1. Around the World 2. Parallel Universe 3. Scar Tissue 4. Otherside 5. Get on Top 6. Californication 7. Easily 8. Porcelain 9. Emit Remmus 10. I Like Dirt 11. This Velvet Glove 12. Savior 13. Purple Stain 14. Right on Time 15. Road Trippin'
Siódmy studyjny album grupy z Kalifornii. Nagrany po powrocie z odwyku Johna Frusciante, który miał największy wpływ na brzmienie albumu. Mój ulubiony krążek Papryczek. Poruszający trudne tematy, dojrzały, piękny pod względem muzycznym. Jeżeli ktoś chociaż trochę lubi brzmienia tego typu to zakocha się w Californication od pierwszego otwierającego nagrania. Moi faworyci to zdecydowanie "Get on top", "Easily" i oczywiście tytułowe "Californication"
Dołączył(a): 05 Listopada 2005 Posty: 854 Lokalizacja: Róg Marii Konopnickiej i Leopolda Staffa
Re: Red Hot Chili Peppers - Californication
Wysłano: Niedziela, 3 Lipca 2011, 12:19
Po Blood Sugar Sex Magik najlepszy album wydany przez papryki. Wraz z wspomnianym poprzednikiem i Freaky Styley top3 ich albumów.
_________________ I got bags of funk, and its sellin by the tons Niggaz wanna know, how I live the mack life Making money smoking mics like crack pipes Its type simple and plain to maintain I add a little funk to the brain The funk baby
Jedna z moich ulubionych płyt ever. Świetny początek płyty (m.in. mistrzowskie Otherside), dalej też bardzo wysoki poziom, i muzyczny i tekstowy. Tytułowy kawałek to też moje ścisłe top piosenek i wkurwiam się jak Małolat jak słyszę takie wykonania: http://www.youtube.com/watch?v=c18QMHD_qv0
po co ja to włączałem nieźle zjebal ten kawalek. ta płyta to mój prywatny klasyk, o ile słuchać jej mogę wiele razy to niektóre teledyski odpychają mnie.
jedna z najlepszych płyt red hotów. nie ma co się długo rozpisywać, bo nie ma się do czego przyczepić, a nie lubię długo pisać o cudowności jakiejkolwiek płyty
Tej płyty nie ratuje nawet gitarowy geniusz Johna Frusciante, co powinno być niemożliwe, ale podobna sytuacja jest na By the Way i Stadium Arcadium. Serdecznie dziękuję mu, że odszedł. Będzie miał więcej czasu dla Marsiaków. <3333 Ten album to nic innego jak miałka, ale wpadająca w ucho i poprawna do bólu rzemieślnicza praca. Nie wiem, co przeszkadza mi w nim bardziej - nijakość, zmarnowanie dobrych ścieżek gitar w kilku kawałkach, taki-sam-od-zawsze Kiedis, czy na siłę wyluzowany i funkowy Flea, naprawdę nie mam pojęcia.
Sądzę, że po prostu nie lubisz jej dla zasady. Ta muzyka bardzo dobrze wpada w ucho i na tym koniec. Łatwo i przystępnie zapada w pamięć i przy tym wszystkim jest klimatyczna. Pisanie, że Kiedis jest taki samo od zawsze przy okazji Californication (gdzie na poprzedniej płycie był całkiem inny) jest zwyczajnie nietrafione. Tak samo na siłę wyluzowany i funkowy Flea. Wytłumacz mi, proszę, jak gość grający od lat w jeszcze bardziej funkowym stylu niż w 99 jest sztucznie funkowy i wyluzowany? Sztucznie wyluzowany?
_________________ go buffalo!
-- sprzedam problem winyle i kompakty oraz inne drogie płyty w tanich cenach zapraszam do działu giełda winyl i giełda cd data: 17 KWI 2019
Olej dyplomację, wysil się i znajdź jakieś dobre cechy RHCP po Blood Sugar Sex Magik, błagam. Aha, oryginalność się nie liczy - w tym wypadku nie jest to zaleta, to cecha ZUPEŁNIE niemająca znaczenia.
Przebojowość, niespotykana spójność, prostota (w dobrym tego słowa znaczeniu), świetne riffy, przyjemne refreny i energia. To wszystko czyni ich mainstreamem na najwyższym poziomie. Rozumiem, że może się komuś to nie podobać, ale poza tym, że ci się nie podoba, naprawdę nie wiem co usilnie chcesz im zarzucić, bo do tej pory nie przeczytałem żadnych uzasadnionych argumentów. Sam piszesz, że to wpadające w ucho, rzemieślnicze brzmienie z dobrym ścieżkami gitarowymi. Wiem, że oczekujesz od muzyki alternatywy, krzyży i trójkątów w nazwie, ale to wymagasz od zespołu grającego dla mas zdecydowanie zbyt wiele. Równie dobrze możesz napisać, że cały mainstream to chuj, bo nie są wystarczająco alternatywni, a słuchają ich gimbusy. Naprawdę, jeśli chcę posłuchać dobrej, ambitnej muzyki sięgam po coś innego. Jeśli chcę popowo-rockowego grania na wysokim poziomie, wychwalam californication pod niebiosa.
_________________ go buffalo!
-- sprzedam problem winyle i kompakty oraz inne drogie płyty w tanich cenach zapraszam do działu giełda winyl i giełda cd data: 17 KWI 2019
niespotykana spójność, prostota(w dobrym tego słowa znaczeniu),
Jeśli tak proste granie nie byłoby spójne to członkowie RHCP musieliby być strasznymi debilami
Cytuj:
świetne riffy,
podbijam, ale gdy wrzucisz diament do gówna to traci swój urok i blask : - (
Cytuj:
przyjemne refreny i energia.
