Gorące tematy: Wolni i Solidarni Smoleńsk Zostań BLOGEREM! RSS Kontakt
Uwaga! Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript. JavaScript jest wymagany do poprawnego działania serwisu!
360 postów 908 komentarzy

GEOPOLITICA & DINTORNI – Włoski punkt widzenia

RAM

O tym, co "wolny rynek" zrobił w Europie z kolejami...

ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM

«Mentalność właścicieli prywatnych, tj. egoizm i podejście krótkoterminowe nie są tym, czym powinny oznaczać się czynniki odpowiedzialne za usługi publiczne...»

 

Ideologia "wolnego rynku" – na przykładzie dewastacji kolei
L’IDEOLOGIA DI MERCATO COME DISASTRO. FERROVIARIO
 
 
 
 
 
 
Maurizio Blondet      17 czerwca 2018        tłum. RAM
 
 
Zarządzana przez przedsiębiorstwo prywatne linia kolejowa Edynburg-Londyn zbankrutowała po raz trzeci na przeciągu 10 lat. Konieczna jest więc interwencja państwa w postaci zastrzyku z pieniędzy publicznych do kieszeni prywatnego podmiotu gospodarczego – w postaci sumy równorzędnej wartości 2 miliardów euro.
 
W czasach gdy linia była własnością państwa – jej dochód roczny wynosił miliard euro.
 
Tego rodzaju informacje nie robią jednakże na nikim wrażenia, kiedy porównuje się je z szokującą serią horrorów, jakie są wynikiem historycznej prywatyzacji brytyjskich kolei przeprowadzonej (z wyraźnie dostrzegalnym uporem ideologicznym, by oddać w ręce "wolnego rynku" wszystko to, co należało do państwa) najpierw przez Margaret Thatcher a później przez Tony Blair'a.
 
W wyniku podobnych poczynań, w latach 1999 – 2000 miało miejsce 90 przypadków wykolejeń oraz kolizji pociągów, co spowodowało wiele ofiar śmiertelnych (40 zabitych i 160 rannych w październiku 1999 roku w Paddington, podczas czołowego zderzenia pociągów pasażerskich - zdjęcie powyżej).
 
Często katastrofy kolejowe spowodowane zostały w wyniku oszczędności, jakimi zarządcy prywatni kierują się, jak chodzi o konserwację linii kolejowych, rezygnując nawet z obcinania gałęzi drzew, które zasłaniają semafory, a także z instalowania systemu ATP (Automatic Train Protection) – zatrzymującego pociąg w przypadku, gdy maszynista nie zauważa czerwonego światła – który jest w użyciu w innych krajach Europy.
 
ATP
 
Edinburgh to London train service to come under state ownership
 
Tak wygląda legenda o większej wydajności podmiotu prywatnego w porównaniu z państwowym zarządzaniem usługami publicznymi.
 
Ktoś może sądzić, że ceny, w przypadku zarządzania prywatnego, są niższe.
 
Otóż brytyjski użytkownik kolei płaci za dojazd do miejsca pracy 6 razy więcej od użytkownika francuskiego (gdzie nie doszło jeszcze do prywatyzacji: dlatego Macron walczy o to zawzięcie ze związkami zawodowymi kolejarzy francuskich), w wyniku czego wydaje on wydaje na przejazdy 14 %  swego dochodu miesięcznego, w porównaniu z 2 % przeznaczanymi na to przez Francuza. Cena już i tak drogich biletów wzrosła dodatkowo od roku 2010 o 27 %.
 
Jak wygląda wydajność brytyjskich kolei?
 
Opóźnienia pociągów są bardzo duże i na porządku dziennym. Jako że liniami zarządzają całe tuziny spółek prywatnych, które uznają wyłącznie własne bilety, podróżujący musi więc wyposażyć się w 5 do 6 biletów a jeżeli chce zaoszczędzić – zmuszony jest do przeprowadzania skomplikowanych przeliczeń; na wielu stacjach nie ma rozkładów jazdy pociągów.
 
Podobnie dzieje się w Finlandii, która jako ostatnia sprywatyzowała koleje: dziś nie jest tam rzeczą możliwą uzyskanie informacji (czy to na stacjach, czy w pociągu), ponieważ w roku 2015 przedsiębiorstwo państwowe, zostało rozparcelowane na 21 spółek prywatnych, które natychmiast zamknęły 28 stacji na 200, czyli 14 %, uznając je za niedochodowe.
 
