Witam na mojej stronie
Zachęcam do lektury felietonów oraz do zainteresowania się
moją działalnością polityczną i parlamentarną.


Będę wdzięczny za wszelkie uwagi, komentarze, polemiki,
przesyłane na chlopek.aleksander@gmail.com. Odpowiem.

Pozdrawiam serdecznie
Milczenie
Więcej…
 
Protokół

Posiedzenie Komitetu PiS w Gliwicach 21.06.2011r.


Porządek obrad:
1-Akcja zbierania podpisów za referendum i sprawa kompletowania kandydatów do Komisji obwodowych i na mężów zaufania.
2-Przyjazd posłów do Gliwic 02.07.2011r.
3-Kandydatury na listę wyborczą do Parlamentu.
4-Wolne wnioski.

Ad. 1
Poseł Aleksander Chłopek przywitał wszystkich i zwrócił się z prośbą o zgłoszenie chętnego do protokołowania zebrania, bo skoro nikt się nie zgłosi zrobić będzie musiał to sam. Nikt się nie zgłosił.
Poseł Chłopek poinformował, że akcja zbierania podpisów trwa, jest przy ulicy Zwycięstwa wystawiony stolik w godz. 11:00 – 15:00 codziennie. Pomagają młodzi z FM.
Kompletuje się również członków komisji i mężów zaufania – w Gliwicach jest prawie komplet – brakuje około 30 kandydatów na mężów zaufania, w powiecie zebrano kandydatów w Pyskowicach i Knurowie, a z pozostałych gmin odmawia dostarczenia R. Russin.
Ad. 2
Ustalono, że wszyscy chętni wyjeżdżają do Katowic 02.07.2011r. około godz. 10:30, by być pod pomnikiem W. Korfantego przed godz. 12:00 na spotkaniu z Prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Następnie około godz. 13:00 powrót do Gliwic i o godz. 15:00 spotkanie mieszkańców z parlamentarzystami.
Ad. 3
Poseł Aleksander Chłopek poinformował, że na posiedzeniu Zarządu Okręgu w Bytomiu 15.06.2011r. zaproponował z Gliwic i powiatu następujących kandydatów do Sejmu (na listę kandydatów w wyborach jesiennych do Parlamentu)
- Małgorzata Badurczyk z Pyskowic
-   NN (nie pamiętałem nazwiska )   z Knurowa
- Zdzisław Goliszewski z Gliwic
- Adam Michczyński z Gliwic
- Aleksander Chłopek z Gliwic
oraz dwie panie, z którymi jeszcze toczą się rozmowy.
Pan Marek Kopała zgłosił dwie kandydatury:
- Jarosław Wieczorek
- Piotr Pyzik
Wobec tych kandydatur Aleksander Chłopek zgłosił zaraz po prezentacji swoje veto. Wówczas J. Wieczorek b. emocjonalnie oskarżył Al. Chłopka o to, że nie zwołał przed zebraniem w Bytomiu posiedzenia Zarządu gliwickiego i samowolnie wytypował kandydatów. Aleksander Chłopek w odpowiedzi wyjaśnił więc i przedstawił zebranym dwa sms-y wysłane do czterech członków Zarządu PiS w Gliwicach  (M. Kopała, J. Wieczorek, Z. Goliszewski, J. Gonciarz) – jeden 11.06.2011r, drugi 12.06.2011r. – w których prosił o podanie kandydatów do Sejmu z Gliwic oraz o spotkaniu Zarządu 14.06.2011r. o godz. 19:00.
M. Kopała 13.06.2011r. odpowiedział telefonicznie, że nie mogą być obecni z J. Wieczorkiem z powodu pilnych zajęć w Radzie Miejskiej. Do spotkania i ustalenia kandydatów więc nie doszło nie z winy Al. Chłopka. Dlatego Aleksander Chłopek w Bytomiu przedstawił tych, którzy już wcześniej taką chęć wyrazili. Jeden z nich, p. Adam Michczyński, został już wcześniej zaproponowany przez J. Wieczorka – obaj panowie potwierdzili ten fakt.
Al. Chłopek poprosił też Marka Kopałę - od razu w trakcie posiedzenia w Bytomiu - o potwierdzenie  swoich słów. Marek Kopała przyznał, że A. Chłopek zapraszał na posiedzenie Zarządu gliwickiego, tak jak to przed chwilą przedsdtawił, ale rzeczywiście z powodu ich zajęć w Radzie Miejskiej nie mogło zebranie się odbyć.  
