21. Festiwal Filmów Skandynawskich w Darłowie

Teatroteka, o której opowiadał gość Polskiego Radia 24, to nowy etap w myśleniu o ekranizacjach współczesnej dramaturgii. Zarówno w kontekście artystycznym, jak i realizacyjnym. Ekranizacje tworzone przez młodych, często debiutujących twórców, przy wsparciu technologii i infrastruktury filmowej, pozwalają na realizację ciekawych, nowatorskich utworów.

Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych oraz Stowarzyszenie Autorów ZAiKS ogłaszają konkurs otwarty na utwór dramatyczny dla cyklu ekranizacji nowej polskiej dramaturgii pod nazwą Teatroteka właśnie. Tematyka prac konkursowych jest dowolna. Organizatorzy oczekują utworów dla dorosłych, o szeroko pojętej tematyce współczesnej.

- Autorem samego pomysłu Teatroteki był nieżyjący już dyrektor Włodzimierz Niderhaus, który ją rozpędził i istotą tego pomysłu było to, że po prostu hale wytwórni filmów fabularnych i dokumentalnych w Warszawie od czasu do czasu stały wolne, miały przestoje po kilka dni i dyrektor był geniuszem i wpadł na pomysł, że zaangażuje młodych reżyserów, młodą polską dramaturgię i da krótkie, bo zazwyczaj czterodniowe terminy realizacji - wspominał na antenie Polskiego Radia 24 Maciej Wojtyszko.

Jak ocenił reżyser, "jest to dużo i mało". - Można zrobić spektakl czegoś co można by nazwać teatrem telewizji, ale niekonieczne bo można też rodzajem filmu - zauważył. 

- Mamy już 50 tych Teatrotek, to są mniej więcej godzinne spektakle, każdy jest fascynujący, każdy z jakimiś kreacjami aktorskimi - powiedział. - Ci młodzi reżyserzy wspinali się naprawdę na szczyty i dowodem tego są nagrody międzynarodowe, które oni podostawali - podkreślił.

Jak dodał, "pokój nowego dyrektora nadal jest wytapetowany nagrodami z Huston i wielu innych, czasem dziwnych, zagranicznych miejscowości ponieważ to jest bardzo nietypowa forma". - To nietypowy gatunek, który ludzi zachwyca - zaznaczył.

Więcej w nagraniu.

***

Audycja: "Weekend kulturalny"

Prowadzący: Maja Kluczyńska 

Goście: Maciej Wojtyszko (reżyser, przewodniczący jury)

Data emisji: 16.07.2021

Godzina: 23:35 

jb

Czytaj także:

Premiera "Żeby nie było śladów". Film o zabójstwie Grzegorza Przemyka we wrześniu wchodzi na ekrany

Reżyser filmu Jan P. Matuszyński mówił, że dramat człowieka stał się dramatem ludzi. - Mi się wydawało, że to pobicie było najtragiczniejszym wydarzeniem, a się okazuje, że to był dopiero początek, a to, co się później wydarzyło, ma dużo większe różne tragiczne reperkusje, dla bardzo wielu osób. To jak uderzenie kamyka w przednią szybę samochodu podczas jazdy - pajączek się rozchodzi. To ta sprawa, w taki sposób się rozchodzi, w coraz większych kręgach, coraz więcej osób jest w to wciągniętych. Wszyscy stali się ofiarami, bo nikt z tego nie wyszedł zwycięsko - zaznaczył reżyser filmu.

Jan Matuszyński dodał, że historia filmu jest wielopłaszczyznowa. - To jest film mozaikowy, on ma głównego bohatera. Ma coś z kina Altmana. Może nie ma 30-40 bohaterów, ale jest piętnaście mocnych, drugoplanowych. W filmie pokazany jest system zależności od strony opozycyjnej, solidarnościowej. Z kolei ze strony, która była wtedy u władzy, system pokazany jest od samego spodu do samej góry. To znaczy pokazany został SB-ek czekający na swojego figuranta, jego zwierzchnik i tak po kolei, pokazując całą strukturę Milicji, potem cały poziom KC - poprzez Kiszczaka, Jaruzelskiego i tak dalej - wyliczał autor filmu.

Film, inspirowany reportażem Cezarego Łazarewicza "Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka" skłania do zadania sobie wielu pytań. - Jest to film, w którym może się przejrzeć każdy - puentuje Jan P. Matuszyński.

Sprawa Grzegorza Przemyka

Czytaj także:

Obraz polskiego kina 2021 roku. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni

Komunistyczne służby, którymi dowodził wówczas Czesław Kiszczak, doprowadziły do uwolnienia od zarzutów milicjantów, którzy pobili Grzegorza Przemyka, zaś odpowiedzialnością za jego śmierć obarczyły sanitariusza i lekarkę, których skazano na kary więzienia. Po 1989 roku wyroki te uchylono i wznowiono proces. Mimo prób skazania winnych w czasie kilku procesów nikt z odpowiedzialnych za śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka nie poniósł odpowiedzialności karnej.