Również warunki pracy kolejarzy angielskich uległy pogorszeniu: kontrakt stały jest rzadkością, zastąpiony umowami czasowymi, zerogodzinowymi w ramach umów z firmami podwykonawczymi (w rzeczywistości 1,5 miliona Brytyjczyków czeka każdego ranka na telefon, by dowiedzieć się, czy będą tego dnia pracować i jak długo – bez wypłaty); harmonogramy pracy są masakrujące – ci, którzy buntują się, za karę kierowani są na nocne zmiany, co często jest powodem wypadków śmiertelnych.
 
W Niemczech, pokazywanych jako wzór prywatyzacji kolei, długość linii kolejowych po tym zabiegu z 415 000 kilometrów zmniejszyła się do 330 000; zamknięto 700 stacji kolejowych, a stacje średniej wielkość, jak Moguncja (200 000 mieszkańców), wieczorem przestają funkcjonować, ponieważ brak jest pracowników. Niemiecki personel kolejowy został zredukowany z 350 000 osób do 220 000 i jedynie 16 % pracowników posiada status kolejarza; cała reszta to osoby pracujące na umowach czasowych i jako podwykonawcy. Ceny biletów wzrosły od 30 do 50 %, co piąty pociąg jest opóźniony, a spółki są zadłużone na 20 miliardów euro.
 
W rzeczywistości, tymi, którzy subsydiują spółki prywatne są podatnicy niemieccy. Akcjonariusze linii regionalnych, zorganizowani w monopole prywatne dostają w ten sposób 8 miliardów euro rocznie, natomiast na zarządzanie sprywatyzowaną siecią kolei, państwo niemieckie przeznacza rocznie 19 miliardów euro, w wyniku czego w przedziale czasowym 1995 – 2005 państwo wypłaciło firmom prywatnym 232 miliardy euro.
 

Państwo prywatyzuje... i daje dotacje spółkom prywatnym 

Czy nie jest rzeczą nieco dziwną, że po tym jak państwo zrezygnowało z kolei państwowych, dalej zmuszone jest do tak wielkiego dotowania akcjonariuszy spółek prywatnych?

 
Czyż uważanie tychże spółek, wymagających ciągłego subwencjonowania publicznego (bez którego bankrutują), za "prywatne" i pozwalanie na to, że wypłacają one dywidendy akcjonariuszom, nie jest to efektem  dogmatyzmu ideologicznego? (...)
 
Sytuacja, w której działalność spółek prywatnych powoduje ofiary śmiertelne i obrażenia, ponieważ redukują one personel, oszczędzają na konserwacji i unowocześnieniu, a poza tym i tak nie osiągają zysków (pomimo działania w sytuacji monopolu naturalnego) – oznacza, że w systemie wierzeń, zwanym "liberalizmem rynkowym" jest coś dogłębnie niewłaściwego.  
 
Pomimo to, ta radykalnie błędna koncepcja przyjęta została przez Komisję Europejską i państwom członkowskim Unii narzucana jest w wersji ekstremistycznej: chodzi o rozdzielenie instalacji stałych od taboru kolejowego oraz oddanie torów spółkom prywatnym, które następnie odpłatnie wynajmują je przedsiębiorstwom, które stały się właścicielami pociągów.
 
Należałoby uwolnić się od podobnego, koszmarnego wręcz, ekstremizmu ideologicznego, który prywatne dążenie do zysku uważa za gwarancję wydajności i doskonałą alokację zasobów.
 
Będąc od zbyt dawna więźniami liberalnego syndromu myślenia grupowego, nie jesteśmy w stanie dostrzec faktu, iż kolej jest typowym sektorem (są także inne), w którym spółka prywatna nie może (a dla mnie, także nie powinna) zastępywać państwa. Nie tylko dlatego, że krajowy transport kolejowy jest tym, co określa się jako monopol naturalny, ani dlatego, że implikuje ogrom inwestycji w postaci wielkich instalacji stałych oraz olbrzymich infrastruktur (tuneli, mostów, wiaduktów, systemu dostaw energii) – wręcz wiekowych, które pozostają całkowicie poza zasięgiem możliwości, a nade wszystko poza kategoriami opłacalności dla jakiejkolwiek spółki prywatnej (jakoże nie są one kosztami podlegającymi zwrotowi – według logiki biznesowej – czy też amortyzacji, w takim czasie, że zarządca osobowy może mieć nadzieję na zarobek). Mowa tutaj o instalacjach stałych, widzianych jako wyposażenie terytorium krajowego, które pokolenie obecne dziedziczy po poprzednich i które ulepsza dla przyszłych.
 
