| | |
A | A | A
Wtorek, 10 lipca 2001

Prezydent RP wziął udział w uroczystościach żałobnych w Jedwabnem

Szanowni Zebrani! Stoimy na ziemi nieszczęśliwej. Nazwa Jedwabne, tragicznym dla jego dzisiejszych mieszkańców zrządzeniem losu, stała się hasłem wywołującym przed pamięć ludzką demony bratobójstwa. Nie tylko w Jedwabnem zabobonne uprzedzenia zostały rozniecone w morderczy płomień nienawiści i antysemityzmu w "epoce pieców". Za śmierć, za krzywdy i cierpienia Żydów z Jedwabnego, a także z Radziłowa i innych miejscowości, za te wszystkie bolesne wydarzenia, które rzucają ponury cień na historię Polski, odpowiedzialność ponoszą ich sprawcy i inspiratorzy. Nie wolno mówić o odpowiedzialności zbiorowej obciążającej winą czy to cały naród, czy mieszkańców jakiejkolwiek miejscowości. Każdy człowiek odpowiada tylko za własne czyny. Synowie nie dziedziczą win ojców. Ale czy wolno nam powiedzieć: to było dawno, to byli inni? Naród jest wspólnotą. Wspólnotą jednostek, wspólnotą pokoleń. I dlatego musimy patrzeć prawdzie w oczy. Każdej prawdzie. Powiedzieć: tak było, to się wydarzyło. Nasze sumienia będą czyste, jeżeli na wspomnienie tamtych dni zachowamy zawsze w sercach zgrozę i moralne oburzenie. Jesteśmy tu, by dokonać zbiorowego rachunku sumienia. Składamy hołd ofiarom i mówimy - nigdy więcej. Wszyscy bądźmy dziś mieszkańcami Jedwabnego. Poczujmy się nimi! Pozostańmy we wspólnym z nimi poczuciu żalu, rozpaczy, wstydu i solidarności. Kain mógł przecież zabić Abla w każdym miejscu. Każda społeczność mogłaby zostać poddana podobnej próbie. Próbie zła, ale i dobra. Podłości, ale i szlachetności. Sprawiedliwym jest ten, kto umie okazać miłosierdzie w obliczu ludzkiego cierpienia. Jakże wielu Polaków - również mieszkańców okolicznych ziem, również z Jedwabnego - zasłużyło na miano sprawiedliwego! Wspomnijmy ich wszystkich dzisiaj z największą wdzięcznością i najwyższym szacunkiem. Szanowni Państwo! Dzięki wielkiej narodowej debacie wokół tej zbrodni z roku 1941, wiele zmieniło się w naszym życiu, w naszej świadomości w roku 2001, w pierwszym roku nowego milenium. Dzisiejsza Polska ma odwagę spojrzeć w oczy prawdzie o koszmarze, który omroczył jeden z rozdziałów jej historii. Uświadomiliśmy sobie odpowiedzialność za nasz stosunek do czarnych kart przeszłości. Zrozumieliśmy, że złą przysługę wyświadczają narodowi ci, którzy namawiają, by tej przeszłości zaprzeć się. Taka postawa wiedzie do moralnej samozatraty. My tu zgromadzeni, wraz ze wszystkimi ludźmi w naszym kraju o wrażliwych sumieniach, wraz ze świeckimi i duchownymi autorytetami moralnymi, umacniającymi w nas przywiązanie do podstawowych wartości, czcimy pamięć pomordowanych i wyrażamy najgłębsze ubolewanie z powodu nikczemności wykonawców tamtego mordu. Wyrażamy nasz ból i wstyd, dajemy wyraz naszej determinacji w dążeniu do poznania prawdy, wyrażamy niezłomną wolę porozumienia i zgody. Z powodu tej zbrodni winniśmy błagać o przebaczenie cienie zmarłych i ich rodziny, każdego skrzywdzonego.
Poleć znajomemu