Ponieważ zachowanie Wieczorka  (tupet i świadczenie nieprawdy na zebraniu w Bytomiu) wpisuje się w to, czego doświadczałem w relacjach z nim od początku 2010 roku, postanowiłem - – mówił poseł Al. Chłopek – upublicznić na najbliższym zebraniu gliwickiego Komitetu PiS prawdę o przyczynach rozwiązania z nim umowy o pracy 31 stycznia 2011 r. Więc teraz je upubliczniam.
Poseł Aleksander Chłopek przedstawił – zaznaczył, że w dużym skrócie - uchybienia w pracy J. Wieczorka w roku 2010.  
1-Płacenie nieterminowe, z opóźnieniem, czasem paromiesięcznym, składek ZUS
2-Opóźnienia, nawet kilkumiesięczne, w płaceniu podatku do Urzędu Skarbowego
3-Opóźnienia, a także  przypadki niepłacenia czynszu do ZBM  
4-Dwukrotne zaległości w opłaceniu energii elektrycznej, co spowodowało dwukrotne     wyłączenie prądu
5-Umowa z firmą ochroniarską na ochronę Biura bez uzgodnienia z posłem – z firmą     fikcyjną, dziś jej nie można odszukać, a telefon odpowiada: „nie ma takiego numeru.”     Umowa nie została podpisana przez posła, a przez kogo został podpisany egzemplarz dla     firmy, nie wiadomo, bo do firmy nie można dotrzeć.
6-Przechowywanie w szafie kwestionariuszy ponad 10 kandydatów do PiS przez wiele     miesięcy, niektórych nawet ponad rok.
Poseł Aleksander Chłopek zwrócił uwagę, że operacje finansowe (a jest ich ok 13 w ciągu miesiąca) wykonywane są przez Internet i na to wystarczy 1 godzina pracy przy komputerze. Ponadto do końca  października 2010 roku, czyli w okresie najpoważniejszych zaniedbań p. Wieczorka na koncie Biura były wystarczające środki finansowe.
Trzeba było dużo złej woli, by do takiej sytuacji dopuścić! O katastrofalnej sytuacji Poseł nie był - a powinien być - informowany. Dowiedział się przypadkiem 18.12.2010r., gdy chciał wybrać 1 tys. złotych na opłacenie sali i cateringu na spotkanie przedświąteczne i opłatek.
Poseł zwrócił też uwagę, że zaistniała sytuacja ma nie tylko aspekt finansowy (liczne kary, odsetki, ponowne instalowanie energii elektrycznej uszczupliły poważnie finanse Biura), ale także wymiar etyczny – kompromitowała wiarygodność i dobre imię Biura Poselskiego w w.w. instytucjach (Vattenfall, US, ZUS, ZBM). Zwrócił też uwagę, że wystarczyłby „przeciek” z którejś z tych instytucji do prasy, by „Fakt” albo inny tabloid „poużywał” sobie na skandalicznej niegospodarności w Biurze posła PiS!  I to w trakcie wyborów i kandydowania Al. Chłopka na prezydenta Gliwic. Czy nie stałoby się tak w II turze, do której zabrakło posłowi tylko 700 głosów?!
Poseł podkreślał, że w pierwszych latach pracowało mu się wspólnie z J. Wieczorkiem bardzo dobrze. W latach 2004, kiedy zaczęli współpracę, aż do 2009 sumiennośc i aktywnośc J. Wieczorka ocenia pozytywnie i tak też ją wynagradzał ustalając wysokie miesięczne dla niego uposażenie i bardzo dobre warunki pracy. Traktował go po przyjacielsku, potrafił poświęci mu nawet wiele godzin na korektę pracy magisterskiej, a ostatnio publikacji do pracy doktorskiej. Jednak od początku 2010 zauważył zmiany na niekorzyśc w zachowaniu i wypełnianiu obowiązków przez J. Wieczorka. Ale to co odkrył w finansach w grudniu 2010r. było dla niego szokiem. Bo uświadomił sobie, że chociaż kontrolował płynność finansową Biura i zarządzanie finansami swego dyrektora, to jednak musi teraz wyjatkowo skrupulatnie sprawdzic wszystkie lata prowadzenia finansów przez Wieczorka, ponieważ pół roku po jego odejściu przychodzą wezwania do regulowania zaległości i odsetek. Ale zszokowany był głównie tym, że charakter zaniedbań mógł wskazywać na celowe działania.