Film trafi do kin 24 września. W Gdyni podczas 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych polskie produkcje walczą m.in. o Złote Lwy oraz nagrody indywidualne w 15 kategoriach. Nagrodę za najlepszą muzykę ufundowało Polskie Radio. Najważniejsze momenty z Festiwalu relacjonują Program 1 oraz Program 3 Polskiego Radia - patroni medialni wydarzenia.

jbt

Oprócz dalszych pokazów festiwalowych filmów dokumentalnych i fabularnych dotyczących historii a także zmagań o wolność, odbędzie się dyskusja "Polskie tematy w Polskim Radiu".

Święto kina historycznego - Festiwal "Niepokorni Niezłomni Wyklęci"

W spotkaniu weźmie udział prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska wraz z szefem Radia Gdańsk Adamem Chmieleckim. Podczas trzeciego dnia festiwalu nie zabraknie również spotkań z badaczami i świadkami historii. O CODIS, czyli narzędziu FBI w badaniach identyfikacyjnych ofiar totalitaryzmów prowadzonych przez IPN opowie wiceszef Instytutu profesor Krzysztof Szwagrzyk.

W Konkursie Radiowym o nagrody ufundowane przez Polskie Radio walczą autorzy 13 dokumentów opowiadających o doświadczeniach świadków historii XX wieku. W tym: "To był Obywatel. Opowieść o Szymonie Pawlickim" Marzeny Bakowskiej, "Mecz, który zapamiętam do końca życia" Michała Rzepiaka, "Kropla pamięci" Dominika Gila, "System zła" Tomasza Jeleńskiego oraz "Cud w oparach mgły" Czesławy Borowik i Tomasza Najdy.

"Prawda za podwójnym murem"

W stawce reportaży radiowych na Festiwalu NNW znalazł się m. in. dokument "Prawda za podwójnym murem" Jakuba Tarki ze Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia. Autor oddaje głos więźniom jedynego niemieckiego dziecięcego obozu koncentracyjnego na terenie Polski, celowo ukrytego za murami łódzkiego getta. Dziś pozostała tylko garstka więźniów, którzy opowiadają o głodzie, chorobach, strachu i przemocy.

Od rana do wieczora w Gdyńskim Centrum Filmowym, Muzeum Marynarki Wojennej i Teatrze Muzycznym pokazywane będą filmy konkursowe zarówno dokumentalne, jak i fabularne. Przewidziano m. in. projekcję nominowanej do Oscara "Aidy" czy polskiego filmu "Mistrz" o bokserze z Auschwitz Tadeuszu "Teddym" Pietrzykowskim. W ramach pokazu specjalnego na widzów czeka film "Wyszyński - zemsta czy przebaczenie". Istotnym tematem pokazywanych dziś filmów dokumentalnych jest Grudzień 1970 roku. O różnych spojrzeniach na krwawą pacyfikację robotniczych protestów na Wybrzeżu opowiadają filmy "Grudniowe rany" Macieja Niemiro oraz "Grudzień nasz i wasz" Joanny Pieciukiewicz.

Na zakończenie trzeciego, festiwalowego dnia zaplanowano projekcję filmu Marii Dłużewskiej "Z Gwiazdami. Podróż bez końca" połączoną ze spotkaniem z bohaterami filmu - Joanną i Andrzejem Gwiazdami, legendami "Solidarności".

Czytaj także:

• "Historie prawdziwe opowiedziane w artystyczny sposób". Rusza XIII Festiwal Filmowy NNW

Podobnie jak w poprzednich latach nacisk zostanie położony na wydarzenia rocznicowe. W Gdyni wybrzmiewa zarówno 40. rocznica stanu wojennego, przypominane jest też życie kardynała Stefana Wyszyńskiego. Mocno akcentowane są tragiczne wydarzenia z 1956 roku w Poznaniu i Budapeszcie. W roku olimpiady szczególne miejsce zajmie tematyka sportowa.

Festiwal potrwa do soboty, 2 października. Projekcjom towarzyszyć będą m.in. spotkania z twórcami, dyskusje, wystawy oraz prezentacje nowości wydawniczych. Dla tych, którzy przyjadą do Gdyni, i dla mieszkańców Trójmiasta staną dwa kina plenerowe, pokazy będą się odbywały w Gdyńskim Centrum Filmowym i w Teatrze Muzycznym.

W poprzednim roku - mimo pandemii koronawirusa i ostrego rygoru sanitarnego - festiwal odwiedziło ponad 4 tys. widzów.

Patronat narodowy nad wydarzeniem objął prezydent Andrzej Duda. Patronami medialnymi XIII Festiwalu NNW są Polskie Radio i Polskie Radio 24.

pg