DJ Krush & Toshinori Kondo - Ki-Oku (1996)
1. "Toh-Sui"
2. "Tobira-1"
3. "Mu-Getsu"
4. "Ha-Doh"
5. "Sun is Shining"
6. "Mu-Chu"
7. "Tobira-2"
8. "Fu-Yu"
9. "Ki-Gen"
10. "Ko-Ku"
11. "Shoh-ka"
12. "Bu-Seki"
13. "Tobira-3"
Złapałem znowu zajawkę na pana Kondo i chciałem się wpisać, że to klasyk, że jarango i w ogóle, a tu nie ma gdzie
Dla tych którzy nie znają, a w domu gaszą światła i po kryjomu w kącie swojego pokoju masturbują się pod dźwięki "Endtroducing.......................................", czy też solowych materiałów pana Krusha jednocześnie w dzień radośnie nucąc Gurowskie Jazzmatazz, to pozycja obowiązkowa. Obowiązkowa również dla tych, którzy szukają albumu, który odpala się tylko po zmroku na ledwo słyszalnej głośności i po prostu odpływa. Z używkami, bądź bez.
Na zachętę mój ulubiony kawałek:
http://youtu.be/VoNfBMEyFbM