Ostatni rok pracy p. Wieczorka ocenia więc p. poseł negatywnie, po nauczycielsku na niedostatecznie. Człowiek, który się tak zachowuje i jest sprawcą takich sytuacji nie może być kandydatem na posła, w dodatku z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Do zarzutów ustosunkował się J. Wieczorek.
Podkreślał bardzo długo swoje zasługi i rzetelną pracę dla p. Al. Chłopka, tym samym dla PiS. Stwierdzał, że czuł się niedoceniony, bo nie było podziękowań, a płaca nie była w takiej wielkości, jak przedstawiał p. poseł. Wyjaśniał, że nieterminowe wpłaty były spowodowane nadmiarem obowiązków, ponieważ był szefem kampanii wyborczej do samorządu i na prezydenta Gliwic od końca września do 27 listopada 2010 roku. Zorganizował, jak nigdy dotąd, znakomitą kampanię, pracował przez dwa miesiące od rana do nocy kosztem własnego  czasu i rodzinnego życia.
Przyczyną braku finansów na koncie Biura było wyciąganie przez posła raz 10 tys. zł, a potem 4 tys. zł. Stąd, jego zdaniem, nie wszystko mógł płaci w terminie. Przekonywał też, że te nieterminowe wpłaty to żaden problem, bo to się wszystkim zdarza, a urzędy są wyrozumiałe, on zawsze rozmawiał z urzędnikami i otrzymywał zapewnienie, że nie będzie konsekwencji.
Twierdził, że kwestionariusze osób nieprzyjętych do PiS nie zalegają długo w Biurze. Przyznał, że smsy od posła otrzymał, nie wyjaśnił, dlaczego na zebraniu Zarządu PiS w okręgu niesłusznie oskarżył posła.
Przekonywał, że o umowie z firmą ochroniarską informował posła. Uzasadniał, że zgodził się kandydować, by wzmocnić listę Prawa i Sprawiedliwości, bo na liście powinni by najlepsi kandydaci. W trakcie wystąpienia p. Wieczorka dwóch uczestników A. Deląg i Wł. Krawczyk zwrócili mu uwagę na koniecznośc zachowania większego umiaru i streszczania się, ponieważ rzeczywiście wypowiedź się przeciągała.
Zanim Aleksander Chłopek oddał głos zgłaszającym się do dyskusji, ustosunkował się do kilku wypowiedzi Wieczorka. Ostatni raz wybrał pieniądze z konta ( 10 tys. zł. ) 5 października, tytułem ryczałtu należnego posłom i to nie wpłynęło na stan finansów Biura. W ostatnim dniu października 2010r. saldo dostępne na koncie wynosiło 1 417 zł., wystarczająco, by opłacic zaległy za sierpień, wrzesień i październik podatek do Urzędu skarbowego  (w łącznej kwocie 1 200 zł. ). Poseł stwierdził też, że najpoważniejsze zaległości powstawały przed kampanią i na jej początku, co zresztą nie jest, zdaniem posła istotne, bo przypomina, że operacjom finansowym w Biurze przez internet poświęca się dosłownie chwilę.
Potwierdził też raz jeszcze, że o wynajęciu firmy ochroniarskiej nie miał najmniejszego pojęcia.
Dodał także, że p. Wieczorek prosił go jakieś 8 miesięcy temu o rozmowę, w której poinformował go, że nie będzie kandydował do Parlamentu, bo jeszcze chce się skoncentrowac na pracy w Radzie Miejskiej i uczyć, a za 4 lata podejmie się większych wyzwań, wspomniał o ubieganiu się o prezydenturę miasta i ew. mandat poselski. P. Wieczorek prostował, że rozmowa była w styczniu 2010, pozostaje więc rozbieżność paromięsięczna, nieistotna, jeśli chodzi o meritum sprawy.
Al Chłopek podkreślił, że tym bardziej poseł jest  zaskoczony obecną aktywnością, a nawet agresją, w ubieganiu się p. Wieczorka o miejsce na liście.
Dyskusja