Przyjemne dla ucha refreny i energię to mają w swoim arsenale nawet giganci pokroju Godsmacka. Zresztą, jaranie się tym, co powinno być cechą każdego POPOWEGO/MEJNSTRIMOWEGO zespołu, jest jak radość z tego, że ma się dwie nogi.
Cytuj:
Wiem, że oczekujesz od muzyki alternatywy, krzyży i trójkątów w nazwie,
Stary, nie mam zamiaru dyskutować z kimś kto wkleja filmy ze śmiechem z yt. Narzekasz jakby ktoś naprawdę kazał ci tego słuchać. Nadal nie odbiłeś żadnego argumentu ani sam nie powiedziałeś nic konkretnego, więc nie rozumiem co tu jeszcze robisz. Szanuję twoje zdanie, ale w tym wypadku dałeś popis swojej ignorancji, bo nazywanie gównem dobrego mainstreamu jest zwyczajnie głupie, a twoje zachowanie przypomina mi rodzimnych hiphopowców 10 lat temu, którzy nie dopuszczali do myśli tego, że można słuchać mainstreamu i że ich muzyka też może być mainstreamowa.
_________________ go buffalo!
-- sprzedam problem winyle i kompakty oraz inne drogie płyty w tanich cenach zapraszam do działu giełda winyl i giełda cd data: 17 KWI 2019
Dobrze, że określenie RHCP "dobrym mainstreamem" to tylko twoje zdanie, mr. open-minded ( ). Chociaż, czekaj, był taki okres, gdy zespół był w samej czołówce owego "dobrego mainstreamu", ale to było 20 lat temu - potem robiło się coraz smutniej (nie, Californication nie jest jeszcze najgorsze). No i tego, nie uważam się za muzycznego guru, ale nazywanie mnie ignorantem naprawdę nie przystoi.
A czy ja napisałem, że przed? Chodziło mi raczej okres od premiery albumu, która przypadła na rok 1991, czyli było to 20 lat temu. Czytaj ze zrozumieniem, a potem urządzaj sobie podśmiechujki.
Dołączył(a): 25 Września 2004 Posty: 15077 Lokalizacja: Xenia, Ohio
Re: Red Hot Chili Peppers - Californication
Wysłano: Niedziela, 14 Sierpnia 2011, 07:33
Borys Dejnarowicz napisał(a):
One Hot Minute zakupiłem kiedyś za marne grosze w jakimś hipermarkecie. Tutaj ekipa z Kalifornii zaczęła się rozmieniać na drobne. Podkreślam, nigdy nie byłem ich zwolennikiem, ale widać to wyraźnie. Właściwie tę płytkę ratuje tylko jedno. To tutaj znalazł się wspomniany "Aeroplane". Wspomniany przez moją drogą koleżankę z pierwszej klasy. Niech się zastanowię, spodobał jej się teledysk? W tym czasie teledyski zaczęły brać górę nad muzyką u RedHotów. Ogólnie dysk był strasznie przeciętny. Rozpalonym fanom kwartet kazał czekać aż do Californication. Tę pożyczyłem z ciekawości od kumpla na kasecie. Tutaj miarka się przebrała. Usłyszałem zespół – niegdyś wcale interesujący – wypalony z jakichkolwiek pomysłów, zmęczony, fatalny. Na godzinę muzyki zaledwie jedna piosenka była znośna ("Emit Remmus"). Wtedy stwierdziłem: RedHoci sięgnęli dna.
Spoiler:
Ja słuchałem kiedyś tej płyty TROCHĘ, jak większość licealistów wtedy i potem. Znudziło mi się szybciej niż pierdolenie nnma o alternatywności. Moi faworyci to:
Spoiler:
nnm napisał(a):
niespotykana spójność
No tak. Bezsprzecznie wyjątkowa. Ze świecą szukać spójnych płyt.
Ps.
Borys Dejnarowicz napisał(a):
Ale jeśli chcecie posłuchać naprawdę dobrego popu, to kupcie ostatniego Maxa Tundrę, zapodajcie Like A Virgin, sięgnijcie po płyty takich wykonawców, jak Dismemberment Plan, Love, Big Star, Modern Lovers, Electric Light Orchestra, Duran Duran, XTC, Feelies, Stockholm Monsters, They Might Be Giants, Smiths, Wrens, Guided By Voices, Hey, Cool Kids Of Death, Neutral Milk Hotel, Elliott Smith, Mansun, Cardigans, Super Furry Animals, Death Cab For Cutie, Circulatory System, Enon, New Pornographers, Avalanches, Destroyer, Hot Hot Heat...
nnm, no jak to nie wiesz, przecież RHCP mają 173 miliony odsłuchów na lastfm, a Max Tundra tylko 500 tysięcy (czytaj- jest dla wybrańców), chyba na pierwszy rzut oka widać co jest dobrym popem, nie?
Californication to dawka bardzo lekkiego mainstreamowego rocka, opartego w głównej mierze na chwytliwych partiach gitarowych. Nic odkrywczego, nic ponadczasowego, ale zwyczajnie- muzyka, której się przyjemnie słucha, która jest dobrze zagrana, przyzwoicie zaśpiewana, skomponowana w taki sposób, że niemożliwe by nie wpadała w ucho. No chyba, że wzorem redaktorów porcysa szukasz w utworach "niesamowitych, niemalże kubistycznych figur kompozycyjnych" i "złożonych, barokowych konstrukcji rytmicznych, wbijających się w czaszkę niemal jak nóż w pierś ofiary w długim, nieprzerwanym śnie szaleńca"- wtedy możesz czuć się ciut zawiedziony prostotą muzyki Red Hotów.