Oprócz tego, istnieje powód fundamentalny, tak oczywisty, że wstyd go przypominać, a mianowicie obowiązek instytucjonalny państwa, polegający na zaofiarowaniu całej wspólnocie narodowej usługi na tych samych warunkach. Obowiązek zagwarantowania tejże samej usługi po cenach przystępnych.
 
Wszystko to implikuje całkowicie różną – od tej, która kieruje tzw. "rynkami" – mentalność zarządzania. Zyski, jakie kolej uzyskuje na trasie Mediolan–Rzym powinny być przeznaczone na kompensowanie i pokrywanie strat, jakie przynosi usługa świadczona obywatelom na trasie Gela–Canicattì (są to małe miejscowości na Sycylii), przy podobnej cenie biletu.
 
Oczywiście, kiedy tylko dochodzi do prywatyzacji, spółki prywatne przywłaszczają sobie odcinek Mediolan–Rzym, a trasę Gela–Canicattì pozostawiają państwu. Ogólnie mówiąc, zamykanie stacji bezzyskownych (400 stacji zamknięto w Niemczech), pokazuje, że tak czy owak, koszty nieuniknione usługi – "wolny rynek" zwala na państwo, czyli na podatnika i nie dotrzymuje swych obietnic wobec tzw. użytkownika. Państwu pozostają straty, a prywatni zarabiają.
 
Dzieje się nawet gorzej, dochodzi do zdrady zasady powszechności i ciągłości transportu kolejowego. Włoskie przedsiębiorstwo Trenitalia cieszące się bardzo wielkimi zyskami (tak wielkimi, że uruchamia inwestycje poza granicami kraju) jest spółką akcyjną – chociaż posiadaną w 100 % przez państwo – która stosuje reguły biznesowe właściwe dla spółek prywatnych, co spowodowało, że zlikwidowało 43 % siły roboczej odziedziczonej po FS (Ferrovie dello Stato).

 
 
 "Oszczędnościami" tymi Trenitalia obciążyła państwo, w postaci 93 000 osób wysłanych na emeryturę.   
 
Trenitalia
 
Ferrovie dello Stato Italiane
 
Koncepcja liberalna zakłada, że państwo powinno być zarządzane na wzór przedsiębiorstwa, a dokładniej mówiąc przedsiębiorstwa eksportującego.
 
Warto jednakże zauważyć, że jakiekolwiek przedsiębiorstwo nie musi zajmować się dziećmi, które należy kształcić, chorymi, których trzeba leczyć, oraz utrzymywaniem osób starych, tzw. "nieprodukcyjnych". Państwo nie może stosować eksternalizacji tego, co określa się jako "koszty", pomimo iż w jego nowej wersji, narzuconej mu przez obowiązującą dziś ideologię, faktycznie usiłuje to robić – podkopując tym samym fundamenty swej ciągłości historycznej.
 
Mentalność właścicieli prywatnych, tj. egoizm i podejście krótkoterminowe nie są tym, czym powinny charakteryzować się czynniki odpowiedzialne za usługi publiczne. W zamian za zapewnioną płacę, ludzie ci powinni być tak uformowani, by posiadali zdyscyplinowaną, wzniosłą i nieosobistą wizję ich zadania.
 
Podobnie jak proponowana przez wielkie przedsiębiorstwa prywatne tzw. "świadomość korporacyjna" – istnieje również świadomość obywatelska, która implikuje poczucie własnej godności i własnej misji; coś, co siłą rzeczy należałoby nazwać świadomością ojczyzny i odpowiedzialnością wobec rodaków.
 