Andrzej Deląg – przypomniał, że prowadzi działalność gospodarczą o 20 lat i podkreśla, że terminowe wpłaty do ZUS i US to dla każdego sprawy najważniejsze, których bagatelizować nie wolno!  Dodał, że zdumiony jest lekkomyślnością p. Wieczorka i brakiem pokory – bo jest młody i powinien się jeszcze długo uczyć.
Władysław Krawczyk wypowiadał się w podobny sposób, także krytycznie
Michał Trela – uznał sprawę za skandaliczną. Też prowadzi działalność gospodarczą i wie, że ZUS i US to najważniejsze i nienaruszalne terminy dla firmy. Taka postawa pracownika świadczy o wyjątkowej lekkomyślności i kwalifikuje się do natychmiastowego zwolnienia.
Adam Michczyński –powiedział, że nie będzie się ustosunkowywał do spraw między posłem a jego byłym pracownikiem, bo już o tym mówili przedmówcy. Natomiast jest zbulwersowany tym, że p. Wieczorek uznał siebie za najlepszego kandydata, który wzmacnia listę, deprecjonując w ten sposób jego kandydaturę. Przypomniał swoją pracę na rzecz PiS, to, że współzakładał i był przez rok pełnomocnikiem gliwickiego PiS. Jest też znanym i cenionym pracownikiem naukowym Politechniki Śląskiej, ukończył właśnie  pracę habilitacyjną, parę razy uczestniczył w kampaniach wyborczych PiS. Wobec takiej postawy rezygnuje z ubiegania się o miejsce na liście. Dodał też, zwracając się do p. Marka Kopały, że jest zszokowany informacją o zgłoszeniu przez niego kandydatury P. Pyzika do Parlamentu. Pan Pyzik przez całe swoje życie nic nie zrobił i niczego nie osiągnął.
Andrzej Zahorski również krytycznie wypowiedział się o p. Wieczorku, zwłaszcza o jego pracy w Biurze.
Leszek Dykacz – podkreślił, że ma wykształcenie prawnicze z zakresu prawa pracy. Takie niedopełnienie obowiązków, jakich dopuścił się p. Wieczorek, kwalifikuje się do dyscyplinarnego zwolnienia i każdy sąd przyzna pracodawcy rację bez cienia wątpliwości. Jednocześnie p. Dykacz ostro skrytykował pracę radnych PiS w Radzie Miejskiej.
Polemizował z nim p. Kopała, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, uzasadniając racjonalność działań radnych na rzecz miasta.
A. Chłopek wyraził nadzieję, że tak jest, ale jednocześnie zauważył, że radni nie informują członków PiS o swoich działaniach, a p. Kopała, jako jego z-ca, ma prawo organizować zebrania, uprzedzając go o tym wcześniej i przedstawiać sprawozdania z działalności Klubu PiS w Radzie M.  Bo członkowie PiS muszą być upewniani, że współpraca z PO w Radzie nie poszła za daleko.
P. Kopała tłumaczył się też, że zgłosił p. Pyzika, by zweryfikować jego wartość jako kandydata. Bo skoro p. Pyzik chwali się, że dostał kilkanaście tysięcy głosów z pierwszego miejsca do Sejmiku, to niech pokaże ile dostanie nie z pierwszego miejsca w wyborach do Parlamentu.
P. Michczyński skomentował to krótko, że to jest niepoważne traktowanie wyborów do Parlamentu.
Wojciech Nowakowski – także krytycznie oceniał to, co spowodował w finansach Biura Wieczorek. Podkreślił jednak bardzo, że zarzuty są tak poważne, że należy teraz dalej zachowac się zgodnie z literą prawa i że on tego oczekuje. Jednocześnie poinformował wszystkich, że on do dzisiaj nie ma potwierdzenia ani od Biura posła Szaramy, ani z Warszawy, że jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości.
Na zakończenie p. Wieczorek zachęcił do sprawdzenia dokumentów finansowych, wyrażając przekonanie, że każdy ma prawo do różnych ocen.
Poseł Aleksander Chłopek zamykając zebranie i dziękując zebranym, potwierdził, że podtrzymuje swoje weto i ma nadzieję, że Zarząd w Gliwicach podejmie mądrą w tej sprawie decyzję, zaznajamiając się z materiałami.

