home

Zappa w Internecie

biografie Zappy

zespoły, nagrania, dyskografia

teksty   

wywiady

artykuły zagraniczne

artykuły polskie

nowe na stronie

varia   

indeks

 

Jan Żabko Potopowicz – Jazz Rytm i Piosenka, Listopad 1971 (Skany - AFKA)

Frank Zappa

Komentując w 1966 r. niezwykły sukces albumu „Freak out!", Frank Zappa z goryczą zauważył, że większość słuchaczy zwraca uwagę na żarty czy udziwnienia, a nie na rzeczywiste problemy muzyczne. Rozwiązując po kilku latach współpracy zespół Mothers of Invention, umotywował to postawą większości odbiorców, którzy, nie zastanawiając się nad tym czego słuchali, raz na zawsze sklasyfikowali działalność zespołu jako dziwactwo. W ten sposób wysiłki Zappy, by sprowokować młodzież do słuchania muzyki innej od tej, do której przywykli, spełzły na niczym.

Aktualnie występuje on z grupą muzyków zebranych na zasadzie workshop. Cel pozostał ten sam — nawiązanie kontaktu z każdym odbiorcą. Niestety, koncerty Zappy nie cieszą się zbyt wielkim powodzeniem, choć nazwiska: Sugar Cane Harris, Jean-Luc Ponty czy Ian Underwood powinny być wystarczającym magnesem, jeśli nie dla odbiorców big-beatu, to dla ludzi zainteresowanych jazzem. Ale Zappa jazzu nie gra, muzyka jego od pierwszej chwili stanęła w jaskrawej opozycji do wszelkich klasyfikacji (zawsze, o czym mało kto pamięta, umownych) i ograniczeń narzuconych przez krytyków i słuchaczy.

Twórczość Zappy, traktowana do dziś jako głupie żarty, doczekała się z biegiem lat wielu omówień. Poważni krytycy piszą o Zappie nader często, porównując go z John Cagem czy Arenie Sheppem i przykładają do niego różne miary. Ale eklektyczna i niejednolita twórczość wymyka się ciągle klasyfikacjom. To, między innymi, sprawia, że Zappa wciąż nie jest traktowany poważnie przez odbiorców muzyki nowoczesnej.

Ci, którzy pierwszy raz słyszą płytę Zappy, są często zaszokowani bezkompromisowym postawieniem wielu problemów. Rozpoczynając koncert Mothers of Inyention w Fillmore East, Zappa w ten sposób zapowiedział utwór amerykańskiego kompozytora Charlesa lvesa: „To jest kawał łajna, nad którym pracowaliśmy w Miami kilka dni". Zapanowała ogólna konsternacja, a po skończonym utworze na sali zaległa cisza. Czy nikt nie potrafił ocenić wykonania Mothers i samego utworu po tak prowokacyjnej zapowiedzi?

Zappa żąda od swych słuchaczy samodzielności myślenia i osobistego stosunku do jego muzyki. O muzyce swojej mówi, że „powinna być tak dostępna, jak to możliwe, dla ludzi, którzy chcą poświęcić czas, aby uczynić ją taką!”

Zappa przez cały czas konsekwentnie realizuje swój program „freaklng out" tłumaczony przez niego Jako; „proces, w którym jednostka podrzuca zewnętrzne formy i ograniczające stereotypy, w celu twórczego wyrażenia swoich związków z najbliższym otoczeniem i całą strukturą społeczną". Nawiasem mówiąc, pierwszym muzykiem, na którego program ten wywarł wpływ był ... Eric Burdon. Po przyjeździe do USA spotkał się on z Zappą, przesłuchał fragmenty albumu „Freak out", określając go jako punkt zwrotny w swojej działalności.

Kulminacyjnym punktem doświadczeń Zappy stał się koncert symfoniczny pod dyrekcją Zubina Mehty w Londynie. Dokonał on tu na 96-osobowej orkiestrze zabiegu „freaking out" poprzez pozostawienie członkom orkiestry „ducha wolności". Każdy z muzyków odegrał wspólnie z orkiestrą swój własny utwór. Działalność Zappy pozwoliła im uświadomić sobie ograniczenia, w których tkwią, pracując w orkiestrze i pokazała co daje twórcze, nieskrępowane działanie.

Nowy, nagrany na koncercie, album „Mothers at the Fillmore East, June 1971" Jest, podobnie jak koncert londyński, owocem długoletniej pracy kompozytora nad oratorium ,,200 moteli", które ze względu na wielkość zamierzenia (orkiestra, chóry, balet) wciąż nie może doczekać się całościowego opracowania. Koncert, a potem płyta, wywołały pewien wstrząs i polemiki toczące się wokół pytania: czy wulgarność tekstów ma swoje źródło w zamierzonej prowokacji, czy też w dążeniu do ukazania drastycznej rzeczywistości?

Muzyka w wykonaniu Marka Volmana, Howarda Kalena, Jima Ponsa, Aynsley Dunbara, Iana Underwooda i samego Zappy, składa się na coś, co można by nazwać wodewilem.

Czy Zappa, konsekwentnie działając dalej, tworzy dziś muzykę bardziej Jednolitą i silniej związaną z Jazzem (album „Chungas revenge". „Hot rats", „Weasels ripped my flesh") ? Czy współpracując z muzykami znanymi i cenionymi w środowisku jazzowym stworzy sobie wreszcie szeroki krąg odbiorców?

Stawiając sobie te pytania, natrafiłem w „Melody Maker" na list czytelnika, który domagając się wydania w Anglii wszystkich amerykańskich albumów Zappy (wciąż  nieosiągalny jest na rynku brytyjskim podwójny LP „Freak out", oraz LPs „Uncle  Meat" i ,,An evening with the wildmen fisher") pisze: „Pojawienie   się   „Hot   rats",    „Burnt weeny    sandwich",    „Weasels" i „Chunga's revenge" na   listach bestsellerów Jest najlepszym dowodem na to, że muzyka Zappy znalazła w końcu uważnych odbiorców".