare okowy, łańcuchy, szable. Pytałem mamę, co to wszystko znaczy i skąd to pochodzi. Później dowiedziałem się, że w tym samym miejscu modlił się Tadeusz Kościuszko i Jan III Sobieski. To potęgowało jeszcze bardziej moją modlitwę, bo skoro tacy wielcy, wspaniali ludzie tutaj się modlili, to i mnie Maryja może ubogacić - wspomina ks. Władysław, dodając, że nie spotkał do tej pory obrazu, na którym Matka Boża trzymałaby w ręce koniczynkę. - Oblicze Matki Bożej z tego obrazu przypominało mi oblicze mojej mamy, która była dla mnie zawsze pełna miłości, ciepła i dobroci. Od tego się wszystko zaczęło - dodaje.
 
Ks. mjr. W.M. Kozicki

Fot. arch. ks. Kozickiego

Ocalona mama
    W życiu ks. Władysława mama pełniła niezwykłą rolę. Oddana Bogu we wszystkim była wspaniałym wzorem dla swoich dzieci. Sama doświadczyła szczególnej interwencji Pana Boga w swoim życiu. - Moja mama była wielkim darem, wielką łaską od Boga. W swoim życiu wiele wycierpiała. Był taki moment, kiedy mogła odejść w młodym wieku. To, że wówczas przeżyła, to był cud. Po moim urodzeniu przez serce mamy przechodził skrzep. Lekarze orzekli, że nie ma już dla niej ratunku. "Tu potrzeba już tylko księdza. Pana żona umrze" - mówili do taty. A tato, człowiek głębokiej wiary i modlitwy, poszedł wtedy do kościoła Św. Krzyża i upadł na kolana przed łaskami słynącą rzeźbą Pana Jezusa Frasobliwego. Modlił się tam żarliwie i wyprosił życie dla mamy - opowiada ks. Kozicki.

    Mimo; że także później mama ks. Władysława wiele wycierpiała, przekazała swoim dzieciom wspaniałe wartości, dała im miłość. Jak mówi ks. Kozicki, rodzice byli dla niego wielkim darem Pana Boga.

Wspaniały wzór
    - Człowiek poznaje Pana Boga poprzez przykład swoich rodziców. To oni prowadzą nas do Pana Boga. Dobry, przykładny, solidny i pracowity ojciec ukazuje nam dobroć i miłość Boga, do którego też zwracamy się "Ojcze". Jak pojąć dobrego Boga, jeśli się nie ma dobrego ojca? O tym czasami też zapominamy. Miłość matki prowadzi natomiast do miłości Matki Bożej. I odwrotnie, miłość do Matki Bożej ubogaca dobroć matki - snuje refleksje ks. Kozicki.

    Rodzice; ks. Władysława wszczepili swoim dzieciom wartości wspaniałe: miłość Boga oraz Ojczyzny. Życie całej rodziny splecione było z życiem Kościoła. - Tata pracował w Krakowskim Seminarium Duchownym. Każdego dnia uczestniczył we Mszy świętej, miał wielki kult do bł. Anieli Salawy, należał do Arcybractwa Dobrej Śmierci i III Zakonu Św. Franciszka. Wierzył głęboko w opiekę Bożą, w opiekę błogosławionych, świętych i sług Bożych. Mama bardzo kochała Matkę Bożą. Wiele czasu spędzała na kolanach przed obliczem Matki Bożej Bolesnej w kościele oo. Franciszkanów oraz u Matki Bożej Świętojańskiej - mówi ks. Kozicki.

    To; właśnie mama opowiadała synowi o Katyniu, o Lwowskich Orlętach. "Gdyby to nasze wojsko inaczej wyglądało, posłałabym cię do wojska" - powtarzała często. Wtedy w wojsku nie było jednak możliwości oficjalnego wyznawania wiary, przyznawania się do Kościoła.

Kapłan i żołnierz
    Wychowany na krakowskiej ziemi, przez wspaniałych rodziców, młody Władek Kozicki zaciągnął się w służbę… u Pana Boga. Został kapłanem. Marzył, by zostać duszpasterzem w kościele sióstr Prezentek. Choć wydawało mu się to niemożliwe, stało się tak, że przez pięć lat pełnilł tam posługę kapłańską.

   Codziennie; sprawował Eucharystię przed obliczem Matki Bożej od Wykupu Niewolników. Pewnego dnia, gdy stał przy Ołtarzu Chrystusowym w tym kościele, umarła jego mama… Po jej śmierci właśnie w kościele św. Jana podjął decyzję o wstąpniu do wojska. Zrobił to niejako w hołdzie dla swojej mamy.

   -; Wielki udział w tej mojej decyzji ma sanktuarium Sióstr Prezentek, gdzie przed obliczem Matki Bożej trwałem na modlitwie. Przez pięć lat odprawiałem tu nabożeństwa, razem z ludźmi zanosiłem do Niej wszystkie intencje. Gdy czytałem kartki z prośbami ludzi, dokładałem w myśli własne intencje - opowiada ks. Kozicki, dodając, że ilekroć jest w Krakowie, zawsze stara się zaglądnąć do tego kościółka. - Bardzo mocno odczuwam efekty modlitwy Sióstr. Proszę Siostry o modlitwę za moich kolegów, przyjaciół i bliskich. Wiem i zawsze czuję, że ktoś tam w Krakowie trwa na modlitwie. Opowiadałem też o tym swoim żołnierzom, gdy byłem dwukrotnie na misji w Kosowie. Przebywając tam, często wracałem myślą do tego sanktuarium. Mówiłem żołnierzom, że tutaj, w tym miejscu modlą się za nich - wyznaje kapelan.