Dziś świadomość ta została wyśmiana, a nawet zniszczona przez takie elementy jak prawo do strajku i zakładania związków zawodowych w sektorze publicznym. (...) Funkcją tejże świadomości ojczyzny jest ochrona obywateli ubogich i bezbronych przed "wolnym rynkiem" i dysproporcjami, jakie są wynikiem jego działań.
 
W sytuacji wojny, co jest rzeczą oczywistą, "mentalność prywatna" i wolnorynkowa jest jedynie przeszkodą o charakterze wywrotowym i nieetycznym. Za wszelką cenę trzeba zapewnić wtedy funkcjonowanie pociągów, także podczas bombardowań, dystrybucję energii, naprawiać uszkodzone infrastruktury i zajmowować się wieloma innymi sprawami.
 
Skrajnym przypadkiem jest racjonowanie żywności przez państwo. W tego rodzaju warunkach "wolny rynek" zostaje obalony w drodze aktu urzędowego: staje się "czarnym rynkiem – i jest przestępstwem podlegajacym karze śmierci. Nie rozprawia się wówczas o niewydajności kart żywnościowych, ani o koszcie cen kontrolowanych, ponieważ robi się wszystko, by uniemożliwić powstanie sytuacji, w której niewielu napełni sobie żołądki, podczas gdy reszta populacji będzie umierała z głodu.  
 
Ale również w sytuacjach nie będących wyjątkowymi, zadaniem osoby działającej z ramienia państwa jest obalanie wolnego rynku, lub też ograniczanie jego oddziaływania.
 
Kiedy Enrico Mattei (zasłużony polityk i przedsiębiorca włoski) zawierał dziesięcioletnie umowy z Iranem lub Algerią, chronił w ten sposób tak Włochy jak i kraj produkujący (ropę naftową) przed nieprzewidzianymi i gwałtownymi fluktacjami naftowego rynku kasowego (spot). Obydwie strony ustalały cenę średnią i słuszną, korzystną tak dla Włoch, jak i nade wszystko dla kraju producenta, który mógł liczyć na pewne i przewidywalne dochody (co jest czynnikiem istotnym dla jego planów rozwojowych), niezagrożone spekulacją czy szantażami ze strony spółek konkurencyjnych i lobby finansowego, które zawsze im towarzyszy w okolicznościach, gdy "wolny rynek" proponuje zadłużenie się krajowi znajdującemu się w sytuacji braku funduszy – z powodu spadku cen ropy – kończące się zwykle ekspropriacją kapitałów i bogactw kraju zadłużonego, który został upatrzony na bankruta.
 
Enrico Mattei
 
Kiedy widzi się tego konieczność – potrzeby fundamentalne państwa powinny być chronione od wpływów "wolnego rynku". Wśród nich znajduje się emisja pieniądza.
 
Jej ochronie, do roku 1981, służył "mariaż" Skarbu Państwa i Banku Włoch (Banca d’Italia) (lub każdego innego banku centralnego w w każdym innym kraju), ze względu na co, bank zobowiązany był do skupywania obligacji niesprzedanych na "rynkach". Obniżało to procent stosowany przez lichwę międzynarodową, ratowało przed wzrostem długu publicznego, strzegło narodowej autonomii politycznej, pozwalało na politykę pełnego zatrudnienia (kosztem niewielkiej inflacji) oraz sprawiało, że nie brakowało funduszy na programy infrastrukturalne, którymi "wolny rynek" nie zajmuje się, jako że wymagają dużych i długotrwałych inwestycji.
 
Ratio etica stanowiło to, że pracy narodu (jako że pieniądz rządzi pracą) nie wolno było oddawać w ręce spekulacji zagranicznych, spragnionych natychmiastowych zysków i nie zajmujących się interesami zadłużanego narodu. (...)
 

To państwo wprowadza innowacje, a nie "rynek", czego przykładem jest smartphone

 
Obowiązuje mit twierdzący, że państwo w roli zarządcy to biurokracja i marnotrawstwo, podczas gdy kapitał prywatny ma jakoby wyłączność na bycie twórczym i promocję innowacji. W rzeczywistości jest wręcz odwrotnie.
 
Przyglądnijcie się waszemu smartphonowi, z którego jesteście tacy zadowoleni. Aplikacja, która dzięki mapie wirtualnej, umożliwia wam odnalezienie ulicy w mieście, którego nie znacie, rodzi się jako instrument naprowadzający pociski samosterujące.
 