Sporządził
Aleksander Chłopek

Pod protokołem podpisało się, akceptując go, osiem osób z 14. obecnych na posiedzeniu. J. Wieczorek wniósł małą, trzeciorzędną poprawkę, nie kwestionując rzetelności protokołu. Podobnie mój wówczas z-ca w Gliwickim Komitecie PiS, Marek Kopała.

Kwestią Protokołu przestałem się zajmować po tragedii jaka się wydarzyła w mojej rodzinie w dwa tygodnie po Posiedzeniu, 6. lipca 2011 roku. Nie byłem w stanie. Wróciłem do tej sprawy w tym roku (2016) przekonany, że w obliczu pewnych decyzji personalnych związanych z "bohaterem" w.w. Protokołu milczeć nie mogę.

 
Czytając wywiad

 

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/9203248,wojewoda-slaski-jaroslaw-wieczorek-komu-ufa-komu-wierzy-kim-sie-otacza,id,t.html

Wywiad z wojewodą śląskim J. Wieczorkiem ukazał się "wSieci" w maju 2016. nr. 20

Czytając wywiad

Gdy porazi Cię banał i okrągłe zdania... I zobaczysz przed sobą otchłań, horror vacui.... Wówczas próbuj zrozumieć język, styl, słownictwo wypowiedzi. Odzyskasz równowagę. Zrozumiesz.

Tak się mówi, żeby nic nie powiedzieć. Do niczego się nie zobowiązać, Zdjąć odpowiedzialność. Tak uczy Sun Tzu, dzisiejszy zestaw zaklęć dla młodych adeptów polityki: Bądź podstępny. W ostatecznym rachunku jedynie to się liczy. Tak osiągniesz to, co osiągniesz. Bądź bezwzględny. Uśmiechaj się, z tyłu trzymaj miecz. Idź.

Liczy (na innych): "Bardzo liczę na to, że nowe władze kuratorium oświaty zaangażują się w promowanie polskości w szkołach." "Liczę na to, że ten szkodliwy ruch separatystyczny będzie wygasał." "Bardzo liczę na to, że (Ministerstwo Kultury) będzie się uważnie przyglądać, na co są wydawane publiczne pieniądze." "Liczę na wzmocnienie mediów publicznych."