 
Ks. mjr Kozicki w Kosowie

Fot. arch. ks. Kozickiego

Świętojańska Pani w Kosowie
    Pod koniec pierwszego pobytu w Kosowie Ksiądz Major przyjechał do Sióstr Prezentek i poprosił matkę generalną o obraz Matki Bożej od Wykupu Niewolników. Kopię tego obrazu zawiózł do nowego pomieszczenia-kaplicy w bazie polskich policjantów w Kosowskiej Mitrowicy, w której odbywały się Msze św. Jeden z policjantów wyrzeźbił krzyż i obok tego krzyża zawisł obraz Matki Bożej od Wykupu Niewolników. - Ilekroć przyjeżdżała nowa grupa policjantów zawsze opowiadałem o tym obrazie, skąd jest, co to za obraz, kto się przed nim modlił. Obecność Matki Bożej umacniała policjantów, którzy tam, w bardzo newralgicznym miejscu, pełnili wyjątkowo trudną służbę - mówi ks. Kozicki.

    Kosowska; Mitrowica to miasto podzielone rzeką. Część należy do Albańczyków, część do Serbów. Bardzo często dochodziło do konfliktów na moście łączącym te dwie części miasta. - Pewnego razu rzucono naszym policjantom pod nogi granaty kulkowe. Dzięki Bogu nikt nie zginął, ale mężczyźni mieli po kilkanaście i więcej kulek w nogach. Żaden z nich nie zginął, wszyscy cali i zdrowi wrócili szczęśliwie do domów. Dostrzegam w tym zdarzeniu opiekę Matki Bożej - wyznaje ks. Kozicki, dodając, że podobnych zdarzeń było w jego życiu znacznie więcej.

"Wszystko jest cudem"
    Ksiądz Władysław Maciej Kozicki jest człowiekiem niezwykle pogodnym. Jak sam wyznaje codziennie czuje opiekę Matki Bożej. Dla niego każdy dzień jest cudem. - Cudem jest to, że oddychamy, że patrzymy i widzimy wokół siebie przepiękne kolory, uśmiechniętych ludzi. Największy cud to zwykła codzienność. Często nie potrafimy dziękować za coś, co jest największym cudem. To trzeba dzisiaj odkrywać na nowo, bo ludzie nie szanują zwykłych rzeczy, tego wszystkiego, co mają na co dzień - podkreśla ks. Kozicki, dodając, że sam nie widzi lepszego i wspanialszego życia niż bycie księdzem i wojskowym. W służbie Bogu i Ojczyźnie.

   Przed; kilkoma laty ks. Władysław Maciej Kozicki ofiarował Matce Bożej Świętojańskiej wotum dziękczynne - pierścionek mamy. - Chciałem w ten sposób podziękować Maryi za dobroć, miłość i opiekę. Chciałem podziękować za dar mojej mamy, która ukazywała mi tutaj na ziemi dobroć Matki Bożej jako Bożej Rodzicielki. Ofiarowałem Matce Bożej drobną rzecz, którą moja mama nosiła i którą lubiła. Przekazałem skromny dar dla tej Mamy, która obdarzała nas łaskami i codziennymi darami - mówi ks. Władysław M. Kozicki.

   Małgorzata Pabis

 
Ks. mjr Kozicki z żołnierzami w Łomnej

Fot. arch. ks. Kozickiego

    Ks. mjr Władysław Kozicki jest obecnie kapelanem 14. Brygady Obrony Terytorialnej i jednostek wojskowych Garnizonu Przemyśl oraz prowadzi Letni Ośrodek Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego w Łomnej koło Birczy.
  
  polecamy   Tygodnik Rodzin Katolickich ŹRÓDŁO Miesiecznik Rodzin Katolickich Nasza Arka Tygodnik Młodzieży Katolickiej DROGA DOMINIK - Tygodnik dla dzieci Tygodnik dla najmłodszych JAŚ Służba Życiu
© 2004 Kraków Wydawnictwo AZ sp. z o.o.
Grafika: Piotr Warisch; Webmasters: Jan i Wojciech Dulińscy
 
  nr 1
styczeń
2007
 
 
   
   
Numer bieżący
 
Redakcja dziękuje za pomoc w przygotowaniu numeru Siostrom Prezentkom z klasztoru w Krakowie.
 
 w numerze 
 
-Niech ten obraz przyciąga wszystkich...
-Matka Boża z koniczynką
-Klęczeli tu Sobieski i Kościuszko
-Różne sprawy zawierzają...
-Mama z Nieba
-Wdzięczna za wszelkie łaski
-Dziękujemy Jej za cud
-Przerzutów nie było
-Uratowana z wypadku
-Broszka w podzięce
-Patronka uzależnionych
-Siła modlitwy i owoce dobrych czynów
-Modlitwa