Program ten funkcjonuje jedynie dzięki niektórym sztucznym satelitom geostacjonarnym, umieszczonym na specyficznych orbitach ziemskich, czym nigdy żadna spółka prywatna nie zajmowała się, tj. ani ich tam nie umieściła, ani nie dbała o ich późniejszą konserwację.

 
Kamera cyfrowa, przy pomocy której robicie sobie selfie do zamieszczenia na Facebooku została skonstruowana z myślą o satelitach szpiegowskich, jako że nie można było przecież myśleć o zrzucaniu rolek filmowych przy pomocy spadochronu. Miniaturyzacja, dzięki której wasz telefon mieści się w kieszeni jest wynikiem prac nad zmniejszeniem objętości satelitów i głowic pocisków.
 
Wszystko to – jak również sam Internet, z którym współpracuje smartphone – zostało opracowane i wymyślone nie przez spółki prywatne, ale w laboratoriach DARPA – Defense Advanced Research Projects Agency – amerykańskiej agencji rządowej, należącej do Ministerstwa Obrony.   
 
DARPA
 
Żadna spółka prywatna nie zainwestowałaby nigdy swego ukochanego kapitału w opracowywanie podobnych wynalazków, na które wcześniej nie było w ogóle zapotrzebowania, czyli nie istniał tzw. "rynek" z nimi związany. Osoby takie jak Steve Jobs stały się miliarderami, poprzez zestawienie razem wyników badań wojskowych w przedmiocie rynkowym, który odniósł później sukces. Jednakże faktycznymi geniuszami, którzy wymyślili go są ci nieznani Amerykanie w pewnym wieku, którzy cieszą się zaledwie godziwą emeryturą państwową. Pracowali zatrudnieni przez Państwo, Państwo dało im wytyczne, mówiąc im co było mu potrzebne, Państwo sfinansowało ich badania, tak te udane jak i wiele prób nieudanych, bezzwrotnie i bez troski o zarobek.
 
Oto dlaczego Margaret Thatcher starannie wystrzegała się, by nie prywatyzować sektora przemysłu wysokiej technologii, elektroniki, aeronautyki, obronnościowego i w ten sposób uniknąć wprowadzania ich na giełdę, gdzie mogłyby zostać kupione przez obcokrajowców. Charakterystyką tychże przedsiębiorstw high-tech jest to, że należą one zawsze do Państwa, również w przypadkach pozornej własności prywatnej, jak dzieje się to w USA (niechby kapitalista chiński spróbował na giełdzie dobierać się do Lockheed'a).
 

«Dlaczego te właśnie sektory przemysłowe – wszystkie związane z obronnością – są tak ważne? Przede wszystkim ze względu na ich funkcję w kategoriach postępu technicznego, tj. jako lokata narodowego dziedzictwa technologicznego oraz gwarancja niezależności od zagranicy jak chodzi o pewne kluczowe obszary, przede wszystkim obronność – ale także ze względu na ich wkład do bilansu handlowego. Faktycznie, co jest faktem mało znanym, pierwszą pozycją eksportu przemysłowego USA, Francji, Wielkiej Brytanii i Rosji jest aeronautyka». Tak pisze Antonio Venier w książce zatytułowanej "Katastrofa pewnego narodu – Splądrowanie Włoch i globalizacja", wydanej w Padwie w roku 2000 (wstęp napisany przez Bettino Craxi'ego). (...) 

 

 Wybór tekstów, tłumaczenie i opracowanie: RAM

Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych artykułów (z podaniem nick'a autora tłumaczeń i wskazaniem adresu tekstu źródłowego) jest dozwolone wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych.