Chciałby: "Chciałbym także, by powstał na Śląsku park pamięci, teren rekreacyjny, promujący jednocześnie w nowoczesny sposób historię Polski."  Czasem bardzo, bardzo chciałby, bo "brak propolskiego tytułu prasowego bardzo rzuca się w oczy" :

I potrafi się cieszyć: "Cieszy mnie zapowiedź odbudowy siły i pozycji ośrodków regionalnych PR i TVP."

Najlepiej jednak mu się pokazuje i podkreśla: "Trzeba pokazywać, że wizja, iż zostawiony sam sobie Śląsk nagle jakoś niesamowicie rozkwitł, nie jest prawdziwa." "I też trzeba pokazywać, że Śląsk jest i był polski."

Kto ma pokazywać, pan wojewoda nie mówi. "Pokazywanie" to jednak słowo-klucz w bogatej polszczyźnie wojewody. "Podstawową odpowiedzią (na separatyzm śląski) powinno być pokazywanie, że Śląsk jest wartością dla Polski." Oprócz pokazywania czasem trzeba się wysilić i podkreślić, więc "zadaniem wojewody jest podkreślanie, że Polska jest krajem unitarnym, w którym każdy musi się czuć odpowiedzialnym za innych."

Uff, przygnieceni ciężarem nowomowy utożsamiamy się z wojewodą i wspólnie już dźwigamy "poczucie, że rządy Prawa i Sprawiedliwości, determinacja w realizacji programu, jaką pokazuje (czy nie powinno być pokazują?!) prezes, Jarosław Kaczyński, rząd Bety Szydło i prezydent Andrzej Duda, są dobrą prognozą przyszłości dla Polski i naszego województwa, w którym zgodnie mogą żyć przedstawiciele różnych wyznań, kultur czy narodów."

A jednak onegdaj Prezes miał rację – „zakamuflowana opcja...”. Niczego innego wszak nie pragną dla nas Merkel, Kopacz i kolorowy alimenciarz. Taki zgrabny stylista z wojewody, że aniśmy postrzegli, jak ta płynność wymowy uniosła nas i umościła wśród innych wyznań, narodów i kultur. I to wszystko w jednym województwie - może by nam wojewody wyjaśnił, ile mamy tych narodów na Śląsku?! I czy, jego zdaniem, możemy mieć więcej? Bo wygląda, że tak. I to ma być ta "dobra, spokojna i bezpieczna prognoza dla Polski", jak podkreśla czy też pokazuje (bo mi się już "mięsza") wojewoda.

Z podobną lekkością ("jak lekko, zgrabnie tańczysz Pan" - Salon Warszawski), tym razem pamięci, przeskoczył wojewoda jeden etap swojej kariery zawodowej: "Najpierw zacząłem od aktywności w Forum Młodych PiS, potem była wieloletnia działalność samorządowa, a po ostatnich wyborach wskazano mnie na wojewodę."

A 5 lat w Biurze Poselskim się zapomniało? Dlaczego? Tylko z powodu braku dobrych opinii i referencji szefa? Przecież to w pewnych kręgach zaszczyt, a może nawet i zasługa. Byłaby jeszcze większa, gdyby nie to, że ulegając prośbom zgodziłem się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Pewnie kariera byłaby jeszcze szybsza i o jakieś szczebelki wyższa. A tak - pozostaje cisza po moim dramatycznym pytaniu, wtedy, 18. grudnia 2010 roku: "Dlaczego mi to zrobiłeś?!"

Ale myliłby się ten, co by sądził, że wojewoda tylko liczy (na innych), chciałby, pokazuje, podkreśla, a czasem się nawet cieszy. O nie, nasz wojewoda się też trudzi: „Jeżdżę teraz po całym województwie, założyłem sobie, że odwiedzę każdą gminę, i widzę, z jakim entuzjazmem nasz program jest odbierany.”

Od banału trudno się uwolnić. I od śmieszności.

16. 05. 2016

 













 
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 następna > ostatnia >>

Strona 1 z 3