 

KOMENTARZE

  • Informacja dla osób proszących mnie o kontakt na mediach społecznościowych
    .
    nie ma mnie na żadnym z nich... proszę napisać do mnie na pocztę wewnętrzną NEonu24!
  • Macron trzymający za doopę DJ, czarnego, imigranta i pedała, jak sam o sobie stwierdził
    .
    https://i0.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2018/06/MACRON-TOCCA-CULO.jpg?w=544&ssl=1

    https://i0.wp.com/www.maurizioblondet.it/wp-content/uploads/2018/06/fils-dimmigr%C3%A8.jpg?w=758&ssl=1

    http://lesmoutonsrebelles.com/la-fete-de-la-musique-a-lelysee-facon-macron-maj-macron-touche-les-fesses-du-dj-homo/

    https://www.maurizioblondet.it/sui-migranti-un-successo-internazionale-e-morale/
  • @AlexSailor 05:23:41
    .
    kolejny raz można stwierdzić, że Polacy umieją czytać, ale bez jakiegokolwiek zrozumienia... przecież wyrażenie "wolny rynek" ujęte jest w cudzysłowie!

    staraj się Alex najpierw pojąć dogłębnie to, co czytasz, a potem zabieraj się za komentowanie!
  • @p.e.1984 14:00:37 Analiza aktualnego stanu rzeczy i spraw ale....
    ...jakie z tego wnioski ?
    Jak organizować życie społeczeństwa ?
    Jak przegonić gangsterów co pod pozorem demokreacji ?
    Jak dotąd chrześcijańska ekonomia Pana Garego Northa i jego poglądy mnie przekonywały:
    https://www.garynorth.com/public/department180.cfm
    Z góry dziękuję za pouczenie mnie
    Na pocztę wewnętrzną ?
  • @p.e.1984 14:00:37
    .
    nic nie pojmujących z tekstu, po prostu zmuszony jestem wyrzucić, przy próbach dalszego bredzenia, zablokuję!

    niestety...
  • @alek.san 01:11:37
    .
    zdjęcie jest całkowicie nieistotne, bo to zawsze jest katastrofa wynik prywatyzacji, czepiasz się więc jak pijany płotu...

    że prywatyzuje, się w bardzo dziwny sposób, to udowadnia to cały artykuł, więc też niczego nowego nie wymyśliłeś...

    zdaje się, że jesteś jednym z tych, co to zaczynają się łapać co nie co, jak chodzi o drugi obieg wiadomości, czyli internet, ale nie posiadają żadnych lub niewielkie podstawy intelektualne, stąd błędy w rozumowaniu... takie osoby, ponadto, za wszelką cenę komentują, nie rozumiejąc, że należy się jeszcze sporo podszkolić, by móc robić to sensownie!

    nie ma więc niczego nielogicznego w artykule... jest on napisany przez znakomitego włoskiego dziennikarza, esseistę i bloggera Maurycego Blondeta, bardzo sławnego i szanowanego we Włoszech i nie tylko...

    https://it.wikipedia.org/wiki/Maurizio_Blondet

    https://www.maurizioblondet.it/chi-e-maurizio-blondet/

    jeszcze raz proszę o niewypisywanie głupot, bo nie mając nieprzebranych ilości czasu, nie mogę pozwolić sobie na dyskusje z przedszkolakami, więc pozostaje mi jedynie wywalenie z bloga osób zaśmiecających go!
  • @p.e.1984 02:52:31
    .
    ja ci więc jeszcze bardziej nieelegancko odpowiadam, żeś bałwan niestety, bo nie rozumiesz nawet pojęcia wolny rynek... inny wolny rynek niż ten psudo wolny jest jak najbardziej możliwy i powinien istnieć, inaczej mamy do czynienia z klasyczną żydokomuną!

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Wolny_rynek

    powinno istnieć państwo zarządzające sektorami, takimi jak kolej i wolny rynek odoszący się do innych dziedzin...

    to, że sobie zamieszczasz u Maruchy krytyki, a później się na nie powołujesz na NEonie, to bardzo głupia zabawa 4 latka...

    Marucha artykułu u siebie nie zamieściłby, gdyby nie był on bardzo dobry... Marucha od lat zamieszcza Blondeta!

    to samo prof. Dakowski...

    http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=23308&Itemid=47

    jeszcze raz piszę, komentujcie mądrze albo wylecicie z bloga!... mnie za moją pracę NIKT NIE PŁACI!... robię to po to, żeby Polacy coś więcej wiedzieli! ....GRATIS pracuję! ... ale głupot nie zamierzam na blogu trzymać!
  • @alek.san 02:47:13
    .
    wszystkie mendy WON z bloga!

OSTATNIE POSTY

więcej

ARCHIWUM POSTÓW

PnWtŚrCzPtSoNd
  12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031